Krystian Dziubiński rozstrzygnął trzeci najdłuższy mecz w historii hokeja! (WIDEO)
Krystian Dziubiński w szóstej dogrywce rozstrzygnął trzeci najdłuższy mecz w historii hokeja. Polak dał Niomanowi Grodno zwycięstwo w 170. minucie niesamowitego spotkania numer 5 ćwierćfinału play-offów białoruskiej ekstraklasy. Mecz trwał ponad 6 i pół godziny.
Reprezentant Polski w 10. minucie szóstej dogrywki meczu Niomana z HK Homel przyjął na linii niebieskiej podanie z lewej strony, wjechał do tercji ataku i oddał strzał z całej siły, jaką mógł jeszcze mieć po 1:30 w nocy podczas meczu rozpoczętego 6 i pół godziny wcześniej. Krążek wpadł do bramki obok próbującego go zatrzymać bramkarza rywali Maksima Lubskiego dokładnie po 169 minutach i 4 sekundach czystej gry. Goście z Grodna wygrali 2:1 i w serii ćwierćfinałowej wyszli na prowadzenie 3:2.
Historyczny gol Krystiana Dziubińskiego
W ten sposób polski środkowy zakończył nie tylko najdłuższy mecz w dziejach ligi białoruskiej, ale także trzeci najdłuższy w historii zawodowego hokeja. Dłużej grały tylko w 2017 roku drużyny Storhamar Dragons Hamar i Sparty Sarpsborg w lidze norweskiej (217:14) oraz w 1936 r. w NHL Detroit Red Wings i Montreal Maroons (176:30).
Mecz w Homlu rozpoczął się o godzinie 19:00 miejscowego czasu, a zakończył po 1:30. Tak naprawdę jeszcze później, bo sędziowie przez kolejne 10 minut analizowali na wideo czy Dziubiński wjeżdżając do tercji ataku nie "spalił". Arbitrzy nie wyglądali na przekonanych do swojej decyzji. Po obejrzeniu wielu powtórek długo się ze sobą konsultowali, ale ostatecznie decyzja z lodu została przez nich utrzymana. Gdy sędzia główny wskazał na środek tafli, ostatecznie decydując o zaliczeniu gola, w Homlu była 1:47 w nocy.
Obie drużyny pobiły dotychczasowy rekord Białorusi pod względem długości meczu o 3 minuty i 53 sekundy. 7 marca 2015 roku Junost Mińsk po 165 minutach i 11 sekundach pokonała także HK Homel 2:1, a decydującego gola wpuścił stojący wtedy w bramce zespołu z Homla Ihar Brykun, który ostatnio reprezentował barwy Podhala Nowy Targ.
Ten historyczny gol jest pierwszym strzelonym przez Krystiana Dziubińskiego w play-offach białoruskiej ekstraklasy. Polak w 5 występach w rywalizacji o Puchar Prezydenta zaliczył także 2 asysty. Wcześniej w 46 meczach sezonu zasadniczego strzelił 16 goli i dołożył 18 asyst, w 2 spotkaniach kwalifikacji do play-offów asystował 2 razy, a w 6 meczach Pucharu Białorusi zdobył 2 gole i 3-krotnie podawał przy trafieniach kolegów.
W spotkaniu numer 5 ćwierćfinału zagrał na środku drugiego ataku Niomana. Oddał 6 celnych strzałów, zaliczył +1 w statystyce +/- i stanął do 35 wznowień. 15 z nich wygrał, a 20 przegrał.
Polak po spotkaniu przyznał, że motywacją w trakcie meczu było dla niego smutne wspomnienie przegranego podobnego, choć nie aż tak długiego meczu numer 6 półfinału PHL z GKS Tychy, który rozgrywał dwa lata temu w barwach Podhala Nowy Targ. Wtedy tyszanie zwyciężyli po 125 minutach i 40 sekundach gry.
- Powiedziałem sobie, że raz przegrałem taki mecz w Nowym Targu i to się nie może powtórzyć - skomentował dla naszego portalu.
Mimo że w tamtym meczu też strzelił gola, to przyznał, że tym razem czuł się na lodzie lepiej. - Czułem się znacznie lepiej fizycznie niż w meczu z Tychami w Nowym Targu. Wtedy byłem po kontuzji i było mi bardzo ciężko - powiedział. - Dziś było zdecydowanie lepiej. W przerwach jedliśmy owoce i czekoladę, piliśmy dużo izotoników.
Zanim doszło do niesamowitej serii dogrywek, w 19. minucie wynik 1:0 dał gościom Artur Bujnicki, ale gospodarze doprowadzili do remisu w 58. za sprawą Ihara Rawienki. Bohaterem Niomana był także stojący w jego bramce były gracz MH Automatyki Gdańsk Maksim Haradziecki, który obronił aż 78 z 79 strzałów rywali. W obu drużynach to właśnie bramkarze zostali wybrani po spotkaniu jego najlepszymi graczami. Za to białoruska liga wybrała Dziubińskiego pierwszą gwiazdą rekordowego meczu.
Nioman, który przystąpił do rozgrywek o Puchar Prezydenta, z 6. miejsca nie był faworytem rywalizacji z 3. po sezonie zasadniczym zespołem HK Homel, ale teraz prowadzi w serii i już tylko jedno zwycięstwo dzieli go od półfinału. Podopieczni Andrieja Sidorienki będą chcieli zakończyć rywalizację w piątek w meczu numer 6, który rozegrają przed własną publicznością.
HK Homel - Nioman Grodno 1:2 (0:1, 0:0, 1:0, 0:0, 0:0, 0:0, 0:0, 0:0, 0:1)
0:1 Bujnicki - S. Malawka 18:49
1:1 Rawienko - Niestierow - Popow 57:42 (w przewadze)
1:2 Dziubiński - Koziaczi - Paliwko 169:04
Strzały: 79-69.
Minuty kar: 8-14.
Widzów: 2 100.
Stan rywalizacji: 2:3. Szósty mecz w piątek w Grodnie.
Gole z meczu
Komentarze