Bryniczka: Potrzebujemy punktów
Rozmowa z 23-letnim kapitanem MMKS Podhala Nowy Targ Kasprem Bryniczką. Od początku sezonu Szarotki zdobyły zaledwie dziewięć punktów. W ostatnim spotkaniu nowotarżanie musieli uznać wyższość rywala z Tychów.
HOKEJ.NET: - Przede wszystkim prosiłbym o ocenę spotkania z GKS-em Tychy...
Kasper Bryniczka: - Na pewno to spotkanie było dla nas niezwykle trudne. Zmagamy się z kontuzjami, ponadto na Śląsku nie mogło zagrać troje cudzoziemców, którzy wzmocnili nasz zespół. Przez cały mecz walczyliśmy z całych sił, jednak to gospodarze dominowali na lodzie. Bardzo intensywnie trenujemy na treningach, więc mamy nadzieję, że uda nam się zakwalifikować się do play-offów.
Chyba mało który kibic liczył na korzystny wynik, jednak w drugiej tercji nawiązaliście walkę z liderem.
- Taki jest hokej. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji, więc wynik mógł być nieco lepszy dla nas. Przegraliśmy to spotkanie i musimy „przyjąć to na klatę”. Mamy młodą drużynę, ale musimy w każdym meczu grać coraz lepiej, żeby progres „Szarotek” był widoczny.
Przez 40 minut wynik mógł was zadowalać. Co zatem stało się z wami w trzeciej tercji?
- Zaważyły o tym indywidualne błędy oraz sporo kar. Tychy do doświadczona drużyna, która wykorzysta każdy, nawet najmniejszy błąd, a my tych błędów zrobiliśmy za dużo. Bardzo dobrze bronił Błażej Kapica, którego nie można obwiniać za naszą porażkę.
Pod koniec meczu trener Ziętara poprosił o czas. Co chciał wam przekazać?
- Podczas tej przerwy trener starał się uspokoić naszą grę oraz przekazał nam założenia na rozegranie podwójnej przewagi. Przeprowadził także zmianę w naszej formacji.
W meczu z Tychami nie zagrała trójka nowych zawodników Podhala. Z tymi zawodnikami gra wyglądałaby lepiej?
- Nie chciałbym komentować takich rzeczy. Od wypowiadania się na ten temat jest sztab szkoleniowy czy zarząd.
Zatem jak przyjęliście ich na treningu?
- To bardzo utalentowani, młodzi chłopcy. Bardzo dobrze nam się z nimi trenuje. W klubie dzieje się jak się dzieje i to na pewno nie ich wina.
Dwóch z nich ma za sobą występy w m.in. KHL-u. Co wniosą do drużyny?
- Na pewno inne spojrzenie na hokej, bardzo dużo profesjonalizmu, świeżości, ale też innej szkoły hokeja – innej techniki gry czy jazdy na łyżwach.
Można spodziewać się kolejnych wzmocnień w Nowym Targu?
- Póki co nie mam żadnej informacji o nowych twarzach. Nawet gdybym posiadał takową nie mógłbym jej tu ujawnić. Chciałbym, żebyśmy oglądali kolejne transfery Podhala. Być może ktoś jeszcze przyjdzie nam pomóc, a nasza gra wyglądać będzie coraz lepiej.
Z początkiem sezonu nowotarżanie pełnili funkcję „chłopców do bicia”. Obecnie wyniki dalej są dla was niekorzystne, ale coraz częściej stawiacie opór najlepszym drużynom ligi.
- Oczywiście, każdy z nas trenuje z całych sił i każdy chce grać jak najlepiej. Dalej wysoko przegrywamy, ale kiedyś nasze starania przyniosą pożądane efekty. Obecnie mamy kilka zaległych spotkań z Katowicami i Krynicą. To w tych meczach musimy szukać punktów. Oprócz tego postaramy się zdobyć jakieś punkty na własnej tafli. Jestem dobrej myśli.
Ostatnio graliście z kilkoma bardzo dobrymi drużynami. Z któregoś możecie być szczególnie zadowoleni?
- Na pewno najbardziej zadowoleni możemy być ze spotkania z Sanokiem. Przegraliśmy to spotkanie różnicą jednej bramki, a w całym meczu pokazaliśmy sporo walki. Również z Unią wynik był „na styku”. Pozostałe mecze przegrywaliśmy wysoko, ale w każdym z nich graliśmy na 110 procent możliwości. Cały czas się uczymy.
Myślisz, że uda wam się uzyskać dobry rezultat w tym sezonie?
- Każdy z nas wie, na co nas stać. W kilku meczach pokazaliśmy, że mimo braku doświadczenia potrafimy grać w hokeja. Z zespołami, z którymi sąsiadujemy w tabeli potrafimy regularnie grać bardzo dobre, wyrównane spotkania, ale ciągle potrzebujemy punktów.
Komentarze