Wszystko zaszło za daleko
Środa 11 grudnia 2013 roku przyniosła nam zaostrzenie konfliktu na linii kluby Polskiej Hokej Ligi - zarząd Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Znawców tej dyscypliny sportu - Stanisława Snopka oraz Romana Stebleckiego - zapytaliśmy o to, jak oceniają ostatnie wydarzenia i jak odbierają decyzję przedstawicieli krajowych klubów.
Przedstawiciele większości polskich klubów swoimi działaniami negatywnie ocenili pracę zarządu PZHL-u, podobnie jak nasi rozmówcy.
- To wszystko zaszło za daleko - twierdzi Roman Steblecki. - Prezes PZHL-u, Piotr Hałasik, wypowiadał się wcześniej, że jeśli nie znajdzie sponsora dla ligi to złoży rezygnację. Do takiej nie doszło. Dlaczego więc on dalej jest w związku? Polski hokej bardzo przez to ucierpiał.
Byłemu hokeiście, a obecnie komentatorowi telewizyjnemu meczów hokeja na lodzie wtóruje... inny komentator.
- Jako kibica hokeja na lodzie bardzo martwi mnie obecna sytuacja w polskim hokeju - dodaje Stanisław Snopek. - Konflikt na linii PZHL – Kluby na pewno nie służy i tak upadającej w naszym kraju dyscyplinie. W moim odczuciu winę za obecny bałagan ponoszą jednak przede wszystkim władze Związku, które być może chcą dla dyscypliny jak najlepiej, ale efekty ich działań są w wielu przypadkach odmienne. Polska jest specyficznym krajem, w którym niełatwo jest sprawować jakąkolwiek władzę, ale kierowany przez Piotra Hałasika PZHL za bardzo już oderwał się od środowiska któremu powinien służyć.
Fot. Mirek Ring
Zdeterminowane polskie kluby postanowiły więc "zaszachować" hokejową Centralę, ogłaszając przerwanie rozgrywek do momentu wyznaczenia daty walnego sprawozdawczo-wyborczego zebrania członków Polskiego Związku Hokeja na Lodzie. Taka forma protestu przyjmowana jest jednak negatywnie przez naszych rozmówców.
- Rozumiem niepokój klubów, ale nie popieram tzw. lokautu jako formy protestu - dodaje Stanisław Snopek, komentator telewizyjny. - Hokeiści powinni grać, a kibice mieć możliwość oglądania meczów, jedni i drudzy nie powinni tracić z powodu nieporozumień działaczy. O ile jeszcze byłem w stanie zrozumieć dwutygodniowe ultimatum dla hokejowej Centrali na spełnienie postulatów większości klubów PHL (czyli zagrożenie przerwaniem rozgrywek od 28 grudnia), o tyle kompletnym nieporozumieniem jest w moim odczuciu zawieszenie rozgrywek ligowych już od dzisiaj (czyli rezygnacja ze spotkań planowanych na najbliższy piątek i niedzielę). W ten sposób protestujące kluby od razu zakładają, że nie rozegrają tych dwóch kolejek, być może chcą wcześniej rozpocząć świąteczną przerwę… Na pewno nie wpłynie to na poprawę formy zawodników, pogorszy też stosunki ze sponsorami, o których w hokeju coraz trudniej. Martwię się także, że zagrożony jest, zwykle bardzo atrakcyjny jak na polskie warunki, finałowy turniej o Puchar Polski. 28–29 grudnia to jedyny termin w kalendarzu kiedy można by rozegrać ten turniej, czyli przedłużenie ogłoszonego lokautu spowoduje jego odwołanie. Wycofają się też zapewne sponsorzy, którzy chcieli wesprzeć te zawody… O tym, że dyscyplina traci wizerunkowo w oczach ludzi nie pasjonujących się na co dzień hokejem nie muszę już chyba dodawać, z roku na rok zainteresowanie tą piękną dyscypliną w Polsce maleje…
Fot. cracovia.pl
- To, co mamy teraz nie powinno mieć w ogóle miejsca, bo jeśli rozpoczyna się sezon i ma się plany, to wszystko powinno być przygotowane już dawno, na długo przed startem ligi. Dziś jesteśmy jednak w tak odległym miejscu. Sponsorów pozyskać będzie bardzo trudno. Z tego co słyszę, związek ma długi. Kto zatem przejmie związek? Potrzebna jest radykalna zmiana - dodaje Roman Steblecki. - Wszystko wskazywało na to, że lokaut zostanie wprowadzony. Kluby były zdeterminowane. Taki stan rzeczy, w którym prezes Hałasik nie ustąpi, nie może trwać. Taka sytuacja mogła trwać w nieskończoność i jeszcze bardziej pogłębiać kryzys.
Jakie kolejne kroki powinny podjąć więc polskie kluby?
- Trudno to stwierdzić, gdyż nie jestem uzdrowicielem. Ja jedynie obserwuję wszystko z boku, ale nie podoba mi się to, co widzę - mówi Roman Steblecki. - Muszą być wspólne ustalenia i kluby muszą wiedzieć, jak ten hokej ratować, tak aby stan tej dyscypliny się poprawił. Nie ma innej drogi.
Komentarze