Czas na wojnę, "Świętą Wojnę"
Na te mecze czeka każdy kibic oświęcimskiej Unii. Już jutro o godzinie 18.30 biało-niebiescy zmierzą się na własnej tafli z wiceliderem rozgrywek - GKS Tychy.
W grodzie nad Sołą panuje pełna mobilizacja. Na ulicach miasta aż roi się od plakatów nawołujących do obowiązkowego zameldowania się w hali lodowej. Fani liczą, że ich pupile sprawią kolejną niespodziankę i przy kamerach TVP Sport pokonają rywala zza miedzy.
Ten elektryzujący pojedynek zbiegnie się w czasie z charytatywną akcją Teddy Bear Toss, która staje się coraz popularniejsza na polskich lodowiskach. Na czym ona polega? Otóż kibice przynoszą na mecz maskotki, które po pierwszej bramce strzelonej przez drużynę gospodarzy zostają rzucone z trybun na taflę. Później są zbierane przez zawodników i obsługę lodowiska, by ostatecznie trafić do chorych lub potrzebujących dzieci. Pluszaki zostaną przekazane do Domu Dziecka w Oświęcimiu, Wioski Dziecięcej w Rajsku, Szpitala Powiatowego w Oświęcimiu oraz do świetlic osiedlowych.
Wróćmy jednak do aspektu czysto sportowego. Otóż poprzednie dwie konfrontacje były bardzo wyrównane i z obu zwycięsko wyszła drużyna ze Śląska, która wygraław Oświęcimiu4:2, a na własnym lodzie 3:0.
- W tych spotkaniach wcale nie zagraliśmy słabo. Postawiliśmy się silniejszemu kadrowo rywalowi i napsuliśmy mu krwi - przekonuje Mateusz Adamus, skrzydłowy Unii. - Nie możemy sobie pozwolić na szybką stratę gola. Najlepiej gdybyśmy to my jako pierwsi wyszli na prowadzenie. W Sanoku przyniosło to wymierne efekty i wierzymy, że tak będzie też tym razem.
Wydaje się, że o końcowym wyniku trzeciej odsłony „Świętej Wojny” zdecyduje dyspozycja dnia, bo oba zespoły zmagały się ostatnio z problemami zdrowotnymi. W oświęcimskiej szatni panowała plaga przeziębień, a w tyskiej swój plon zebrała grypa żołądkowa. Ciężko określić, w jakich składach do tego spotkania przystąpią obie drużyny.
Na środowym treningu Unii pojawili się już wracający po chorobach Grzegorz Piekarski, Marcin Jaros, Peter Tabaček, a także Bartosz Ciura, który po kolizji z Petrem Šináglem opuścił taflę mocno zamroczony. Zabrakło zmagającego się z przeziębieniem. Mateusza Bepierszcza. - Liczę, że do piątku wszystko będzie już w porządku - przyznał 23-letni skrzydłowy.
Gorzej wygląda sytuacja kadrowa tyszan. Problemy żołądkowe w ostatnich dniach mieli Łukasz Sokół, Jurij Kuzin, Maksim Kartoszkin, Štefan Žigárdy i Jarosław Rzeszutko.
- Sytuacja powoli wraca do normy, ale niewykluczone, że któryś z zawodników nie będzie mógł jeszcze zagrać w piątkowym wyjazdowym spotkaniu z Unią Oświęcim - informuje oficjalny serwis wicemistrzów Polski. - W zajęciach nie uczestniczą Jakub Witecki (problemy z kręgosłupem) oraz Bartłomiej Jeziorski i Mikołaj Łopuski. Indywidualnie trenuje za to Nicolas Besch, który ma stłuczony mięsień czworogłowy.
Rozjemcą jutrzejszego meczu będzie Maciej Pachucki z Gdańska. Na liniach pomagać mu będą Maciej Byczkowski i Marek Syniawa. Początek o godzinie 18.30. Transmisję z tego meczu przeprowadzi TVP Sport, relacja minuta po minucie tylko na łamach naszego portalu.
Komentarze