W oparach absurdu
Regulamin rozgrywek niesie ze sobą kilka wątpliwości, co wynika z braku precyzyjnych zapisów.
Do play offu pozostało niewiele czasu, a regulamin rozgrywek niejest zbyt precyzyjny, co wzbudza kontrowersje. Ile meczów musi wygraćjedna z drużyn gdy bezpośredni bilans jest równy? Czy zespół mającylepszą różnicę goli będzie w uprzywilejowanej sytuacji? Jak traktowaćzwycięstwa w dogrywce lub po rzutach karnych? Już w pierwszej rundziewalki o mistrzostwo może dojść do paradoksalnej sytuacji, której twórcyregulaminu rozgrywek nie przewidzieli! Ale po kolei.
JanVavreczka, trener GKS Tychy, nie ma wątpliwości, że w systemierozgrywek istnieje kilka... zagadek. - Bonusy za miejsce uzyskane posezonie zasadniczym byłyby dobre gdybyśmy mieli do rozegrania trzymecze na własnym lodzie - uśmiecha się tyski szkoleniowiec. - Już napoczątku mamy niespodziankę w postaci losowania rywali. Przez tyleczasu wylewamy pot, krwawimy na lodzie, by zdobyć pierwsze miejsce, apotem okaże się, że gramy nie z ósmym, lecz z siódmym zespołem.Oczywiście, jeżeli chce się sięgać po laury trzeba wygrywać zewszystkimi. Niemniej w naszym przypadku mamy równy bilans meczów ibramek z Unią Oświęcim. Co w tej sytuacji mówi regulamin? Jedni idrudzy mają wygrać po dwa mecze, a naszą jedyną korzyścią jest pierwszespotkanie na własnym lodzie? A przecież tłukliśmy się o jak najlepsząpozycję. Unia miała zdecydowanie łatwiejszą drogę i na dodatek w jednejrundzie odpoczywała. Zagadkowo to wszystko wygląda, ale teraz skupiamsię na tym, co mamy do zrobienia do końca tej rundy.
W Irundzie play offu zespoły, które wygrały większą ilość bezpośrednichspotkań, grają do 2 zwycięstw, a zespoły legitymujące się mniejsząliczba wygranych - do 3. Tak stanowi regulamin. A więc co zrobić wprzypadku Tychów i Unii? Logika nakazuje, żeby obie drużyny grały dodwóch wygranych. Są jednak i tacy, że mówią o trzech. - Wiem, żezaczynamy na własnym lodowisku - macha ręką trener Vavreczka.
-Nie ma w regulaminie nic o bilansie goli i nawet nie bierzmy tego poduwagę - akcentuje trener Cracovii, Rudolf Rohaczek. - System rozgrywekzostał przez nas zaakceptowany i nie powinno się dyskutować. Play offpowinno się uatrakcyjnić i w I rundzie lepszy zespół miałby do wygraniatrzy mecze, a słabszy cztery. W następnych rundach analogicznie -cztery oraz pięć spotkań.
W przypadku awansu do rozgrywek playoff drużyny z I ligi, w meczach z taką drużyną nie bierze się pod uwagębonusów. Zespoły grają odpowiednio w I rundzie do 3, a w następnych do4 wygranych - czytamy dalej w regulaminie. Czy to nie kolejny paradoks?W tym sezonie, najprawdopodobniej, nie dojdzie do takiej sytuacji,ale...
Jednak w ostatnim punkcie czytamy: na wszystkich etapachrozgrywek w razie równej ilości zwycięstw decydować będzie lepszaróżnica bramek (to istotne dla określenia miejsca rozegrania pierwszegomeczu). A przecież wcześniej byliśmy utwierdzani w przekonaniu, żegospodarzem jest zespół z wyższego miejsca w tabeli. - Owszem,przeczytałem zasady rywalizacji i najbardziej się wkurzam na losowanie.Walczę o piątą lokatę, a potem ślepy los mi wskaże rywala w play off -nie ukrywa zdziwienia trener JKH GKS Jastrzębie, Wojciech Matczak.
W najbliższy poniedziałek w Jastrzębiu-Zdroju zbiera się zarząd i możewówczas zostaną wyjaśnione wątpliwości. A swoją drogą warto byłoby sięzastanowić nad zasadami, jakie powinny obowiązywać w następnym sezonie,by wszystko było czytelne.
Komentarze