Jastor nadal niezdobyty - udany rewanż
Podopieczni Jiriego Reznara mają za sobą kolejne spotkanie rozegrane na własnym lodowisku, które zakończyło się ich wygraną. Tym razem jastrzębianie zrewanżowali się Unitom za porażkę z początku sezonu.
- Obie drużyny były nastawione na grę wdefensywie, a takimi decydującymi momentami były gry w przewadze iosłabieniu, o czym świadczy fakt, że trzy z czterech bramek, którepadły dzisiejszego wieczoru, zostały zdobyte właśnie przy wykorzystaniuosłabienia przeciwnika. Udało nam się wykorzystać te przewagi iwygraliśmy mecz - powiedział po meczu drugi trener jastrzębskiego GKS-u, Jacek Chrabański. Jednak jako pierwsi osłabienie rywala wykorzystali przyjezdni. W 5. minucie spotkania Kamila Kosowskiego, który powrócił do jastrzębskiej bramki po prawie miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją, pokonał Waldemar Klisiak. Odpowiedź jastrzębian nadeszła bardzo szybko. Wyrównującą bramkę zdobył dla JKH GKS Petr Lipina. Na tym jastrzębianie nie zamierzali poprzestać. W 7. minucie przed szansą na zmianę wyniku ponownie stanął Lipina, jednak tym razem nie udało się pokonać "Zbory". Dobrej okazji do zdobycia drugiej bramki dla gospodarzy nie wykorzystał również Tomasz Kulas, który objechał bramkę przyjezdnych i skierował "gumę" wprost w leżącego na lodzie Zborowskiego. Szansy na objęcie prowadzenia w spotkaniu nie wykorzystali także Unici. W 13. minucie mocny strzał w stronę bramki Kosowskiego oddał Wojciech Wojtarowicz. Krążek odbił się od parkanów golkipera i trafił pod kij dobrze ustawionego Adriana Kowalówki, jednak defensor Unii Oświęcim nie zdołał pokonać "Kosy". - Ten gol, którego nie udało mi się obronić w 5. minucie nie był taki groźny. Chyba nie byłem jeszcze wtedy do końca "wczuty" w mecz - stwierdził po meczu jastrzębski bramkarz.
W drugiej odsłonie bardziej widoczni na lodzie byli podopieczni Ladislava Spisiaka, którzy znacznie częściej, niż w pierwszej tercji, atakowali bramkę gospodarzy. Już w 24. minucie okazji do objęcie prowadzenia nie wykorzystał Marek Modrzejewski. Strzał napastnika w stronę pustej bramki JKH GKS został zablokowany przez jastrzębskich defensorów. Chociaż Unici oddali sporo strzałów w stronę bramki Kosowskiego, to nie potrafili znaleźć sposobu, aby umieścić "gumę" pomiędzy słupkami jastrzębskiej bramki. O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, przyjezdni przekonali się w 37. minucie. Grający w podwójnej przewadze podopieczni Jiriego Reznara objęli prowadzenie w spotkaniu. Richard Bordowski otrzymując idealne podanie od Richarda Krala nie mógł zrobić już nic innego, niż wpakować krążek do bramki strzeżonej przez Krzysztofa Zborowskiego.
Podenerwowani takim obrotem sytuacji oświęcimianie za wszelką cenę próbowali doprowadzić do wyrównania. Osiągnięcie tego celu skutecznie udaremniały im kary, które w trzeciej odsłonie otrzymali dosyć często. Jastrzębianie zdając sobie sprawę z tego, że jednobramkowe prowadzenie w meczu z wiceliderem tabeli, może okazać się niewystarczające, również nie składali broni. Jednak na kolejną bramkę trzeba było jeszcze trochę poczekać. W 43. minucie krążek po strzale Bordowskiego o centymetry minął bramkę Zborowskiego. A kilka minut później Richard Kral, wykorzystując zamieszanie pod bramką rywali, pewnie umieścił krążek pomiędzy słupkami bramki przyjezdnych. Gol zdobyty przez doświadczonego czeskiego napastnika nie został uznany od razu, bowiem Unici zgłosili protest, iż Kral wepchnął "gumę" do bramki łyżwą. Sędzia kilkakrotnie sprawdził zapis wideo i uznał bramkę, a na trybunach "Jastoru" zapanowała ogromna radość. Z kolei niektórym zawodnikom, grającym w szeregach ekipy przyjezdnych puściły nerwy. Na 10 minut do boksu kar odesłany został Lukas Riha, który nie potrafił pogodzić się z decyzją sędziego. W miarę z upływem kolejnych minut robiło się coraz bardziej nerwowo i nie wszyscy zawodnicy Unii dograli to spotkanie do końca. Na niespełna 30 sekund przed zakończeniem tercji Lukas Riha po raz drugi otrzymał karę za niesportowe zachowanie (10 minut), co automatycznie równało się z karą meczu. W tym samym momencie sędziowie ukarali Roberta Krajciego najpierw 10 minutami, a następnie karą meczu za niesportowe zachowanie.
- Całe spotkanie oceniłbym pozytywnie. Chłopcy oddali sporo strzałów, ale też pomagali mi bardzo. Poza tym kilka razy miałem też trochę szczęścia, ale liczy się to, że wygraliśmy, mamy te trzy punkty i zrewanżowaliśmy się Unii za ten pierwszy mecz u nich - skomentował Kamil Kosowski.
- Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że czeka nas tu ciężkie spotkanie. Starałem się wcześniej uczulić zawodników na przewinienia. Niektóre kary nie powinny być odgwizdane - mówił po meczu trener Unii Oświęcim, Ladislav Spisiak. - Poza tym wydaje mi się, że trzeci gol dla Jastrzębia nie powinien być uznany, bo krążek został wepchnięty do bramki nogą. Pomimo tego chciałbym pogratulować zwycięstwa jastrzębianom - dodał.
JKH GKS Jastrzębie - Unia Oświęcim 3:1 (1:1; 1:0; 1:0)
Bramki:
0:1 (4.05) Waldemar Klisiak - Mariusz Jakubik - Peter Gallo 5/4
1:1 (4.58) Petr Lipina - Richard Kral - Adrian Labryga 5/4
2:1 (36.38) Richard Bordowski - Richard Kral - Petr Lipina 5/3
3:1 (46.15) Richard Kral - Petr Lipina - Mateusz Danieluk
Kary: 28 min. - 102 min.
Sędziowali: Tomasz Radzik oraz Marek Wieruszewski, Piotr Matlakiewicz.
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: KamilKosowski (Daniel Kachniarz - nie zagrał); Adrian Labryga, Mateusz Bryk;Petr Lipina, Richard Kral, Mateusz Danieluk - Daniel Galant, BartoszDąbkowski; Maciej Urbanowicz, Marcin Słodczyk, Milan Furo - TomaszPastryk, Kamil Górny; Richard Bordowski, Jakub Ciupa, Tomasz Kulas -Damian Kiełbasa, Rafał Bernacki.
Unia Oświęcim: KrzysztofZborowski (Przemysław Witek - nie zagrał); Grzegorz Piekarski, JerzyGabryś; Lukas Riha, Marek Modrzejewski, Robert Krajci - AdrianKowalówka, Peter Galllo; Mariusz Jakubik, Peter Tabacek, WaldemarKlisiak - Paweł Dronia, Miroslav Zatko; Wojciech Wojtarowicz, SebastianKowalówka, Jakub Radwan - Wojciech Stachura, Łukasz Sękowski.
Komentarze