Pierwsza bitwa dla Jastrzębia (WIDEO)
W pierwszym meczu o brązowy medal hokeiści JKH GKS Jastrzębie pokonali Aksam Unię Oświęcim 6:3. Spotkanie było toczone w niezłym tempie, a Jastrzębianie, w stosunku do meczów półfinałowych, zdecydowanie poprawili swoją skuteczność, co od razu przełożyło się na wynik.
Pierwsza tercja była toczona w bardzo przyzwoitym tempie. Już w 14. sekundzie wynik meczu otworzył Grzegorz Pasiut, który niepilnowany otrzymał podanie od Laszkiewicza i skierował krążek do odsłoniętej bramki. Błąd w tej akcji popełnił Tomasz Jakesz, źle gasząc krążek. Pierwsze minuty należały do gospodarzy, którzy przeprowadzili kilka groźnych akcji. Swoje szanse mieli Prochazka, Flaszar, Kral, Pastryk i Laszkiewicz. Szczególnie ten ostatni może żałować niewykorzystanej okazji, gdyż znalazł się sam przed Fikrtem, ale uderzył nad bramką.
W 11. minucie Kral świetnie zagrał do Stoklasy, ale ten zbyt anemicznie składał się do strzału. Po chwili w głównej roli wystąpił już Kral. Świetnie z linii niebieskiej obsłużył go Pastryk, a doświadczonemu Czechowi pozostało tylko dołożyć kija i skierować krążek do pustej bramki. Była to bramka numer 100 Richarda Krala w historii jego występów w polskiej lidze.
Odpowiedź gości była natychmiastowa. Spory błąd popełnił Odrobny, który chcąc skrócić kąt, wyjechał zbyt daleko z bramki, co wykorzystał Gabryś, podając do Tvdonia, a ten nie miał problemów z umieszczeniem gumy w siatce. W końcówce fantastyczną okazję zmarnował Pasiut, który mając odsłoniętą bramkę, nie zdołał zdobyć gola, jego strzał jakimś cudem zdołał wyłapać Fikrt.
W 25. minucie dwie dogodne okazje do zdobycia bramki miał Wojtarowicz, ale jego dwa strzały z najbliższej odległości trafiły w Odrobnego. Chwilę później już padł gol dla Unii. Wojtarowicz zagrał przed bramkę do Lipiny, a były napastnik JKH ładnie przyłożył kija, nie dając szans Odrobnemu. - Trochę głupie bramki straciliśmy, ale cieszymy się, że udało nam się strzelić i wykorzystać te sytuacje, które mieliśmy – stwierdził po meczu Mateusz Danieluk.
Na odpowiedź JKH nie trzeba było długo czekać. Mateusz Bryk przymierzył z dystansu w krótki róg, a spóźniony z interwencją Fikrt nie zdołał obronić tego strzału. W 35. minucie było już 4:2. Uderzał Bordowski, a stojący przed bramką Laszkiewicz zgrał krążek do nadjeżdżającego Pasiuta, który nie miał problemów z umieszczeniem krążka w bramce. Chwilę przed końcem tercji dobrą okazję zmarnował Bepierszcz, którego strzał przytomnie nad bramkę odbił Odrobny. W odpowiedzi kontrę przeprowadzili miejscowi, ale Adrian Labryga w świetnej sytuacji uderzył prosto w bramkarza.
W 47. minucie oświęcimianie ponownie zbliżyli się na jedną bramkę. Strzelał Ciura, krążek ostatecznie trafił do Tvrdonia, który niezbyt mocnym strzałem pokonał nienajlepiej interweniującego Odrobnego. Gdy wydawało się, że Unia zdejmie bramkarza przy jednobramkowym prowadzeniu JKH, gospodarze zdobyli piątą bramkę. Z niebieskiej uderzał Labryga, a krążek sprytnie przeciął Bordowski, czym zmylił Fikrta, a guma znalazła się w siatce.
Trener Unii, Peter Mikula, postawił wszystko na jedną kartę i na 107 sekund przed końcem zdjął bramkarza, co szybko wykorzystali miejscowi, a konkretnie Richard Bordowski, kierując krążek do pustej bramki. - W półfinałach brakowało skuteczności i fajnie, że zaczęło nam to wpadać dzisiaj już od pierwszej zmiany. Na pewno troszeczkę mentalnie urośliśmy i myślę, że na jutro zmobilizujemy się jeszcze bardziej - zakończył skrzydłowy JKH.
Kolejne spotkanie we wtorek o godzinie 18, również na Jastorze.
Powiedzieli po meczu:
Mojmir Trliczik, trener JKH GKS: - Wygraliśmy zasłużenie. Pierwsza tercja zakończyła się naszą wygraną 2:1, a po prawdzie powinno być przynajmniej 5:1. Cóż, pomyślałem sobie wtedy, że znów czeka nas festiwal zmarnowanych szans, ale tym razem ten koszmar nas ominął. Cały zespół rozegrał dobry mecz, ale przede wszystkim należy pochwalić pierwszy atak, z Leszkiem Laszkiewiczem na czele, który świetnie dogrywał.
Unia nastawił się na grę z kontry, czego spodziewaliśmy się.
Peter Mikula, trener Aksam Unia: - Zgadzam się z trenerem gospodarzy. Nie byliśmy dostatecznie skoncentrowani, a najlepiej świadczy fakt, że już w 14. sekundzie straciliśmy gola. Na zbyt wiele pozwoliliśmy gospodarzom i tylko dzięki dobrej postawie Michala Fikrta utrzymywaliśmy kontakt z rywalem. Nie jestem zadowolony z postawy pierwszej formacji.
JKH GKS Jastrzębie - Aksam Unia Oświęcim 6:3 (2:1, 2:1, 2:1)
1:0 - Grzegorz Pasiut - Leszek Laszkiewicz (00:14)
2:0 - Richard Kral - Tomasz Pastryk (11:09)
2:1 - Roman Tvrdoń - Jerzy Gabryś, Wojciech Wojtarowicz (11:42)
2:2 - Petr Lipina - Wojcich Wojtarowicz (24:54)
3:2 - Mateusz Bryk - Maciej Urbanowicz, Tomasz Pastryk (27:27)
4:2 - Grzegorz Pasiut - Leszek Laszkiewicz, Richard Bordowski (35:54)
4:3 - Roman Tvrdoń - Bartosz Ciura, Wojciech Wojtarowicz (46:47)
5:3 - Richard Bordowski - Adrian Labryga, Leszek Laszkiewicz (56:51, 5/4)
6:3 - Richard Bordowski - Leszek Laszkiewicz (58:28, 5/6) - do pustej bramki
Sędziowali: Przemysław Kępa i Tomasz Radzik (główni) oraz Marcin Młynarski i Tomasz Przyborowski (liniowi).
Kary: JKH - 12 min., Unia - 8 min.
Strzały: 41:28.
Widzów: 1000.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1:0 dla JKH GKS Jastrzębie.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Labryga, Rompkowski, Laszkiewicz, Pasiut, Bordowski - Zatko, Górny, Danieluk, Kral, Stoklasa - Bryk, Pastryk, Urbanowicz, Prochaka, Zdenek - Flaszar, Kogut, Kulas, Marzec, Kapica.
Aksam Unia Oświęcim: Fikrt - Jakesz, Połącarz; Jaros, Tabaczek, Barinka - Gabryś, Ciura; Tvrdoń, Lipina Wojtarowicz - Piekarski, Kasperczyk; Piotrowicz, Kalinowski, Bepierszcz - Gabrisz; Modrzejewski, Różański, Adamus iKomorski.
Komentarze