Wymęczone zwycięstwo
JKH GKS Jastrzębie po bardzo słabym meczu pokonał MUKS Orlik Opole 4:3. Jastrzębianie w trzeciej tercji prowadzili trzema bramkami, ale później dali sobie wbić dwie bramki i do końca musieli walczyć o zwycięstwo. Szczególnie fatalna była skuteczność gospodarzy.
W 4. minucie wynik spotkania powinien otworzyć Leszek Laszkiewicz, który znalazł się sam przed bramką Orlika, ale zbyt długo zwlekał ze strzałem i został powstrzymany przez obrońców. Po chwili strzał Plichty z bliska obronił Murray. W 9. minucie goście niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Z dystansu uderzał Mateusz Stopiński, jego strzał zdołał obronić Zabolotny, ale przy dobitce Macieja Rompkowskiego był bezradny.
W 13. minucie do wyrównania doprowadził Wołodymyr Ałeksiuk. Strzał Ukraińca zdołał odbić leżący Murray, który znalazł się na lodzie po poprzedniej interwencji, ale strzał był na tyle silny, że krążek wtoczył się do bramki. Dwie minuty później Jan Steber świetnie obsłużył Tomasza Kulasa, ale ten z najbliższej odległości uderzył obok słupka. W końcówce dużo szczęścia miał David Zabolotny, który wyjechał z bramki i nie opanował krążka, ale opolanie nie zdołali wykorzystać tego błędu.
Przewaga JKH w drugiej tercji nie podlegała dyskusji. C o chwile pod bramką Johna Murraya było groźnie, i tylko dzięki rozregulowanym celownikom jastrzębskich zawodników w tej tercji padły tylko dwie bramki. W 26. minucie Murray odbił strzał Laszkiewicza, ale przy dobitce Polodny był już bezradny. Osiem minut później Murray interweniował po strzale tak niefortunnie, że krążek zatrzymał się przed linią bramkową, a najszybciej dopadł do nie go Leszek Laszkiewicz i umieścił go w bramce. Oprócz tego Murray świetnie interweniował przy strzałach m.in. Protivnego, Polodny czy dwukrotnie Bordowskiego.
Trzecia tercja rozpoczęła się od bramki dla JKH. Michal Plichta uderzał z zerowego kąta, a krążek odbił się od łyżwy zdezorientowanego Murraya i wpadł do bramki. W kolejnych minutach niewiele się działo i gdy wydawało się, że JKH spokojnie dowiezie trzybramkowe prowadzenie do końca, wtedy mocniej zaatakował Orlik, czego efektem były dwie bramki. Najpierw podczas gry w przewadze precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę spod linii niebieskiej popisał się Arkadiusz Kostek, a dwie minuty później fatalny błąd Wołodymyr Ałeksiuk, który wykorzystali goście, a konkretnie Maciej Rompkowski. Sędzia zdecydował się jeszcze na analizę wideo, jednak ostatecznie bramkę słusznie uznał. Opolanon nie udało się zdobyć wyrównującej bramki i jastrzębianie szczęśliwie zdobyli trzy punkty, bo całe spotkanie w ich wykonaniu było bardzo słabe, a skuteczność wręcz katastrofalna.
JKH GKS Jastrzębie - MUKS Orlik Opole 4:3 (1:1; 2:0; 1:2)
0:1 - Maciej Rompkowski - Mateusz Stopiński, Szymon Marzec (09:00, 5/4)
1:1 - Wołodymyr Ałeksiuk - Filip Drzewiecki (12:28)
2:1 - Petr Polodna - Leszek Laszkiewicz (25:05)
3:1 - Leszek Laszkiewicz (33:01)
4:1 - Michal Plichta - Jan Steber (41:21)
4:2 - Arkadiusz Kostek - Filip Stopiński (54:58, 5/4)
4:3 - Maciej Rompkowski (56:19)
JKH GKS Jastrzębie: Zabolotny - Rompkowski, Němeček; Bordowski, Polodna, Laszkiewicz - Protivny, Bryk; Plichta, Steber, Drzewiecki - Górny, Ałeksiuk; Bondarew, R. Nalewajka, Kulas - Pastryk , Kantor; Ł. Nalewajka, Marzec.
MUKS Orlik Opole: Murray - Kostek, Sordon, Szczurek, Szydło, Rompkowski - Mariani, Stopiński M., Stopiński F., Korzeniowski, Obrał – Bychawski, Semiannikow, Wirolajnien, Harcharik, Tichomirow - Trawczyński, Sznotala, Zwierz, Duda, Gawlik.
Strzały: 53:15.
Kary: JKH - 14 min., Orlik - 8 min.
Sędziowali: Sebastian Molenda (główny) oraz Sebastian Adamoszek i Dariusz Pobożniak (liniowi)
Widzów: 700.
Komentarze