Sam na sam z... Sebastianem Łabuzem
O tym, co się dzieje na widok krwi i momentach, w których chciał rozstać się z hokejem oraz o polskim bagnie, w kolejnym odcinku cyklu "Sam na sam z..." opowiada Sebastian Łabuz, obrońca Podhala Nowy Targ.
Zaczniemy, zgodnie z tradycją, od szybkich wyborów. Ciężka praca czy talent?
Chyba ciężka praca.
Szybki strzał czy zaskakujące podanie?
Szybki strzał.
Trening czy odnowa biologiczna?
Chciałoby się powiedzieć odnowa biologiczna, ale niestety, jednak trening.
Co jest bardziej przydatne dla obrońcy szybkość czy technika?
I jedno i drugie.
Ławka rezerwowych czy ławka kar?
Zdecydowanie ławka kar.
Rozgrywki NHL czy KHL są bardziej interesujące?
Szczerze, to nie oglądam w ogóle. Hokejem żyję tylko na treningach i podczas meczów.
Z kim gra Ci się lub grało Ci się w przeszłości najlepiej?
Grałem z wieloma zawodnikami, na gorąco więc trudno powiedzieć. Dobrze wspominam współpracę na lodzie z Jackiem Zamojskim. Ja byłem młodym wchodzącym zawodnikiem, a Jacek "starym wygą". Bardzo mi pomógł. Obecnie dobrze gra mi się z Robertem Mrugałą, a wcześniej z Kamilem Kapicą.
Najgroźniejszy wypadek na lodzie, który widziałeś?
Wiele tego było. Z ostatnich lat pamiętam wypadek Patryka Noworyty, kiedy został trafiony w głowę. Krew tryskała na lewo i na prawo, a na widok krwi robi mi się słabo. Pewnie dlatego utkwiło mi to w głowie.
Najtrudniejszy moment w karierze?
Każde niepowodzenie na pewno dołuje zawodnika. Ja miałem kilka takich momentów, w których chciałem rzucić hokej. Najtrudniej było w 2007 roku, gdy zdobywaliśmy mistrzostwo Polski, za trenera Wiktora Pysza. W półfinałach z Cracovią doznałem zwichnięcia barku. Przez te trzy miesiące miałem w tej części ciała druty. Nie wiedziałem na ile on będzie sprawny. Przez siedem miesięcy byłem wyłączony z zajęć. Skończyło się jednak dobrze. Ten bark jest nawet sprawniejszy od tego nieoperowanego.
Co jest najgorszego bądź najtrudniejszego w pracy hokeisty?
Trudno powiedzieć. Patrząc z perspektywy czasu, choć to chyba nie jest najtrudniejsze, rozgrywanie meczów w niedzielę jest uciążliwe. Tak sobie o tym rozmawialiśmy z kolegami i wskazywaliśmy, że inni mają te dni wolne. To jest jedyny minus. Nawet jakby mecze były w sobotę, to byłoby inaczej. No, ale coś za coś. Chciało się być hokeistą, to trzeba się z tym oswoić.
Krytyka - motywuje czy denerwuje?
Zależy kto krytykuje. Jeśli to trener mnie krytykuje, albo były gracz, to jest to zasłużona krytyka, która daje motywacje. Krytyka od tzw. napinaczy, to mnie w ogóle nie rusza. Gdybym się tym przejmował, już dawno skończyłbym grać w hokeja.
Największy sukces w karierze?
Najbardziej pamiętam oczywiście pierwsze mistrzostwo Polski zdobyte z Podhalem, z moim klubem. Poza tym było jeszcze wygranie Interligi i udział w mistrzostwach świata Grupy A, w której występowały m.in. Finlandia, czy Słowacja, występujące w najsilniejszych składach. Życzyłbym młodszym kolegom, aby mieli kiedyś okazję zagrać w takim turnieju.
Który zawodnik w Twojej drużynie posiada największe umiejętności?
Myślę, że jest kilku zawodników, którzy posiadają "papiery na granie". Niewątpliwie najgłośniej mówi się o Patryku Wronce, który ma technikę, szybkość, przegląd pola i potrafi dograć krążek partnerowi, a także uciec obrońcy. Na ten moment zawodnikiem, który posiada największe umiejętności jest Patryk.
Kto najczęściej żartuje sobie w szatni?
Oj, u nas każdy sobie żartuje. Docinki są codziennie.
Jaki najciekawszy żart miał miejsce z szatni Podhala w ostatnich dniach?
Może lepiej nie mówić o tym szerszej publiczności (śmiech).
Kto jest najbardziej niedocenianym polskim hokeista?
Kiedyś ktoś wybrał w tym miejscu Michała Woźnicę i chyba coś w tym jest. Bije te bramki, dogrywa, ale w kadrze nie gra.
Który polski gracz powinien zrobić większą karierę?
O Leszku Laszkiewiczu chyba nie można tak mówić, bo pograł w dobrych klubach. Chyba więc Marcin Kolusz.
Najlepszy gracz w Polskiej Hokej Lidze?
Kilku dobrych zawodników mamy, ale nie będę oryginalny, wybieram Leszka.
Najlepszy zawodnik, przeciwko któremu grałeś w swojej karierze?
Trudno powiedzieć, bo w mistrzostwach świata Grupy A Finowie mieli świetny skład, czy nawet pamiętny mecz gwiazd, w którym występowali Siergiej Fiodorow, Tony Amonte, czy Tie Domi. Było ich trochę, więc nie wskaże.
Największy młody talent w Polsce?
To nazwisko już padło - Patryk Wronka.
Największy twardziel w lidze?
W sumie to jestem zaskoczony. Hmm. Swego czasu mógłbym to powiedzieć o Kellym Czuyu. To był największy twardziel. Nie bał się zrzucić rękawic, dla niego na lodzie cały czas była walka, nie ustępował.
Najlepszy trener, z którym do tej pory pracowałeś?
Trenerów trochę było. Z częścią z nich nie było mi po drodze, ale o tym mówić nie będę. Trudno mi jednak wybrać jednego, czy nawet kilku. Każdy trener coś wniósł do mojej kariery. Mogło wydawać się, że Marek Ziętara, po tylu latach grania, niczym mnie nie zaskoczy, a tymczasem pokazał mi takie zagrania, że przez całą karierę żaden trener mi tego nie przekazał.
Proszę dokończyć zdanie. Polski hokej to...
Bagno.
Kiedy i czy w ogóle reprezentacja Polski zagra w światowej Elicie?
Oczywiście szczerze życzę, aby to stało się to jak najszybciej. Myślę jednak, że w ciągu najbliższych dziesięciu latach będzie trudno.
Największe kłamstwo, które kiedykolwiek usłyszałeś na swój temat?
Kiedyś, podczas zgrupowania kadry U20, czy może za czasów Szkoły Mistrzostwa Sportowego, dokładnie nie pamiętam kiedy, ale byliśmy wówczas w Sosnowcu, ojciec jednego z obrońców, który aspirował do gry w młodej reprezentacji, doniósł trenerowi, że ja i dwóch innych zawodników wchodziliśmy do budynku SMS-u o godz. 22 kompletnie pijani. Trener roześmiał się jednak tej osobie w twarz, gdyż tego dnia, dokładnie o tej godzinie, przeprowadzał z nami jedną z odpraw. Ta osoba się zawiodła, bo liczyła, że pomoże swojemu synowi dostać się do kadry.
Najczęściej słyszane pytanie od fanów, bądź dziennikarzy?
Nie rozmawiam zbyt często z dziennikarzami, ale ostatnio często byliśmy pytani - "co z tymi wzmocnieniami"?
Gdy nie grasz i nie trenujesz, to co robisz w wolnym czasie?
Codziennie chodzę do pracy.
Idealny dzień według Sebastiana Łabuza to jaki?
Wyspać się, spędzić czas z rodziną, zrelaksować się.
Jaki inny talent niż granie w hokeja posiada Sebastian Łabuz?
Nieźle gram w koszykówkę.
Czego najtrudniej sobie odmówić?
Coca-coli. Jestem uzależniony od tego napoju. Wszystkich innych rzeczy potrafię sobie odmówić.
Czego najbardziej się boisz?
Chorób, bądź jakichś nieszczęść.
I na koniec, jak często się denerwujesz?
Niestety, dość często, ale walczę z tym, jak mogę.
Komentarze