Zero z przodu (VIDEO)
Błyskawiczne otwarcie i zabójcza końcówka w wykonaniu jastrzębian pozwoliły im wywieźć trzy punkty z Katowic. Gospodarze nie byli w stanie przeciwstawić im zbyt wielu argumentów i po raz pierwszy nie trafili do bramki rywali.
Akcja Radka Prochazki z Petrem Lipiną, zakończona celnym strzałem Mateusza Danieluka, rozpoczęła pojedynek HC GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie. Mało kto w Satelicie spodziewał się takiego początku meczu, a na pewno nikt nie myślał, że na kolejne trafienia trzeba będzie czekać ponad 50 minut. Zwłaszcza, że jeszcze przed przerwą zawodnicy obu zespołów mieli okazje do zmiany rezultatu. Przyjezdni mogli podwyższyć prowadzenie m.in. po strzałach Arkadiusza Kąkola (obronił Zane Kalemba) oraz Miroslava Zatki (krążek odbił się od obręczy bramki). Po drugiej stronie lodowiska najlepszą okazję GieKSa miała kilkanaście sekund przed przerwą, kiedy najpierw Justin Chwedoruk dwukrotnie usiłował pokonać Kamila Kosowskiego, a następnie do kanonady dołączył Filip Drzewiecki. Niestety ich próby okazały się nieskuteczne.
Pomimo, iż w drugiej tercji kibice również nie doczekali się goli, byli świadkami kilku dogodnych okazji dla jednej i drugiej drużyny. Pierwsza i ostatnia z nich należała do Damiana Kapicy, który tuż po przerwie trafił w poprzeczkę, a kilkanaście sekund przed kolejną pauzą przegrał pojedynek z golkiperem GKS-u. Katowiczanie mozolnie konstruowali swoje akcje, a jastrzębianie mądrze się bronili - zwłaszcza, że przez moment dwójka ich zawodników siedziała na ławce kar. Akcje GieKSy albo nie kończyły się strzałami, albo mijały cel, albo świetnie spisywał się Kosowski (jedna z jego interwencji przypominała robinsonady znane bardziej z boisk piłkarskich).
Ostatnią część pojedynku zespoły rozpoczęły od gry czterema zawodnikami, gdyż Luke Popko (HC GKS) i Maciej Rompkowski (JKH GKS) zostali jednocześnie ukarani za uderzanie kijem. Początkowe okazje hokeistów GieKSy (Bobby Preece, Bartłomiej Bychawski, Justin Chwedoruk) wlały nieco nadziei w serca kibiców, zasiadających na trybunach Satelity. Wyzbyli się jej, gdy do końcowej syreny zostało nieco ponad sześć minut. Wówczas, grę w przewadze wykorzystał Kamil Górny. W ciągu następnych pięciu minut, jastrzębianie jeszcze dwukrotnie pokonali Kalembę, a do protokołu sędziowskiego wpisali się kolejno: Mateusz Danieluk oraz Radek Prochazka.
Konferencja po meczu:
HC GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 0:4 (0:1, 0:0, 0:3)
0:1 01:12 Danieluk - Lipina - Prochazka
0:2 53:51 Górny - Zatko - Lipina (5/4)
0:3 56:15 Danieluk - Lipina - Kral
0:4 58:56 Prochazka - Bryk - Labryga
Sędziowali: Pachucki - Kaczmarek - Gawron
Kary: 8-28 min.
Widzów: 700.
HC GKS: Kalemba (Domogała) - Bychawski, Cescon, Drzewiecki, Chwedoruk, Sucharski, Krokosz, Bigos, Popko, Bepierszcz, Wiecki, Preece, Gwiżdż, Pawlik, Komorski, Guzik, Śmiełowski, Radwan, Maćkowiak, Grobarczyk. Trener: Jacek Płachta.
JKH GKS: Kosowski (Sopko) - Zatko, Górny, Danieluk, Kral, Kapica, Dąkowski, Pastryk, Rompkowski Maciej, Prochazka, Urbanowicz, Bryk, Labryga, Kulas, Lipina, Bordowski, Rompkowski Mateusz, Sulka, Salamon, Kąkol, Kogut. Trener: Jiri Renar.
Komentarze