Wołosz: Aktualna sytuacja jest bardzo niekomfortowa dla kibiców
- O ile jeszcze parę tygodni temu byłem optymistą, o tyle teraz nie widzę wielkich szans na terminowe rozpoczęcie rozgrywek. Z jednym zastrzeżeniem: jako ich organizator jesteśmy gotowi, wszystko zależy od woli klubów uprawnionych do gry - podkreśla Mariusz Wołosz, prezes spółki PHL, z którym rozmawialiśmy o bieżących problemach hokejowego środowiska.
HOKEJ.NET: - Kiedy ligowy pat w końcu się skończy?
Mariusz Wołosz, prezes PHL: - Działając zgodnie z postanowieniami polskiego środowiska hokejowego i w porozumieniu z nim, przygotowaliśmy gruntowną reformę polskiej ligi z odgórnym założeniem, że sezon 2013/14 będzie miał charakter przejściowy. Następnie, dokonane ustalenia zostały podważone przez część klubów uprawnionych do gry w najwyższej klasie rozgrywkowej i utknęliśmy w miejscu.
Liga ruszy w terminie?
- O ile jeszcze parę tygodni temu byłem optymistą, o tyle teraz nie widzę wielkich szans na terminowe rozpoczęcie rozgrywek. Z jednym zastrzeżeniem: jako ich organizator jesteśmy gotowi, wszystko zależy od woli klubów uprawnionych do gry. Lokautu nie będzie, jeśli dopełnią warunków formalnych zawartych w Regulaminie Rozgrywek PHL (m.in. dokonają wpisowego do rozgrywek), i w ogóle uznają PHL za pełnoprawnego organizatora rozgrywek, którym przecież jesteśmy. Zdaję sobie sprawę, że aktualna sytuacja jest bardzo niekomfortowa dla kibiców hokeja na lodzie w Polsce. To wciąż nieliczne, ale bardzo oddane dyscyplinie środowisko nie zasłużyło na taki scenariusz. Na pocieszenie przypomnę, że reformy każdej dyscypliny zespołowej miały burzliwy przebieg i hokej nie jest wyjątkiem.
Kluby w swoim oświadczeniu zarzucają wam, że zespół roboczy nie spotkał się ani razu. Zarzucają też, że chcecie obejść ustawę o sporcie zawodowym.
- Te oskarżenia są bezpodstawne. Po pierwsze, póki co, znane mi jest jedno nazwisko osoby delegowanej do zespołu roboczego. Po drugie, jesteśmy w stałym kontakcie z Ministerstwem Sportu i Turystyki i nigdy nie było mowy o nielegalności projektu PHL czy Hokej Ligi.
W kuluarach można było usłyszeć, że zamiast dokończyć projekt i dograć wszystkie szczegóły, udaliście się na urlopy…
- Owszem, część zespołu PHL udała się w okresie wakacyjnym na kilkudniowe urlopy, ale pomiędzy tym faktem, a perspektywami projektu nie ma logicznego związku. Praca w biurze trwa nieustannie, a zważywszy na skalę i wagę przedsięwzięcia nawet osoby nieobecne w Katowicach czy Warszawie czuły się zobowiązane do bieżącego kontaktu mailowego i telefonicznego. Skutek był taki, że nikt nie skarżył się na kontakt z którymkolwiek z nas. Przy okazji przypomnę o pewnym bardzo ważnym w kontekście ostatnich wydarzeń epizodzie z historii projektu: początkowo zadanie stworzenia ligi zawodowej prezes Hałasik powierzył panu Skowrońskiemu. Ten jednak nie podołał zadaniu i zadanie przejąłem ja.
Dlaczego nadal nie ma spójnych przepisów i porozumienia między PHL a WGiD? Czemu kluby nadal opłacają licencje zawodnicze w PZHL?
- Niestety nie wszyscy przeczytali Regulamin Rozgrywek PHL lub nie chcieli go przeczytać. Powtórzę to jeszcze raz: sprawy drużyn z najwyższej klasy rozgrywkowej leżą w kompetencjach PHL. Kto twierdzi inaczej, jest w błędzie.
Ile drużyn wystartuje w rozgrywkach?
- Na tę chwilę osiem, ale sytuacja jest dynamiczna i Cracovia, która dotąd nie otrzymała licencji może ją jeszcze otrzymać, w skutek czego mielibyśmy dziewięć drużyn w Hokej Lidze. Do tego, chęć uczestnictwa w rozgrywkach zgłosił zespół z Czech, który mógłby być dziesiątą drużyną. Na to nakłada nam się sytuacja Podhala i Krynicy, które nie zapłaciły jeszcze za „dzikie karty”, co - zgodnie z Regulaminem PHL, mają uczynić do 15 sierpnia.
Zabraknie na pewno Zagłębia Sosnowiec, ale coraz głośniej mówi się także o problemach HC GKS-u Katowice. Czy na obecną chwilę posiadacie informacje na temat jego problemów z domknięciem budżetu i zaległościami finansowymi, które sięgają już podobno dwóch miesięcy?
- HC GKS Katowice spełnił wymogi licencyjne, przedstawiając wszystkie wymagane dokumenty, łącznie z oświadczeniem potwierdzającym posiadanie budżetu na sezon 2013/14 w wysokości wymaganej przez PHL.
A co z Karwiną?
- Inicjatywa kolegów z Czech pozytywnie nas zaskoczyła. Poziom sportowy klubu jest zbliżony do klubów Hokej Ligi, więc jeśli dojdzie do włączenia Karwiny, to na pewno fakt ten uatrakcyjni ligę. Aktualnie, prowadzona jest korespondencja między narodowymi federacjami Polski i Czech.
Na koniec zostawiliśmy sprawy marketingowo-promocyjne. Jest zainteresowanie waszym produktem?
- Jest. Prowadziliśmy zaawansowane rozmowy z potencjalnymi partnerami z branży finansowej, motoryzacyjnej, energetycznej i farmaceutycznej, ale zostały zawieszone po buncie klubów. Liga zawodowa w hokeju na lodzie, ze względu na aktualny status dyscypliny, jest dla nich stosunkowo tanim i rozwojowym narzędziem promocji.
Która z telewizji będzie pokazywać rozgrywki PHL?
- Jeśli nic się nie zmieni, to w przyszłym tygodniu liga i związek podpiszą umowę z Telewizją Polską.
Rozmawiali: Radosław Kozłowski, Sebastian Królicki
Wywiad został przeprowadzony wczoraj
Komentarze