Tradycji stało się zadość (VIDEO)
W meczu 35. kolejki Polskiej Ligi Hokejowej GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Aksam Unię Oświęcim 4:1. − Może nie było to jakieś rewelacyjne spotkanie, ale najważniejsze jest to, że udało nam się je wygrać − powiedział tuż końcowej syrenie Radosław Galant, środkowy tyszan.
Obie drużyny zaczęły spotkanie bardzo ostrożnie, dlatego dogodnych okazji było jak na lekarstwo.Po przerwie sytuacja diametralnie się zmieniła. Najpierw odważnie zaatakowali oświęcimianie, którzy wygrali wznowienie i błyskawicznie znaleźli się w tercji tyszan. Odrobiny szczęścia zabrakło jednak Damianowi Piotrowiczowi, gdyż jego uderzenie znakomicie odbił Arkadiusz Sobecki.
Skuteczniejsi byli za to podopieczni Petera Krzemena, którzy w ciągu 25 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw sposób na Michala Fikrta znalazł Radosław Galant (dobił swój strzał), a później gumę w siatce po znakomitym dograniu Adama Bagińskiego umieścił Rafał Dutka.
Gospodarze starali się iść za ciosem i gdyby nie dobra postawa Fikrta, to emocje skończyłyby się już w połowie drugiej tercji. Czeski golkiper w sobie tylko znany sposób wybronił dwie sytuacje sam na sam z Branislavem Janoszem, a także kąśliwe uderzenia Jakuba Wanackiego i Kacpra Guzika. Po dwóch odsłonach było zatem 2:0 dla trójkolorowych.
– Na ostatnie dwadzieścia minut wyszliśmy z mocnym postanowieniem poprawy. Postawiliśmy wszystko na jedną kartę i otwarcie ruszyliśmy do przodu – wyjaśniał po meczu Tomasz Piątek.
Efekt tego był połowiczny. Biało-niebiescy strzelili co prawda kontaktowego gola, autorstwa Petera Tabaczka, ale… − W końcówce popełniliśmy dwa błędyw defensywie, które tyszanie wykorzystali z chirurgiczną precyzją. Wydaje mi się, że o losach spotkania przesądził trzeci gol– ocenił 27-letni Słowak.
Gdy karę za nadmierną liczbę zawodników na lodzie odbywał Milan Baranyk, krążek Michałowi Kasperczykowi sprytnie odebrał Adrian Parzyszek i zagrywając do Michala Kotlorza zapoczątkował szybką kontrę. Tyski defensor zachował się jak rasowy napastnik - od razu pomknął lewym skrzydłem i doskonale dograł do Michała Woźnicy, a ten bez większych ceregieli wbił krążek do bramki Fikrta.
Zwycięstwo tyszan na siedem sekund przed końcową syreną przypieczętował Branislav Janosz, pokonując oświęcimskiego golkipera w sytuacji sam na sam.
Powiedzieli po meczu:
Peter Krzemen, trener GKS Tychy:–To był nasz najtrudniejszy mecz w nowym roku. Unia grała dzisiaj bardzo dobrze w obronie, a to utrudniło nam zadanie. Na pochwałę zasłużył przede wszystkim Arek Sobecki, który bronił znakomicie. Dla mnie był najlepszym zawodnikiem tego spotkania.
Tomasz Piątek, trener Aksam Unii:–Dobrze zaczęliśmy to spotkanie. Graliśmy uważnie w defensywie i po pierwszych dwudziestu minutach wszystko szło zgodnie z planem. W drugiej tercji straciliśmy w głupi sposób dwie bramki i musieliśmy gonić wynik. Podjęliśmy ryzyko, w 52. minucie strzeliliśmy nawet kontaktowego gola, ale nie udało się nam wygrać tego spotkania, bo w końcówce tyszanie znów wykorzystali nasze błędy.
Liczby meczu:
5 – tyle zwycięstw z rzędu, po dzisiejszym meczu z Aksam Unią, mają na swoim koncie tyszanie. Warto też zaznaczyć, że była to już ich piąta wygrana z oświęcimianami w tegorocznych rozgrywkach.
3 – tyle błędów przy przeprowadzaniu zmian popełnili podopieczni Petera Kremena.
25 – w ciągu tylu sekund trójkolorowi strzeli dwa gole.
GKS Tychy – Aksam Unia Oświęcim 4:1 (0:0, 2:0, 2:1)
1:0 – Galant – Guzik, Witecki (22:36)
2:0 – Dutka – Bagiński, Woźnica (23:01)
2:1 – Tabaczek – Sarnik, Jakubik (51:14)
3:1 – Woźnica – Kotlorz, Parzyszek (56:41, 4/5)
4:1 – Janosz – Jakesz (59:53)
Sędziowali: Sebastian Kryś – Marcin Polak, Mariusz Smura.
Kary: GKS – 10 min (w tym 6 minut kary technicznej), Unia – 2 min.
Widzów: ok. 2000.
GKS Tychy: Sobecki – Jakesz, Dutka; Woźnica, Szimiczek, Bagiński – Csorich, Wanacki; Łopuski, Da Costa, Pasiut – Sokół, Kotlorz (2); Baranyk, Parzyszek, Janosz – Majkowski (2), Ciura; Guzik, Galant, Witecki.
Trener: Peter Krzemen.
Aksam Unia: Fikrt – Nikolov, Kasperczyk; Różański, Rzeszutko, Piotrowicz – Piekarski, Gabryś; Jakubik, Tabaczek, Sarnik – Połącarz, Skrzypkowski (2); Modrzejewski, Adamus, Wojtarowicz.
Trener: Tomasz Piątek.
Komentarze