Walka do ostatnich sekund (WIDEO)
Jedenaście bramek padło w dzisiejszym pojedynku HC GKS Katowice z MMKS Podhale Nowy Targ. Mimo, że goście od pierwszych minut próbowali zrewanżować się za wysoką porażkę z pierwszej rundy, to podopieczni Mariusza Kiecy ponownie mogą się cieszyć z kompletu punktów.
Dzisiejsze spotkanie można porównać do matematycznej sinusoidy, na której punktach znalazły się momenty gry obu drużyn. Gospodarze bardzo szybko zdobyli pierwszego gola i przez całe spotkanie byli o „jeden krok” przed rywalem. Goście po stracie każdej z bramek starali się doprowadzić do wyrównania, czego efektem było jedenaście goli. Padały one głównie po błędach defensorów obu drużyn, o czym na pomeczowej konferencji wspominali obaj szkoleniowcy.
- Było to wyrównane spotkanie. Można powiedzieć, że w trzeciej tercji rywal miał nawet przewagę optyczną. Dzisiaj oba zespoły zaprezentowały festiwal błędów. Był to jeden z gorszych meczów w naszym wykonaniu mając na myśli grę w obronie. Mecz mógł skończyć się remisem, lecz udało nam się wykorzystać błąd rywala i ostatecznie zainkasować komplet punktów – mówił po meczu trener gospodarzy, Mariusz Kieca.
Na początku drugiej odsłony przy stanie 2:2 goście zostali ukarani karą za nadmierną ilość graczy na lodzie, co według ławki przyjezdnych było w danym momencie krzywdzące. Chwilę później podczas gry z przewagą jednego zawodnika krążek do bramki Bartłomieja Niesłuchowskiego skierował Robert Mikes.
- Zapis wideo jasno każdemu wyjaśni, że nie było sześciu zawodników na lodzie. Szkoda, gdyż był to moment, w którym nawiązaliśmy kontakt z rywalem. Doprowadziliśmy do remisu, a taka bramka wpłynęła na postawę drużyny – komentował sytuację trener Podhala, Marek Ziętara.
Kluczowym momentem spotkania była 52 minuta meczu, gdy po trafieniu Piotra Kmiecika przyjezdni po raz kolejny doprowadzili do wyrównania.
- Można powiedzieć, że sami zgotowaliśmy sobie taką nerwową końcówkę – powiedział po meczu, Marcin Frączek.
Kapitan „GieKSy” znacząco przyczynił się do zdobycia przez katowiczan kompletu punktów, gdy w 56 minucie asystował przy decydującej o losach spotkania bramce Mateusza Bepierszcza.
- Na pewno chcieliśmy się zrewanżować za porażkę w Nowym Targu gdzie przegraliśmy 0:8. Dzisiaj zaprezentowaliśmy się lepiej i szkoda, że nie udało nam się wywalczyć chociażby punktu. Myślę, że za dzisiejszą postawę moi zawodnicy zasłużyli na punkt. Błąd w obronie zadecydował o stracie bramki na 6:5. W końcówce mieliśmy przewagę, lecz bardzo dobrze bronił bramkarz gospodarzy – powiedział po meczu Ziętara.
Szkoleniowiec Podhala odniósł się również do informacji mówiącej o powrocie nowotarskich wychowanków z Krynicy.
- Na chwile obecna dołączył do nas Darek Gruszka i już z nami trenuje. Nic więcej powiedzieć na temat powrotu kolejnych wychowanków do drużyny niestety nie mogę. Jesteśmy w kontakcie z zawodnikami i czekamy na ich decyzje – zakończył Ziętara.
HC GKS Katowice – MMKS Pohale Nowy Targ 6:5 (2:2,2:0,2:3)
Bramki:
Kary:
Strzały:
Widzów:
Sędziowali:
HC GKS Katowice:
MMKS Podhale Nowy Targ:
Komentarze