Finał NHL: Tampa Bay Lightning o krok od obrony tytułu (WIDEO)
Zespół Tampa Bay Lightning po raz trzeci pokonał Montréal Canadiens w finale play-off NHL i już tylko jedno zwycięstwo dzieli go od obronienia Pucharu Stanleya. Czy będzie to pierwszy w tym wieku finał wygrany "na sucho"?
Po dwóch zwycięstwach przed własną publicznością "Błyskawica" tym razem zwyciężyła w Montrealu 6:3 i podwyższyła swoje prowadzenie w serii na 3-0. Był to pierwszy w historii NHL mecz rozegrany w lipcu.
Sygnał do ataku dali obrońcy, bo już w 4. minucie było 2:0 po celnych strzałach z dystansu Jana Rutty i Victora Hedmana. Ten drugi trafił w przewadze. Jedynej, jaką tego wieczoru miał jego zespół. Później mistrzowie NHL już nie dali się dogonić, a każdą tercję wygrywali 2:1. Tyler Johnson strzelił 2 gole, w tym zwycięskiego, po bramce i asyście zaliczyli Hedman i Nikita Kuczerow, a wynik strzałem do pustej bramki ustalił w 57. minucie Blake Coleman. Drużynie z Montrealu pozostała jedynie satysfakcja, że najładniejszego gola meczu zdobył strzałem z bardzo ostrego kąta Corey Perry. Dla gospodarzy trafili też Phillip Danault i Nick Suzuki.
Gol Coreya Perry'ego z ostrego kąta
Dwa gole Johnsona to dokładnie tyle, ile strzelił w 20 poprzednich meczach tych play-offów łącznie. Po raz pierwszy w tegorocznej rywalizacji o Puchar Stanleya zdobył bramkę zwycięską. Kuczerow ma już na koncie 32 punkty, w tym 24 asysty i tak jak przed rokiem przewodzi klasyfikacji najskuteczniejszych graczy rozgrywek postsezonowych. Ekipa Lightning nie potrzebuje nawet w finale goli najlepszego snajpera tych play-offów Braydena Pointa, który po serii 9 występów ze zdobytą bramką nie trafił w 4 meczach z rzędu.
Bramkarz Canadiens Carey Price po meczu miał do siebie pretensje o swój występ, bo wpuścił 5 z 29 strzałów. Gracz, który był jednym z głównych architektów awansu Canadiens do finałowej rozgrywki, broni w niej ze słabą skutecznością 83,5 %. W trzech pierwszych rundach play-off obronił 93,4 % strzałów.
Po drugiej stronie tafli Andriej Wasilewski obronił w spotkaniu numer 3 32 z 35 strzałów i wygrał już 11. z rzędu mecz przeciwko "Habs".
Wczoraj gospodarzom nie pomógł nawet powrót do boksu trenera Dominique'a Ducharme'a, który prowadził ich poprzednio w meczu numer 2 półfinału Vegas Golden Knights. Od tego czasu pozostawał w izolacji po pozytywnym wyniku testu na COVID-19. Pod wodzą jego asystenta Luke'a Richardsona drużyna wygrała 3 z 6 gier.
Mecz numer 4 finału odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek polskiego czasu. Ekipa Lightning stanie wtedy przed szansą, by zostać pierwszą w tym wieku, która wygra finał play-off NHL do zera. Po raz ostatni udało się to w 1998 roku Detroit Red Wings, którzy pokonali wówczas Washington Capitals.
Tylko raz na 27 przypadków drużyna prowadząca w finale 3-0 nie zdobyła pucharu. W 1942 roku Red Wings nie wykorzystali takiej przewagi nad Toronto Maple Leafs. Nigdy jeszcze w 17 takich sytuacjach nie zdarzyło się to zespołowi rozpoczynającemu serię finałową u siebie.
Montréal Canadiens - Tampa Bay Lightning 3:6 (1:2, 1:2, 1:2)
0:1 Rutta - Palát - Hedman 1:52
0:2 Hedman - Kuczerow - Cirelli 3:27 (w przewadze)
1:2 Danault - Weber 11:16
1:3 Kuczerow - Palát - Černák 21:40
1:4 Johnson - Joseph - Savard 23:33
2:4 Suzuki - Petry - Caufield 38:04
2:5 Johnson 55:19
3:5 Perry - Gallagher - Chiarot 55:58 (bez bramkarza)
3:6 Coleman - Goodrow 56:48 (pusta bramka)
Strzały: 35-30.
Minuty kar: 2-2.
Widzów: 3 500.
Stan serii: 0-3. Czwarty mecz w nocy z poniedziałku na wtorek w Montrealu.
Komentarze