Kalaber: To dla nas bardzo ważne punkty
Robert Kalaber był zadowolony z postawy swojego zespołu w wyjazdowym spotkaniu z Unią Oświęcim. Ekipa wicemistrza Polski pokonała biało-niebieskich 4:2. – Wygraliśmy w pełni zasłużenie. Sięgnęliśmy po trzy punkty na naprawdę trudnym terenie – podkreślił słowacki szkoleniowiec.
Jastrzębianie od samego początku byli stroną dominującą. Grali szybciej, składniej i częściej dochodzili do sytuacji strzeleckich.
– Od początku byliśmy zespołem lepszym. Już w pierwszej tercji zdobyliśmy dwie bramki w przewagach, a jednego trafienia arbiter nam nie zaliczył. Nie potrafię powiedzieć dlaczego – stwierdziłRobert Kalaber. Trener JKHsamotnie odpowiadał na pytania miejscowych dziennikarzy, bo jego vis-à-vis Josef Dobošnie pojawił się na konferencji prasowej.
Ekipa znad czeskiej granicy niemal przez niemal całe spotkanie grała na trzy formacje. – Czwarta piątka dwukrotnie wyjechała na lód i podczas jednej ze zmian straciła bramkę. Z uwagi na fakt, że był to dla nas bardzo ważny mecz, z bezpośrednim rywalem do miejsca w grupie silniejszej, zdecydowałem się przejść na trzy formacje.Na ogrywanie młodszych zawodników przyjdzie czas, gdy wywalczymy awans do czołowej szóstki– wyjaśnił 45-letni szkoleniowiec.
I dodał: –Dziś na wyróżnienie zasłużyli doświadczeni zawodnicy, którzy wzięli ciężar gry na swoje barki. W bramce dobrze spisywał się David Zabolotny, obojętnie nie można przejść także wobec gry Mateusza Danieluka. Miał on dziś swój udział przy wszystkich zdobytych przez nas bramkach.
Po wczorajszym meczu sporo mówiło się także o słabym poziomie sędziowania. Rzeczywiście, Sebastian Kryś prowadził zawody bardzo niekonsekwentnie. Mylił się na niekorzyść obu zespołów, a kilka jego decyzji wprawiło zawodników, jak i samych kibiców w osłupienie.
– Sędziowie powinni chronić zdrowie zawodników. A czy to robią? – pytał retorycznie Robert Kalaber. Słowacki szkoleniowiec miał zapewne na myśli sytuację z 33. minuty, podczas której kontuzji nabawił się czołowy defensor JKH Vladimír Lukáčik. – Vladimírowi wypadł bark i czeka go zapewne kilkumiesięczna przerwa. Szkoda, bo nasz skład z każdym meczem się kruszy– dodał 45-letni trener.
Jutro jastrzębianie podejmą na własnym lodzie ekipę Orlika Opole. Początek spotkania o godzinie 18:00.
Komentarze