Podrażnieni tyszanie ograli Cracovię.
GKS Tychy ma za sobą serię trzech przegranych meczy. Zła passa zakończyła się w dzisiejszym meczu z ComArch Cracovią, która na tyskim lodowisku uległa gospodarzom 4:2. Tym samym tyscy hokeiści wygrali piąty mecz z Pasami i wywalczyli bonus.
Pierwsze minuty spotkania to typowe rozpoznanie przeciwnika.Obie drużyny kładły duży nacisk na obronę, dlatego też sytuacji bramkowych byłojak na lekarstwo. Pierwszy groźny strzał na bramkę oddał Filip Drzewiecki,który w 3 minucie trafił w poprzeczkę. Cracovia miała lekką przewagę, ale to tyszanie,jako pierwsi strzelili gola. W 6 minucie na listę strzelców wpisał się JakubWitecki, który wykorzystał pierwszą groźną akcję GKS i po podaniu Krzakaumieścił gumę w bramce Cracovii. Tyszanie poszli za ciosem i już dwie minutypóźniej było 2:0. Poddczas gdy na ławce kar przebywał Marian Csorich, miejscowiszybko rozegrali zamek, a Krzak strzelił z najbliższej odległości. Chwilępóźniej Leszek Laszkiewicz mocno strzelał na bramkę GKS, bramka jednak niepadła, bo Sobecki zachował czujność i pewnie wyłapał krążek. W 15 minucie mocnoz niebieskiej uderzał Csorich, ale tym razem guma przeleciała minimalnie oboksłupka. Dwie minuty później Leszek Laszkiewicz strzelił kontaktową bramkę.Podczas gdy tyszanie grali w podwójnym osłabieniu, as krakowskiej drużynywykończył składną akcję pierwszej formacji. Przed końcem pierwszej odsłony GKSzdołał jeszcze podwyższyć wynik spotkania. Wszystko za sprawą Pacigi i Bacula,którzy wyprowadzili szybką kontrę zakończoną golem tego drugiego.
W drugiej tercji stroną przeważającą byli gospodarze.Podopieczni trenera Vavrecki od pierwszych minut narzucili swój styl gry idążyli do podwyższenia prowadzenia. W 23 minucie Robin Bacul mocno strzelał nabramkę Cracovii, jednak tym razem krążek przeleciał obok słupka. W 30 minucietalentem błysnął Jakub Witecki, który dokładnym podanie obsłużył Krzaka, którypotężnym strzałem zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Goście z Krakowapróbowali zaskoczyć Arkadiusza Sobeckiego strzałami z niebieskiej, ale aniBondarevsowi, ani Dulębie nie udało się celnie uderzyć. W 37 minucie wstuprocentowej sytuacji znalazł się Ladislav Paciga, który otrzymał dokładnepodanie od Bacula. Jednak tym razem napastnik pierwszego ataku minimalnieprzestrzelił.
W ostatniej odsłonie gospodarze skoncentrowali się główniena grze obronnej i rozbijaniu ataków Cracovii. Goście starali się doprowadzićdo remisu, ale stać ich było tylko na jedno trafienie. W 42 minucie groźnie nabramkę GKS strzelał Grzegorz Pasiut, ale krążek przeleciał obok słupka.Podopieczni trenera Rohacka narzucili swój styl gry, ale jak powiedział trener „Pasów”– Moi podopieczni za dużo podają, a za mało strzelają – i to właśnie brakcelnych strzałów spowodował, że goście nie zdołali wyrównać. W 55 minucie RobinBacul nie wykorzystał dogodnego podania swojego partnera i będąc przed bramkąCracovii nie potrafiło oddać celnego strzału. Chwilę później po drugiej stronietafli mocno uderzał Drzewiecki, ale na posterunku stał Arkadiusz Sobecki. W 58minucie wynik spotkania ustalił Łopuski, który strzałem z klepki pokonałtyskiego bramkarza. Przed końcem meczu trener Rohacek zdjął bramkarza iwprowadził dodatkowego zawodnika. Przewagi nie udało się jednak wykorzystać,zamiast tego zobaczyliśmy krótką przepychankę pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Wszystkozaczęło się od tego, że Musial ostro wszedł w Bagińskiego, a karę chciał wymierzyćWoźnica i zaatakował Musiala. Obaj zawodnicy zostali ukarani karami meczów.
-Gratuluję drużynie z Tychów wygranej. Moi zawodnicy grająza bardzo kombinacyjnie. Czasem prosta gra jest najlepszym rozwiązaniem.Dzisiaj tyszanie byli od nas minimalnie szybsi. GKS wywalczył z nami bonus, alemy na razie o tym nie myślimy. Musimy się koncentrować na najbliższych spotkaniachi ciężko pracować, bo mamy co poprawiać – powiedział trener Rohacek.
- Chciałem bardzo podziękować swoim zawodnikom za włożeniecałego serca w ten mecz. Byliśmy dzisiaj szybsi i zagraliśmy dobre spotkanie –powiedział trener Vavrecka.
- Ostatnio w mediach pojawiły się plotki, że zawodnicy GKSprzegrali mecz z Jastrzębiem, bo odwiedzili wcześniej zakłady bookmacherskie.Chciałbym kategorycznie zaprzeczyć tym pogłoskom. Zawodnicy, którzy włożyliwiele wysiłku w ten mecz poczuli się urażeni. Praktycznie od meczu z Podhalemmieliśmy w składzie tylko trzech obrońców i musiało to się odbić na naszejpostawie. Każda drużyna ma słabsze mecze, nam się zdarzył z Jastrzębiem.Chciałbym również podziękować naszemu masażyście Arkadiuszowi Ziole, który całymidniami pracuje nad zdrowiem zawodników – zakończył Karol Pawlik.
GKS Tychy – ComArch Cracovia Kraków 4:2 (3:1, 1:0, 0:1)
5:10 1:0 Witecki – Krzak
7:55 2:0 Krzak – Proszkiewicz – Kotlorz 5/4
16:21 2:1 L. Laszkiewicz – Słaboń – Csorich 5/3
18:06 3:1 Bacul – Paciga 4/5
29:02 4:1 Krzak – Witecki
57:22 4:2 Łopuski – Dudas – Musial 5/4
Kary: 28 (10 min dla Woźnicy) – 22 (10 min dla Musiala)
Sędziowali: Kępa – Przyborowski - Syniawa
Widzów: 1500
GKS Tychy: Sobecki – Gonera (2), Śmiełowski (4); Bacul,Galant, Paciga – Kotlorz (2), Jakes; Proszkiewicz, Krzak (4), Witecki – Sokół,Mejka (2); Wołkowicz, Bagiński, Woźnica (14) – Gurazda, Matla; Banachewicz,Maćkowiak, Matczak.
ComArch Cracovia: Rączka –Csorich (2), Bondarevs, L.Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Dudas, Dulęba; Radwański (2), Musial (12),Łopuski – Noworyta (2), Kłys; Piotrowski (2), Pasiut, Drzewiecki – Guzik,Wajda; Biela, Rutkowski (2), Witowski.
Komentarze