NHL: Lider rozbity w St. Paul (WIDEO)
Dotkliwa porażka zakończyła zwycięską serię drużyny Colorado Avalanche, która była do wczoraj liderem tabeli całej NHL. "Lawina" tej nocy dała sobie jednak strzelić aż 8 goli.
Avalanche przegrali na wyjeździe 3:8 z Minnesota Wild, wspieranymi z trybun przez 3 tysiące widzów. Gospodarze zagrali znakomicie w przewagach, wykorzystując 4 z 5 takich gier. Pierwszy raz w tym sezonie strzelili w liczebniejszym składzie 4 gole w jednym meczu. Hat trickiem i asystą popisał się grający ostatnio znakomicie Szwajcar Kevin Fiala. Szczególnie efektowny był jego drugi gol na 6:3, gdy odebrał krążek w tercji ataku, pod presją dwóch rywali utrzymał się przy nim, odwrócił w stronę bramki i oddał precyzyjny strzał w jej górny róg. 2 gole i asystę zaliczył najskuteczniejszy debiutant tego sezonu Kiriłł Kaprizow. Rosjanin ma na koncie już 16 bramek i łącznie 34 punkty w NHL. Wczoraj na listę strzelców wpisali się jeszcze Joel Eriksson Ek, Ryan Hartman i po raz pierwszy w najlepszej lidze świata Luke Johnson, a Victor Rask i Jared Spurgeon zaliczyli po 3 asysty. Do strzelenia 8 goli wystarczyło "Dzikim" oddanie 19 celnych strzałów. Dla gości po bramce i asyście uzyskali Nathan MacKinnon i Mikko Rantanen, a trafił też André Burakovsky.
Efektowny gol Kevina Fiali
Zespół Avalanche przed wczorajszym meczem wygrał 5 spotkań z rzędu i w 15 ostatnich meczach punktował, co jest najdłuższą punktową serią w całej lidze w tym sezonie. Ich bramkarz Philipp Grubauer pobił klubowy rekord 13 kolejnych rozegranych meczów, w których jego zespół punktował. Wczoraj jednak Niemiec wpuścił aż 7 z 18 strzałów i w trzeciej tercji został zmieniony przez Jonasa Johanssona. Szwed nie miał udanego wejścia, bo krążek w jego stronę poleciał tylko raz i... wpadł do bramki. Zespół z Denver po porażce stracił przodownictwo w tabeli całej ligi, ale nadal jest pierwszy w dywizji zachodniej. Wild pozostają w niej na 3. pozycji. Wczorajszym meczem udanie zrewanżowali się "Avs" za porażkę 4:5, poniesioną z nimi w poniedziałek.
Edmonton Oilers pokonali Ottawa Senators 4:2, a do zwycięstwa poprowadził ich już tradycyjnie duet najlepiej punktujących graczy ligi, który zdobył wszystkie gole. Leon Draisaitl po raz 4. w NHL zanotował hat trick i dołożył asystę przy golu Connora McDavida, który z kolei podawał przy wszystkich 3 trafieniach swojego niemieckiego kolegi. McDavid przewodzi klasyfikacji punktowej ligi z 68 "oczkami". Drugi Draisaitl traci do niego 7 punktów. Wczoraj ten drugi popisał się szczególnie przy golu na 2:1, gdy po podaniu McDavida trafił do siatki z niemal zerowego kąta. Oilers w tym sezonie wygrali wszystkie 8 dotychczasowych meczów z "Senatorami", a Draisaitl zdobył w nich 21 punktów. Żaden obecnie występujący zawodnik NHL w jednych rozgrywkach nie punktował tak często przeciwko jednemu rywalowi. Zła wiadomość dla "Sens" jest taka, że dziś znów będą musieli zmierzyć się z duetem gwiazd z Edmonton. Zespół Oilers wrócił na 2. miejsce w dywizji północnej. Senators są w niej na ostatniej, 7. pozycji.
Gol Leona Draisaitla z niemal zerowego kąta
Na czoło tabeli całej ligi po dłuższej przerwie wrócił prowadzący w dywizji północnej zespół Toronto Maple Leafs. "Klonowe Liście" tej nocy w klasyku dwóch najbardziej utytułowanych klubów w historii NHL pokonały u siebie Montréal Canadiens 3:2. Najlepszy snajper ligi Auston Matthews już w 1. minucie zdobył 28. gola w tym sezonie, a później dołożył asystę przy zwycięskim trafieniu Zacha Hymana, który z kolei asystował Matthewsowi. Na listę strzelców wpisał się też po raz pierwszy od 13 miesięcy obrońca T.J. Brodie. Nominalnie rezerwowy bramkarz Maple Leafs Jack Campbell, który gra pod nieobecność kontuzjowanego Frederika Andersena, obronił 32 strzały i został wybrany pierwszą gwiazdą spotkania. Campbell wygrał wszystkie 10 meczów, w których wystąpił w tym sezonie. Wyrównał w ten sposób bramkarski rekord kolejnych zwycięstw od początku rozgrywek, ustanowiony w 2016 roku przez bramkarza Canadiens Careya Price'a, który wczoraj nie mógł zagrać. Zespół z Toronto, grający tym razem bez wpisanego przed meczem na listę protokołu COVID-19 Williama Nylandera, wygrał 5 meczów z rzędu i ma już 57 punktów. Canadiens zajmują w dywizji północnej 4. miejsce.
St. Louis Blues przerwali fatalną serię 7 porażek, wygrywając ze słabo ostatnio dysponowanym zespołem Vegas Golden Knights 3:1. Niesamowitych rzeczy w bramce Blues dokonywał krytykowany ostatnio za swoją postawę Jordan Binnington, który obronił aż 50 strzałów. To jego największa liczba interwencji w meczu NHL. Wyrównał także rekord sezonu pod względem liczby bramkarskich obron, należący do Cama Talbota z Minnesota Wild. Zwycięskiego gola dla ekipy z St. Louis strzelił Sammy Blais, który w tym sezonie 2 ze swoich 4 bramek zdobył w meczach z Golden Knights. Trafił też Władimir Tarasienko, a pierwszy raz w NHL z gola cieszył się Jake Walman. Ich drużyna przerwała passę 8 porażek u siebie. W dywizji zachodniej nadal jednak zajmuje 5. miejsce, które na koniec sezonu nie daje awansu do fazy play-off. Golden Knights utrzymali w tej dywizji 2. pozycję. W pierwszej tercji wczorajszego spotkania doszło do bójki Kyle'a Clifforda (STL) z byłym graczem Blues Ryanem Reavesem.
Kyle Clifford kontra Ryan Reaves
Zespół Los Angeles Kings przerwał serie: swoich 3 porażek i 3 zwycięstw Arizona Coyotes. Wszystko dzięki znakomitej trzeciej tercji, w której "Królowie" wyszli z wyniku 1:3 na 4:3. Zwycięskiego gola strzelił Carl Grundström, a wcześniej dla zwycięzców trafili: Jaret Anderson-Dolan, Adrian Kempe i Jeff Carter. Po raz pierwszy w tym sezonie zespołowi z Kalifornii udało się wygrać mecz, w którym przegrywał po dwóch tercjach. Wcześniej przegrał wszystkie 16 takich spotkań. Podopieczni Todda McLellana zrewanżowali się też "Kojotom" za poniedziałkową porażkę 2:4. W dywizji zachodniej nadal są jednak na przedostatnim, 7. miejscu. Ich wczorajsi rywale zajmują w niej 4. pozycję, która na koniec rozgrywek zasadniczych daje awans do fazy play-off.
Komentarze