Wykorzystał szansę
Kacper Guzik w spotkaniu z TatrySki Podhale Nowy Targ zdobył dwa trafienia i dołożył asystę. Zawodnik w najlepszy możliwy sposób udowodnił trenerowi, że warto dać mu szansę.
Comarch Cracovia bez problemów pokonała na własnym lodzie Tatryski Podhale Nowy Targ 5:1, a jednym z architektów zwycięstwa był Kacper Guzik. Nowy nabytek krakowskiej drużyny przez ostatnich kilka meczów wystawiany był do gry w czwartej piątce, która tylko sporadycznie pojawiała się na lodzie. W meczu z nowotarżanami napastnik został przesunięty do drugiej formacji i od razu zdobył dwa gole.
- Siedzenie w czwartej piątce przez kilka ostatnich meczy dało mi trochę do myślenia. Rozmowa z trenerem mnie zmotywowała, zacząłem więcej trenować i myślę, że wykorzystałem szansę – mówi Kacper Guzik.
Zawodnik przed piątkowym meczem był mocno zmobilizowany i chciał udowodnić, że potrafi grać w hokeja. - Może to nie był jeszcze mój najlepszy mecz. Chciałbym grać jeszcze lepiej. Pracuję nad tym, ćwiczę i myślę, że będzie dobrze – twierdzi skromnie nowy nabytek Cracovii.
Nie tylko Guzik, ale cała drużyna zagrała bardzo dobre spotkanie. Po zeszłotygodniowej porażce z GKS Tychy (2:5) zespół przeszedł istną metamorfozę i zaskoczył w pozytywny sposób.
- Graliśmy jako dobry, solidny zespół. Nie popełnialiśmy makabrycznych błędów i zwyciężyliśmy – tłumaczy napastnik.
Cracovia, mimo kary meczowej Bartosza Dąbkowskiego, zanotowała rekordowo niską ilość wykluczeń. Zupełnie inaczej zagrali rywale, którzy w boksie kar spędzili prawie dwadzieścia minut.
- Mecz rozpoczęliśmy na dużej szybkości. Wyprzedzaliśmy rywali, a jak ktoś zostaje z tyłu to zazwyczaj dostaje karę. Jeździliśmy szybko i do przodu. W taki właśnie sposób wymusza się kary na przeciwniku – mówi zawodnik, który w 8. i 29. minucie wpisał się na listę strzelców.
- Pierwszego gola zdobyłem po podaniu Macieja Urbanowicza, który ściągnął wszystkich zawodników na siebie i idealnie dograł mi krążek. Strzeliłem po długim słupku i wpadło. Jeśli chodzi o drugie trafienie topierwszy raz w Krakowie spotykam się z tym, by krążek tak ładnie odbił się od bandy. Było to po strzale Rompkowskiego, potem ja uderzyłem i udało się – opisał swoje trafienia bohater meczu.
Hokeista zapytany również o wysokie prowadzenie drużyny i kwestię mobilizacji przy tak dużej przewadze, odpowiada: - Nie ma znaczenia jak wysoko prowadzimy. Gdybyśmy przy stanie 5:0 odpuścili to Podhale mogło by szybko zdobyć kilka bramek i różnie mogło by się to zakończyć.
Comarch Cracovia spisuje się całkiem przyzwoicie w rozgrywkach ligowych. Jednak mówiąc obrazowo, taką łyżką dziegciu w beczce miodu jest porażka z Tychami na własnym lodowisku.
- Tychy miały lepszy start, ale jest to dopiero początek sezonu. Mamy nową drużynę i musimy się jeszcze zgrać, spiąć się i pokazać na co nas stać. Nie zawsze lepszy wygrywa i nie oszukujmy się: W hokeju wszystko może się zdarzyć – kończy Kacper Guzik.
Komentarze