Emocje do samego końca
Hokeiści Aksam Unii Oświęcim po raz drugi pokonali na wyjeździe Comarch Cracovię 3:2, lecz tym razem zwycięzce musiały wyłonić rzuty karne. To był prawdziwy dreszczowiec.
- Dzisiejsze zwycięstwo smakuje naprawdę wyjątkowo, bo był to bardzo ciężki mecz- stwierdziłRoman Tvrdoń, któryjako jedyny wykorzystał rzut karny. -Cały czas obserwowałem, jak ustawiony jest bramkarz. Gdy zobaczyłem lukę, od razu uderzyłem.
Na bakier ze skutecznością
Trener Rudolf Rohaczek wyciągnął wnioski z piątkowego spotkania i zdecydował się na grę na trzy formacje. - Doszliśmy do wniosku, że gra na trzy ataki i trzy pary obrońców lepiej pasuje do naszych schematów. Była to dobra decyzja, bo prezentowaliśmy się korzystniej niż wczoraj- argumentował 50-letni szkoleniowiec Pasów.
Krakowianie od samego początku zagrali z animuszem i już w 6. minucie objęli prowadzenie. Błąd Bartosza Ciury wykorzystał Damian Słaboń, który w sytuacji sam na sam z Michalem Fikrtem popisał się pięknym uderzeniem pod poprzeczkę.
Gospodarze mieli w pierwszej odsłonie zdecydowaną przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej kolejnymi bramkami. Na dodatek jeszcze przed przerwą mogli stracić prowadzenie, bo na samotne spotkanie z Rafałem Radziszewskim pojechał Roman Tvrdoń. 33-letni Słowak nie zdołał jednak pokonać krakowskiego bramkarza. Warto nadmienić, że była to jedyna klarowna sytuacja oświęcimian w tej części gry.
Przebudzenie gości
Po zmianie stron swoje lepsze oblicze pokazała Unia i Rafał Radziszewski miał sporo okazji, by się wykazać. W 31. minucie nie miał już żadnych szans, bo do wyrównania doprowadził Kamil Kalinowski. 21-letni środkowy popisał się znakomitym uderzeniem z nadgarstka i mecz rozpoczął się na nowo...
Strata bramki podziałała na gospodarzy motywująco, bo pięć minut później odzyskali prowadzenie. Sposób na Michala Fikrta znalazł Sebastian Kowalówka, który po podaniu Damiana Słabonia, po mistrzowsku wymanewrował czeskiego golkipera oświęcimian i praktycznie wjechał z gumą do bramki.
Najwięcej emocji przyniosła trzecia odsłona. Sytuacja na lodzie zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz atakowali gospodarze, raz goście, ale dobrymi interwencjami popisywali się obaj bramkarze. W 41. minucie Fikrt obronił kąśliwe uderzenie Kalusa, a chwilę później Radziszewski wygrał pojedynek sam na sam z Barinką.
W 54. minucie biało-niebiescy doprowadzili do wyrównania, a w objęciach swoich kolegów utonął Petr Lipina, który - w sobie tylko znany sposób - dobił krążek do bramki po uderzeniu Romana Tvrdonia.
Szala zwycięstwa przechylała się z jednej strony na drugą. Obie drużyny mogły rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść jeszcze w regulaminowym czasie gry, ale fatalnie rozgrywały przewagi. Kibice byli zatem świadkami dogrywki i konkursu rzutów karnych, w którym jako jedyny zimną krew zachował Tvrdoń.
Powiedzieli po meczu:
Rudolf Rohaczek, trener Cracovii: - Jeśli ma się tyle okazji i nie strzela się bramek, to nie da się wygrać spotkania. Już w pierwszej odsłonie mogliśmy przesądzić o losach tego meczu, lecz zabrakło skuteczności. W drugiej i trzeciej tercji tak samo...
Przegrywamy 0:2, ale gra się do trzech zwycięstw. We wtorek zrobimy wszystko, by wygrać.
Peter Mikula, trener Aksam Unii: - Choć w rywalizacji prowadzimy 2:0, to szansę obu drużyn na awans do półfinału wynoszą 50 na 50. Skoro dwukrotnie wygraliśmy w Krakowie, to o podobny wyczyn może się postarać Cracovia... Dzisiejszy mecz pokazał, że w hokeju potrzeba też odrobiny szczęścia. Popełniliśmy zbyt dużo indywidualnych błędów i mogliśmy przegrać, ale dobrze, że udało im się dogonić rywala, a potem sięgnąć po zwycięstwo w rzutach karnych.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 2:3 k. (1:0, 1:1, 0:1, d. 0:0, k. 0:1)
1:0 – Słaboń (5:07),
1:1 – Kalinowski (30:26),
2:1 – S. Kowalówka – Słaboń (35:34),
2:2 – Lipina – Tvrdoń (53:50)
2:3 – Tvrdoń – decydujący rzut karny
Rzuty karne:
Cracovia: S. Kowalówka (-), Chmielewski (-), Kostourek (-).
Aksam Unia:Tvrdoń (+), Lipina (-).
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) – Sławomir Szachniewicz, Wojciech Moszczyński (liniowi).
Kary: Cracovia - 10 minut , Unia - 16 minut.
Widzów: ok. 1300.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2:0 dla Aksam Unii.
Comarch Cracovia: Radziszewski – A. Kowalówka, Noworyta (2); Chmielewski, Słaboń (2), S. Kowalówka – Wajda (2), Kłys; Kalus, Dvorzak, Kostourek (2) – Galant, Dąbkowski (2); D. Laszkiewicz, Kozłowski, Piotrowski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Aksam Unia: Fikrt – Jakesz, Połącarz; Jaros, Tabaczek, Barinka – Gabryś, Zosziak (4); Tvrdoń, Lipina, Wojtarowicz (2) – Gabrisz, Ciura (2); Piotrowicz (2), Kalinowski (4), Bepierszcz – Kasperczyk (2); Adamus, Różański, Modrzejewski oraz Komorski.
Trener: Peter Mikula.
Komentarze