Te same błędy (WIDEO)
Hokeiści Aksam Uniii Oświęcim przegrali swój drugi sparing. Tym razem podopieczni Jewgienija Lebiediewa musieli uznać wyższość JKH GKS Jastrzębie, który zwycięskiego gola zdobył na trzy sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry.
Jastrzębianie przyjechali do Oświęcimia bez trzech czołowych napastników: Radka Prochazki, Macieja Urbanowicza i Richarda Krala. W meczowym zestawieniu zabrakło także doświadczonego defensora Adriana Labrygi. - Prochazka i Urbanowicz dostali wolne, a Kral nie jest jeszcze gotowy do gry po kontuzji kolana - wyjaśnił Mojmir Trliczik, opiekun JKH. - Mam do dyspozycji 16 napastników i wykorzystuje sparingi do tego, aby każdemu z nich dokładnie się przyjrzeć.
Po dzisiejszym spotkaniu z Unią czeski szkoleniowiec mógł postawić plusy przy nazwiskach Damiana Kapicy, Mateusza Danieluka i Petra Lipiny. Pierwszy z nich już w 9. minucie otworzył wynik spotkania, pokonując Przemysława Witka precyzyjnym uderzeniem w długi róg.
Jastrzębianie wyszli na prowadzenie, choć w pierwszej odsłonie więcej klarownych sytuacji stworzyli sobie oświęcimianie. Nie potrafili jednak znaleźć sposobu na świetnie spisującego się Adama Vrbę.Dopiero w 23. minucie strzelecki impas przełamał Mateusz Adamus, który strzałem z bliskiej odległości wykończył akcję Damiana Piotrowicza i Mateusza Wardeckiego. Jeszcze przed przerwą gospodarze wyszli na prowadzenie, a na listę strzelców wpisał się Jarosław Różański.
- W drugiej tercji spuściliśmy nieco z tonu i rywale skrzętnie to wykorzystali. Na właściwie tory wróciliśmy dopiero w ostatniej odsłonie - analizował Mojmir Trliczik.
W 50. minucie sygnał do ataku dał Mateusz Danieluk, który zaskoczył Przemysława Witka sprytnym uderzeniem z nadgarstka.
Końcówka meczu przypominała przeciąganie liny. Obie drużyny chciały rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść, ale skutecznie interweniowali obaj bramkarze. Na 90 sekund przed końcem spotkania doskonałej sytuacji nie wykorzystał Kirył Nikulin. 24-letni Rosjanin znakomicie wjechał do tercji, położył bramkarza, ale krążek po jego strzale przeleciał nad poprzeczką. Chwilę później oświęcimianie złapali dwa wykluczenia (Nikulin, Tabaczek) i w końcówce musieli się rozpaczliwie bronić.
Jastrzębianie sprawnie założyli zamek: Kapica podał przed bramkę do Górnego, a ten uderzył bez przyjęcia i nie dał Witkowi żadnych szans. Zegar wskazywał wtedy 59. minutę i 57. sekundę.
- To spotkanie przypominało nasz ostatni mecz w Tychach. Graliśmy dobrze przez dwie tercje, stworzyliśmy sobie w nich wiele sytuacji strzeleckich, ale znów byliśmy na bakier ze skutecznością - zaznaczył Jewgienij Lebiediew, trener biało-niebieskich. - Wciąż musimy pracować nad realizacją założeń taktycznych, bo popełniamy te same błędy- dodał.
Aksam Unia Oświęcim - JKH GKS Jastrzębie 2:3 (0:1, 2:0, 0:2)
0:1 - Damian Kapica - Petr Lipina, Mateusz Danieluk (8:48)
1:1 - Mateusz Adamus - Damian Piotrowicz, Mateusz Wardecki (22:36)
2:1 - Jarosław Różański - Mateusz Wardecki (39:31)
2:2 - Mateusz Danieluk - Petr Lipina (49:20)
2:3 - Kamil Górny - Damian Kapica (59:57, 5/3)
Sędziowali: Zbigniew Wolas, Michał Baca (główni) - Mateusz Bucki i Paweł Pomorzewski (liniowi).
Kary: 33 minuty (w tym kara meczu dla Filipa Komorskiego) - 35 minut (w tym kara meczu dla Macieja Rompkowskiego).
Widzów: ok. 500
Aksam Unia: Witek - Kasperczyk, Połącarz; Różański, Nikulin (2), Chomko (2) - Ciura, Piekarski; Wojtarowicz, Tabaczek (2), Jaros - Wójcik, Lacheta; Piotrowicz, Stachura, Adamus - Gula (2), Wardecki; Fiedor, Kalinowski, Komorski (5+20).
Trener: Jewgienij Lebiediew
JKH GKS: Vrba - Górny, Zatko (2); Kapica, Lipina, Danieluk - Mateusz Rompkowski, Kotaszka (2); Bordowski, Zdenek, Kogut - Pastryk, Bryk; Łukasz Nalewajka, Minge, Radosław Nalewajka (2) - Bychawski (2), Sordon; Marzec, Sołtys, Maciej Rompkowski (7+20).
Trener: Mojmir Trliczik
Komentarze