Unia Oświęcim wygrywa w Arenie Sanok (WIDEO)
Hokeiści TH Unii Oświęcim wygrali w Arenie Sanok 4:3 i przerwali sanocką passę zwycięstw na własnym lodowisku. Mistrzowie Polski przez większą część meczu bili głową w mur, a decydująca okazała się 26. minuta, w której oświęcimianie w ciągu 77 sekund zdobyli trzy bramki..
Oświęcimianie przyjechali do Sanoka bez Petera Tabačka, Marcina Jarosa, Filipa Komorskiego, Grzegorza Piekarskiego, Kamila Paszka i Patryka Malickiego. Z kolei sanoczanie musieli sobie poradzić bez Miroslava Zatki i Martina Vozdecky'ego.
Goście rozpoczęli zadziornie i po pierwszej tercji prowadzili 1:0. Bramkę podczas gry w przewadze zdobył Mateusz Bepierszcz, który zaskoczył Bryana Pittona uderzeniem w krótki róg.
Po zamianie stron gospodarze wyrównali. Serię błędów oświęcimskich defensorów wykorzystał Michael Cichy. 24-letni Amerykanin pociągnął z nadgarstka i zdjął pajęczynę z okienka bramki Unii.
Wydawało się, że sanoczanie opanowali sytuację na lodzie i kolejne bramki będą kwestią czasu. Nic bardziej mylnego. Gospodarze zarobili dwa wykluczenia, a biało-niebiescy wykorzystali obie gry w przewadze. Na listę strzelców wpisali się kolejno Szewczyk i Adamus. Na dodatek 16 sekund po trafieniu "Bercika" Pitton skapitulował jeszcze raz i na tablicy świetlnej widniał wynik 4:1 dla Unii.
Później dwa wykluczenia zarobili oświęcimianie, a Fikrt nie miał szans przy strzałach Endala i Cichy'ego.
Sanoczanie rozpoczęli pogoń za wynikiem, ale nie zdołali już znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego Michala Fikrta. Czeski golkiper bronił jak w transie.
Po meczu powiedzieli:
Miroslav Fryčer,trener Ciarko PBS Bank: - Wiedzieliśmy, że Unia będzie grała do ostatniej syreny, czyli dokładnie tak, jak w ostatnim meczu. W drugiej tercji w ciągu zaledwie dwóch minut mecz się rozstrzygnął. To, czego nam w ostatnich tygodniach brakuje to spokój, w przewagach, w szatni, na lodzie pod bramką. Za bardzo jesteśmy zdenerwowani i zawodnicy chcą wszystko szybko robić od razu, a tak nie może być. Musimy wrócić do normalnej gry tak jak graliśmy przed wyjazdem do Francji. Moja drużyna to nie Real Madryt, żeby wygrywała wszystko. Jestem pewny, że do Pucharu Polski drużyna wróci do swojej dyspozycji.
Josef Doboš, trener TH Unii: - Jestem bardzo zadowolony z trzech punktów, tym bardziej, że mamy kilku chorych chłopaków. Przyjechaliśmy do Sanoka powalczyć minimalnie o jeden punkt, a zyskaliśmy trzy, więc jestem szczęśliwy. W drugiej tercji złamaliśmy Sanok, który później starał się odrabiać straty, miał sporo przewag i sytuacji, jednak dowieźliśmy to zwycięstwo do końca.
Ciarko PBS Bank KH Sanok - TH Unia Oświęcim 3:4 (0:1, 3:3, 0:0)
0:1 - Bepierszcz - Zukal, Kasperczyk (16:34, 5/4),
1:1 - Cichy - Strzyżowski (22:04),
1:2 - Szewczyk -Daneček, Piotrowicz (25:15, 5/4),
1:3 - Adamus - Daneček (26:16, 5/4),
1:4 - Modrzejewski - Kalinowski, Bepierszcz (26:32),
2:4 - Endál - Turoň, Šinágl (29:48, 5/4),
3:4 - Cichy - Zapała, Richter (34:04, 5/4).
Sędziowali: Paweł Meszyński - Wiktor Zień, Mateusz Bucki.
Minuty karne: 10 - 18
Strzały: 62 - 27
Widzów: 1 500
Ciarko PBS Bank: Pitton - Williams (2), Richter;Šinágl, Pietrus, Endal -Turoň (2), Demkowicz; Danton (2), Cichy, Ćwikła - Dutka, Rąpała; Strzyżowski, Zapała, Kostecki (2) - Radwański (2); Mermer, Wilusz, Biały.
TH Unia: Fikrt - Vosatko (6), Vizvary; Piotrowicz,Daneček (4), Szewczyk (2) - Ciura (2), Gabryś (2); Adamus, Zdenek, Wojtarowicz - Zukal, Kasperczyk (2); Modrzejewski, Kalinowski, Bepierszcz.
Komentarze