Bez popadania w samozachwyt
– Musimy szybko się zregenerować. Jeszcze parę minut pocieszymy się zwycięstwem i zaczniemy myśleć o jutrzejszym meczu. W fazie play-off nie można wpadać w samozachwyt ani się załamywać – powiedział po wczorajszym starciu z Ciarko PBS Bank KH Sanok Jarosław Rzeszutko, napastnik tyszan. Jego ekipa pokonała sanoczan 5:2 i w półfinałowej rywalizacji przegrywa już tylko 1:2.
Przed meczem kibice tyskiego klubu wywiesili transparent: „Dekada obietnic, chcemy mistrzostwa, a nie baletnic”. W ten oto sposób chcieli dodatkowo zmobilizować swoich ulubieńców do jeszcze ambitniejszej postawy. Udało się.Trójkolorowi zagrali z zębem, nie odpuszczali i zasłużenie wygrali.
– Obie drużyny lubią grać ciałem i dzisiaj to pokazały. Poziom spotkania był naprawdę niezły – przyznał Rzeszutko. 28-letni środkowy jest najskuteczniejszym napastnikiem tyszan w fazie play-off. W siedmiu spotkaniach zdobył już pięć bramek, a wczoraj dwukrotnie zaskoczył Bryana Pittona.
– Dostałem świetne podania i grzechem byłoby nie strzelić – mówił skromnie. – Najpierw fajnie dograł mi Kuba Witecki, a pod koniec meczu Jurij Kuzin zostawił krążek i ściągnął na siebie uwagę obrońców. Owszem zdobywanie bramek cieszy, ale radość jest podwójna, gdy te trafienia przekładają się na zwycięstwa drużyny.
– Dzisiaj więcej nam wychodziło niż w meczach w Sanoku. Oczywiście można przyczepić się do naszych gier w przewagach. Pod koniec drugiej tercji przez 122 sekundy graliśmy w piątkę przeciwko trójce sanoczan, ale nie zdobyliśmy wówczas bramki. Takie sytuacje musimy wykorzystywać, bo one nie zdarzają się zbyt często – zakończył „Rzeszut”.
Komentarze