Kamil Kosowski: "Chciałbym nadal tutaj grać"
Przygotowania do przyszłego sezonu ruszają niebawem. Jednak jak na razie nie wiadomo czy w barwach JKH GKS ujrzymy Kamila Kosowskiego. Kibicom jastrzębskiego GKS-u ciężko wyobrazić sobie drużynę bez popularnego „Kosy”. Wychowanek JKH dementuje plotki, które pojawiły się ostatnio w mediach, jakoby miał opuszczać szeregi jastrzębskiej drużyny na rzecz gry poza granicami Polski.
Nie tak dawnowróciłeś ze Słowenii, gdzie odbyły się Mistrzostwa Świata Dywizji I.Jakie to uczucie grać dla reprezentacji narodowej?
- Gra wjakiejkolwiek reprezentacji czy to do lat osiemnastu, dwudziestu, czytak jak teraz w seniorskiej, jest sporym wyróżnieniem. Mam nadzieję, żegra na tegorocznych mistrzostwach nie była jednorazowym epizodem wreprezentacji seniorów. Czuję się dumy z tego, że mogłem reprezentowaćswój kraj. Zawsze staram się jechać na kadrę, kiedy otrzymuje powołaniei jeśli pojawia się możliwość reprezentowania Polski, to staram się torobić najlepiej, jak tylko potrafię
Na zgrupowanie kadrypowołano trzech bramkarzy: Krzysztofa Zborowskiego, PrzemysławaOdrobnego i Ciebie. Byłeś zdziwiony tym, że to właśnie Ty obokKrzysztofa Zborowskiego zostałeś wybrany do wyjazdu na mistrzostwa?
- To było dla mnieogromne zaskoczenie... Od początku byłem traktowany raczej jako trzecibramkarz, co przejawiało się chociażby w czasie ćwiczeń, które układalidla nas trenerzy podczas zgrupowania. Sporym zaskoczeniem było już dlamnie to, że w pierwszym meczu, który rozegraliśmy w Kijowie zUkraińcami, broniłem od początku. Oczywiście mogłem się wówczas lepiejzaprezentować, żeby przekonać do siebie trenerów. Decyzję z ostatecznymskładem reprezentacji na mistrzostwa poznaliśmy około trzy godzinyprzed wyjazdem do Słowenii, więc niemal do ostatniej chwili niewiedzieliśmy, kto pojedzie. Kiedy dowiedziałem się, że to ja otrzymałemtą szansę bardzo się zdziwiłem, ale nie ukrywam również, że był to dlamnie ogromny powód do radości. Naprawdę nie mam pojęcia, co wpłynęło nataką decyzję... Myślę, że trenerzy ciągnęli losy i... wypadło, że towłaśnie ja miałem jechać (śmiech).
A jak oceniasz występ polskiej reprezentacji podczas tegorocznych mistrzostw?
-Wydaje mi się, że nie wypadliśmy źle. Moim zdaniem w naszej grzepojawił się jeden mankament. Mieliśmy przecież sporo akcji, w którychpowinna paść bramka. Takie stuprocentowe sytuacje powinny byćwykorzystywane, a my nie potrafiliśmy tego uczynić. Gdyby udało nam sięchoć część z nich zakończyć zdobyciem gola, być może, dzisiajcieszylibyśmy się z awansu do Elity.
Ty równieżmiałeś szansę zagrać, chociaż nie trwało to zbyt długo, bo zaledwiejedną tercję. Liczyłeś na więcej okazji do wyjścia na lód?
-Dokładnie dziewiętnaście minut (śmiech). Mistrzostwa Świata to poważnyturniej, gdzie rozgrywane są ważne spotkania, których stawka jestwysoka. Nie mam takiego doświadczenia, ale z drugiej strony, gdziemógłbym go nabrać, jeśli nie na tego rodzaju imprezach. Po cichuliczyłem na to, że w którymś meczu będę miał szansę bronić od początku.Dla bramkarza to jest zupełnie inna sytuacja i komfort gry, kiedywychodzi na lód od pierwszej minuty. Wówczas wie, że wszyscy stawiająwłaśnie na niego, wspierają go... Ja wyszedłem w trudnej sytuacji, bopo dwóch tercjach spędzonych w boksie, przy wyniku 3:0 dla przeciwnika.Oczywiście nie jest to jakiekolwiek usprawiedliwienie dla mnie. W tymspotkaniu na jedenaście strzałów oddanych na moją bramkę, puściłem trzybramki. To bez wątpienia nie jest wynik, z którego mógłbym byćzadowolony. Chociaż był to mój debiut w bramce reprezentacji seniorów,trochę niespodziewany, to mogłem spisać się lepiej.
Debiutw reprezentacji seniorów masz już za sobą, podobnie jak występy wsezonie ligowym 2009/10. Wskaż najlepszy i najgorszy moment w minionymsezonie.
- Na pewnonajgorsze było to, że odpadliśmy w pierwszej rundzie play-off. Chociażjeszcze przed ich rozpoczęciem niewiele osób wierzyło w to, żemoglibyśmy awansować. Najbardziej szkoda mi ostatniego meczu z NowymTargiem. To był dla mnie zdecydowanie najgorszy moment w tym sezonie. Anajlepszy... Hm, zaskoczenie tym, że udało nam się wygrać pięćpierwszych spotkań ligowych z rzędu. Zbierałem sobie wtedy wycinki ze„Sportu”, gdzie w artykułach pisano o tym, że Jastrzębie utrzymuje sięna pozycji lidera. Zdawałem sobie sprawę z tego, że są to tylko chwile,że to się na pewno zmieni i tak też się stało. Przyszły gorsze chwile.Przegraliśmy sześć spotkań z rzędu, co nie było dla nas łatwe. Z jednejstrony może to lepiej, że to się skończyło po pięciu meczach, bo kibicemogliby przyzwyczaić się do myśli, że zawsze będziemy drużyną sukcesu.A nam po prostu począwszy od bramkarza, przez obrońców, a skończywszyna napastnikach, brakowało doświadczenia, które jest jednym znajważniejszych czynników, umożliwiających walkę o najwyższe cele. Moimzdaniem to, że byliśmy o krok od zdobycia minimum czwartego miejsca,było sporym osiągnięciem dla nas.
Tensezon na pewno nie był dla Ciebie łatwy. Byłeś jedynym zawodnikiem,który zagrał niemal we wszystkich meczach... Czułeś z tego powoduobciążenie psychiczne?
-Tak rzeczywiście, nie zagrałem tylko w jednym meczu przeciwko Cracoviiz powodu choroby i w jednym meczu z Tychami zmieniono mnie po dwóchtercjach. Jestem wdzięczny losowi za to, że nie odnowiła mi się żadnakontuzja ani nie złapałem nowej. Chyba byłem jedynym bramkarzem,broniącym systematycznie. Miałem najwięcej minut rozegranych na lodzie.Z jednej strony cieszyłem się z tego, bo wiadomo, że im więcej zawodnikgra w meczach, tym większego doświadczenia nabiera. Staje siępewniejszy w różnych trudnych sytuacjach, które zdarzają się na lodzie.Tego nie można się nauczyć podczas treningu. Jednak czy są tonajsilniejsze, czy najsłabsze ligi na świecie, to nigdzie nie zdarzająsię takie sytuacje, że bramkarz broni wszystkie spotkania w trakcietrwania ligi. To jest niekorzystne zarówno dla bramkarza, jak idrużyny. W tej sytuacji nie można powiedzieć, że nie było konkurencjina tej pozycji w naszej drużynie. Skłamałbym, gdybym tak powiedział.Rywalizacja była, jednak założono, że to ja będę „jedynką”, co wcalenie musiało oznaczać, że tak będzie przez cały sezon. Brak rywalizacjina pewno wpływa na komfort psychiczny bramkarza, który ciągle czułbysię „jedynką” i wiedział, że nikt nie jest w stanie odebrać mu tejpozycji. Jeśli chodzi o konkurencję między bramkarzami, to na pewnoinaczej wyglądało to rok temu, kiedy w Jastrzębiu grał PiotrekJakubowski. Wówczas trener stawiał na niego i to ja jako młodszy,podobnie jak do niedawna Bartek i Mateusz, musiałem każdego dnia staraćsię, pokazać moją najmocniejszą stronę, żeby trener postawił w końcu namnie, a nie na kolegę. W tym sezonie niektórym mogło się wydawać, żeczasami grałem słabiej i wydawało się, że odpuszczam. Ale tak nie było.Zawsze starałem się grać na 100% i na pewno nie odpuszczałem żadnegomeczu. Po tym sezonie czuję zmęczenie zarówno psychiczne, jak ifizyczne.
Po tym długim sezonie wreszcie nadszedł czas na zasłużony odpoczynek.
-Ten sezon był dla mnie bardzo długi. Chyba odkąd zacząłem grać whokeja, czyli od czternastu lat, nie zdarzyła mi się taka sytuacja,żebym zaczął trenować na początku maja, a ostatni trening, mecz miałpod koniec kwietnia. Ten sezon trwał dla mnie prawie 12 miesięcy. Terazna pewno trochę czasu przeznaczę na odpoczynek. Spróbuję „odciąć się”od hokeja. Chociaż w moim przypadku jest to raczej niemożliwe, bo hokejto całe moje życie. Wiąże się z nim wiele wyrzeczeń i sporopoświęcenia. Wiadomo, że czasem bywa ciężko, ale taką drogę wybrałem ina pewno nie zamierzam się z niej wycofać.
A co z planami na przyszły sezon. Zobaczymy Cię w barwach JKH GKS?
-Plan jest następujący: przede wszystkim chciałbym zakontraktować się wjakiejś drużynie hokejowej. Mam nadzieję, że będzie to JKH GKS, bobardzo chciałbym nadal tutaj grać. Jednak na dzień dzisiejszy nie mampodpisanego kontraktu...
Na koniec prosiłabymCię o skomentowanie informacji, która niedawno pojawiła się w mediach.Podobno otrzymałeś propozycję gry poza granicami naszego kraju?
- Coś na ten tematsłyszałem (śmiech). Szczerze powiedziawszy zdziwiła mnie ta informacjai nie mam pojęcia skąd pojawiła się ta plotka. Na dzień dzisiejszy nieotrzymałem żadnej propozycji z jakiegokolwiek zagranicznego klubu.Oczywiście bardzo chciałbym spróbować swoich sił poza polską ligą, alena razie nie wybieram się zagranicę.
Komentarze