Kibice byli naszym szóstym graczem
Trener JKH GKS Jastrzębie, Mojmir Trliczik, stwierdził, że to właśnie jastrzębscy kibice mocno przyczynili się do zwycięstwa w trzecim półfinałowym meczu przeciwko Sanokowi. - Byli fantastyczni - powiedział po meczu szkoleniowiec gospodarzy
Piątkowy mecz przypominał dwa poprzednie starcia pomiędzy obiema drużynami, ale tym razem to jastrzębianom udało się odrobić straty. - Gratuluje gospodarzom, że obrócili ten wynik, tak, jak my go obracaliśmy przez dwa dni w Sanoku, dzisiaj historia się powtórzyła - powiedział po meczu opiekun gości, Miroslav Fryczer.
Według trenera sanoczan spory wpływ na grę miała przymusowa, kilkuminutowa przerwa w grze w trzeciej tercji, spowodowana pękniętą pleksi po ataku Richarda Bordowskiego na Nicolasa Bescha. - Prowadziliśmy 3:1, mieliśmy grę pod kontrola, ale w momencie, gdy rozbiła się pleksi, gospodarze mieli troszkę czasu na przeanalizowanie gry, no i zaraz po wznowieniu gry od razu zdobyli gola. Stało się, ale dlatego hokej jest taki piękny, a ten play-off taki zacięty, że wszystko zmienia się w ciągu dwóch minut. Dzisiaj gospodarze byli lepsi - zakończył Fryczer.
Z kolei trener JKH GKS podkreślił, że w odniesieniu zwycięstwa jego zawodnikom bardzo pomogli kibice. – Gdy gra się nam nie układała, to oni byli z nami, pomagali nam gorącym dopingiem, byli dzisiaj naszym szóstym zawodnikiem – stwierdził Mojmir Trliczik.
W 37. minucie miała miejsce dość nietypowa sytuacja, gdy goście w przeciągu zaledwie ośmiu sekund zdołali dwukrotnie pokonać Przemysława Odrobnego, a obie bramki zdobył Mike Bayrack. - Sanok przeprowadził dwie kontry i zrobiło się 3:1… Od tego momentu, aż do rozbicia pleksi, byliśmy w strasznym dołku, ale podczas tej krótkiej przerwy powiedzieliśmy sobie, co musimy zrobić, żeby to zmienić, no i zaraz po wznowieniu gry udało się zdobyć bramkę - kontynuował Trliczik.
Wyrównująca bramka padła w momencie, gdy do boksu już miał zjeżdżać Odrobny. - Udało się zdobyć wyrównującą bramkę w momencie, gdy chcieliśmy wprowadzić szóstego zawodnika z pola, gdyby nastąpiło wznowienie w tercji Sanoka, ale udało się to zrobić wcześniej, przy wielkim wsparciu kibiców, za co ogromne podziękowania dla nich - chwalił jastrzębską publikę trener JKH GKS.
O rozstrzygnięciu decydowały, podobnie jak w drugim spotkaniu, rzuty karne. Tym razem lepiej wykonywali je jastrzębianie, a do najazdów podeszli inni zawodnicy, niż w poprzednim meczu. Swoje próby wykorzystali Damian Kapica i Filip Stoklasa, którego trafienie zapewniło gospodarzom zwycięstwo i w rywalizacji do czterech zwycięstw jest już tylko 2:1 dla Sanoka. Kolejne spotkanie zostanie rozegrane w sobotę, o godzinie 18:30.
Komentarze