Zdecydowały karne
W starciu beniaminków lepszy Orlik. Podopieczni Jacka Szopińskiego pokonali ekipę Naprzodu Janów po rzutach karnych. Decydujące okazało się trafienie Stanisława Wirolajniena.
W pierwszej tercji przeważali gospodarze, który konstruowali bardzo ładne i szybkie akcje. Jednak na posterunku stał dobrze spisujący się Michał Elżbieciak. W 6.minucie spotkania na ławkę kar został odesłany Łukasz Korzeniowski. Gracze z Janowa szybko założyli zamek, ale krążek przechwycił Łukasz Sznotala, który uruchomił
Josepha Harcharika, a ten znalazł ładnym podaniem Vladimira Nikiforova, który w sytuacji sam na sam nie miał problemów ze strzeleniem gola.
Druga odsłona mecz była równie ciekawa. Opolanie znów grając w osłabieniu podwyższyli rezultat na 2:0. Dobrze za krążkiem pojechał Joseph Harcharik, który odebrał goobrońcy i z bliska pokonał Michała Elżbieciaka. Wydawało się, że Orlik pójdzie za ciosem i zdobędzie kolejną bramkę, jednak gospodarze konstruowali akcje, ale oddawalimało strzałów na bramkę. W końcówce tercji obrona Orlika przysnęła i pozwoliła sobie wbić bramkę do szatni. Na listę strzelców wpisał się Marek Holý.
Trzecia tercja należała do gości. To oni częściej bywali pod bramką Orlika i w 58. minucie spotkania sposób na Johna Murraya znalazł Wojciech Stachura. Czasu zostało niewiele i żadna z drużyn nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść.
Dogrywka również nie przyniosła zmiany rezultatu i kibice na Opolskim Toropolu mogli zobaczyć rzuty karne. W bramce Orlika zaprezentował się Jarosław Nobis, który bardzo dobrze zastąpił kontuzjowanego Johna Muraya, broniąc dwa strzały. Dla Orlika bramki w karnych zdobyli Joseph Harcharik i Stanislav Wirolajnien.
- Na pewno mamy wielki niedosyt, byliśmy dzisiaj zespołem lepszym, mieliśmy więcej sytuacji, oddaliśmy więcej strzałów na bramkę, ale tradycyjnie dobrze w bramcespisywał się bramkarz gospodarzy John Murray. Wydawało się, że jak strzeliliśmy gola na 2:2, uda nam się ten mecz przeciągnąć do końca, chcieliśmy ten mecz zakończyć wregulaminowym czasie lub w dogrywce, aby nie doprowadzić do rzutów karnych, bo karne to loteria. Niestety przeciwnik strzelił o jednego gola więcej i wygrał dzisiejszymecz - powiedział szkoleniowiec Naprzodu Waldemar Klisiak.
- Nam również towarzyszy niedosyt po tym meczu, bo powinniśmy wygrać w regulaminowym czasie gry. Prowadziliśmy 2:0, brakło konsekwencji i odpowiedzialności, strata krążka i było 2:1. Zawodnicy wiedzieli, że bramkarz ma problem, że broni z kontuzją i musieli mu pomóc, wziąć większość strzałów na siebie. W trzeciej tercji również brak odpowiedzialności, głupia kara, później jeszcze druga i mecz skończył się remisem, a karne to loteria. Mecz był bardzo wyrównany mogła wygrać zarówno jedna, jak i druga drużyna, ale to nam szczęście dopisało w karnych - powiedział trener Orlika Jacek Szopiński.
Orlik Opole - Naprzód Janów 3:2 k. (1:0, 1:1, 0:1, d. 0:0, k. 2:1)
1:0 - Nikiforov - Harcharik, Sznotala (7:32, 4/5),
2:0 - Harcharik (29:45, 4/5),
2:1 - Holy - Stachura (37:57),
2:2 - Stachura - Działo (57:06),
3:2 - Wirolajnien - decydujący rzut karny
Rzuty karne:
Naprzód: Frączek (-), Kogut (+), Jakubik (-).
Orlik: Nikiforov (-), Harcharik (+), Wirolajnien (+).
Sędziowali: Patryk Pyrskała (główny) - Grzegorz Klich, Piotr Matlakiewicz (liniowi).
Minuty karne: 12-10.
Widzów: ok. 500.
Orlik: Murray (seria rzutów karnych Nobis) - Sordon (2), Kostek; F. Stopiński (2), Szydło, Szczurek - M. Stopiński, Sznotala; Zwierz, Korzeniowski (2), Rompkowski (2) - Bychawski, Siemiannikow; Nikiforov, Harcharik, Wirolajnen - Trawczyński; Gawlik, Obrał, Wójcik.
Trener Jacek Szopiński
Naprzód: M. Elżbieciak (2) - Kurz, Działo (2); Stachura (2), Sękowski, Jakubik - Vrana, Klemientjew; Kogut, Frączek, Podsiedlik - Kulik, Podsiadło (2); Bernat, Pohl, Ł. Elżbieciak (2) - Sarna, Kosakowski; Radwan, Holy, Piper.
Trener: Waldemar Klisiak.
Komentarze