PZHL po raz kolejny nie przewidział wydarzeń w polskiej lidze
Dla KTH na razie sezon oznacza prawie cztery tygodnie przerwy w grze. Po zwycięstwie nad Naprzodem Janów w miniony poniedziałek, kryniczanie muszą jeszcze zagrać o utrzymanie z drugą drużyną z I ligi. Kto to będzie jeszcze nie wiadomo. Tak długa przerwa wynika z braku wyobraźni związkowych działaczy, którzy nie przewidzieli, że play off w I lidze potrwa dużo dłużej niż w ekstraklasie.
Walka o ekstraklasę w najlepszym przypadku zakończy się pod koniec marca, ale może zahaczyć też o kwiecień.
- Cały cykl przygotowań do kolejnych meczów musimy zmienić. – dodaje Adam Kilar. – W tym tygodniu zawodnicy maja przerwę. Od poniedziałku treningi będą się odbywać dwa razy dziennie plus siłowania i tak do piątku, bo później jest Gala Boksu i nie będzie lodowiska. Tydzień przed meczami drużyna będzie trenować już tylko raz dziennie. Nie przewidujemy jednak meczy sparingowych. Po pierwsze nie bardzo jest z kim, a po drugie mamy pewne obawy o zawodników. W każdym meczu istnieje niebezpieczeństwo kontuzji, a tego nam najmniej potrzeba. Przypomnę tylko, że od początku sezonu straciliśmy aż 13 zawodników. Część znalazła się w innych klubach, ale zdecydowana większość, jak Chabior, Tyczyński, Cieślicki, Kostecki, itd. mają kontuzje. Jedyną korzyścią przerwy jest to, że niektórzy zawodnicy wylecza drobne urazy.
Z kim zagra KTH nie wiadomo, bowiem play off w I lidze trwa. Wiele wskazuje na to, że będzie to ktoś pary GKS Katowice – Polonia Bytom. W meczach o ekstraklasę gra się do czterech wygranych.
(JEC)
Komentarze