Damian Kapica: Zjadła nas trema
Damian Kapica jako jeden z nielicznych zawodników Comarch Cracovii zebrał dobre opinie po meczu z Tychami. Młody napastnik przejawiał sporą ochotę do gry, próbował strzelać i dogrywać, a po faulach na nim kilku tyskich zawodników powędrowało na ławkę kar.
- Myślę, że o porażce w meczu z GKS Tychy zaważyła pierwsza tercja. Przed spotkaniem w szatni wszystko wyglądało tak jak należy. Byliśmy bojowo nastawieni, a po wyjściu na lód nagle to wszystko uleciało. Być może zjadła nas trema – mówi Damian Kapica.
Mecz z GKS Tychy był niemal identyczną kopią spotkania z 4 września, kiedy to krakowianie ulegli rywalom na ich lodowisku 1:6. W niedzielnym spotkaniu z kolei, krakowianie już po dziesięciu minutach przegrywali 0:3. – Zbyt szybko straciliśmy te trzy gole. Nawet w takiej dyscyplinie jaką jest hokej, nie można tracić tylu goli w tak krótkim czasie. Posypała się nam wtedy gra– ocenia napastnik.
Krakowska drużyna przez niemal cały mecz nie potrafiła znaleźć sposobu na doskonale zorganizowaną grę rywali. Dopiero w trzeciej tercji krakowianie postawili się Tychom, ale przewaga pięciu bramek była już nie do odrobienia.
- W drugiej tercji próbowaliśmy atakować, ale tyszanie wyprowadzali groźne kontry i zdobywali gole. Dopiero w trzeciej odsłonie coś w naszej grze drgnęło, ale było to już zdecydowanie za późno, by można było odwrócić losy tego spotkania – analizuje skrzydłowy trzeciego ataku „Pasów”.
Wielu obserwatorów było zdania, że tyszanie w ostatniej tercji grali już na „pół gwizdka” i oszczędzali siły na kolejne ligowe spotkania. – Ciężko mi powiedzieć co myśli i jaką taktykę obiera przeciwnik. Natomiast my, jako drużyna próbowaliśmy walczyć i uratowaliśmy honor tymi dwoma trafieniami – uważa zawodnik.
Kolejny mecz podopieczni Rudolfa Roháčka rozegrają już w niedzielę 20 września z JKH GKS Jastrzębie. Z pewnością będzie to mecz prawdy, który powinien dać odpowiedź na co tak naprawdę stać tę drużynę.
– Chcielibyśmy się tam pokazać. Potrafimy grać dobrze co pokazała trzecia tercja i jeśli zagramy tak od początku to powinniśmy zwyciężyć. Musimy to wszystko przeanalizować na spokojnie i dociec, gdzie został popełniony błąd. W kolejnych meczach musimy dać z siebie wszystko, bo tego oczekują od nas kibice – zapewnia.
Na koniec młody zawodnik, który aspiruje do gry w reprezentacji, odniósł się do ostatnich wydarzeń związanych z organizacją mistrzostw świata w naszym kraju. Przypomnijmy, iż w ubiegłym tygodniu hokejowa centrala ostatecznie zadecydowała, że turniej zostanie rozegrany w katowickim „Spodku”.
- Nie śledzę i nie oceniam takich rzeczy, gdyż to nie jest moja rola. Są osoby na wyższych stanowiskach i to one decydują o takich sprawach. To nie zależy ode mnie czy turniej zostanie rozegrany w tym czy innym mieście. Z pewnością jest to fajne, że zawody tej rangi są rozgrywane w naszym kraju i z tego należy się cieszyć. Lokalizacja turnieju to już sprawa drugorzędna - twierdzi Damian Kapica.
Z taką grą zawodnik z pewnością nie będzie miał problemów, by na dłużej zadomowić się w kadrze prowadzonej przez Jacka Płachtę. Selekcjoner z trybun obserwował niedzielny pojedynek dwóch czołowych drużyn PHL.
Komentarze