Szef białoruskiego hokeja z zakazem wjazdu na Łotwę
Zaostrza się sytuacja pomiędzy krajami mającymi zorganizować wspólnie przyszłoroczne Mistrzostwa Świata elity. Prezydent białoruskiego związku hokejowego otrzymał dziś zakaz wjazdu na Łotwę. Opozycyjne media w ojczyźnie oskarżają go o obecność przy śmiertelnym pobiciu człowieka.
Minister spraw zagranicznych Łotwy Edgars Rinkēvičs wydał dziś decyzję o zakazie wpuszczania na Łotwę prezydenta Federacji Hokeja Białorusi Dzmitryja Baskaua, a także byłego mistrza świata różnych federacji w Muay Thai Dzmitryja Szakuty. Obaj są od teraz uważani w bałtyckim kraju za osoby niepożądane, a zakaz został wydany na czas nieokreślony. - Cytując klasyka: "nie potrzebujemy takiego hokeja!" - napisał na Twitterze Rinkēvičs.
Minister dodał, że wspólnie z Estonią i Litwą jego kraj rozszerzy wkrótce listę Białorusinów objętych zakazem o kolejne osoby uczestniczące w tłumieniu przemocą pokojowych protestów przeciwko prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence.
11 listopada na Placu Przemian w Mińsku doszło do śmiertelnego pobicia aktywisty Ramana Bandarenki. Na zdjęciach z tego zdarzenia widoczni są mężczyźni podobni do Baskaua i Szakuty, choć twarze mieli zasłonięte maseczkami. Ten drugi bił Bandarenkę, który później zmarł, a ten, w którym wiele osób na Białorusi rozpoznaje prezydenta związku hokejowego, się temu przyglądał.
Cała sprawa zaczęła się od akcji zrywania przez prołukaszenkowskich działaczy biało-czerwono-białych wstążek w barwach tradycyjnej flagi Białorusi zawieszanych na osiedlu. Media opozycyjne wychwyciły, że dokładnie tak samo ubrani mężczyźni uczestniczyli w podobnej akcji także w październiku.
Baskau jest osobą z bliskiego kręgu Łukaszenki. Pełni funkcję trenera Prezydenckiego Klubu Sportowego, w którym sam Łukaszenka występuje czasem w rozgrywkach towarzyskich, a także osobistego trenera hokejowego syna prezydenta Białorusi. Wielokrotnie publicznie wspierał Łukaszenkę w swoich wypowiedziach i pojawiał się na demonstracjach poparcia dla niego. W proteście przeciwko jego prołukaszenkowskiej aktywności klub kibica Dynama Mińsk, którego był generalnym menedżerem, a teraz jest prezesem Rady Nadzorczej, zawiesił wspieranie drużyny podczas meczów.
Baskau latem z dnia na dzień niespodziewanie objął obowiązki prezydenta FHB i przygotował nowe wybory, choć kadencja poprzedniego prezydenta wcale nie dobiegała końca. W wyborach był jedynym kandydatem.
Decyzja o uznaniu go za persona non grata na Łotwie została podjęta na dzień przed rozpoczęciem posiedzenia zarządu Międzynarodowej Federacji Hokeja na Lodzie (IIHF), który ma obradować m.in. w sprawie organizacji przyszłorocznych MŚ wspólnie przez Mińsk i Rygę. Władze Łotwy już wcześniej wystąpiły do IIHF o odebranie części turnieju Białorusi ze względu na sfałszowanie sierpniowych wyborów prezydenckich przez prezydenta Łukaszenkę oraz brutalne tłumienie protestów przeciwko władzy.
Dzisiejsze wydanie rosyjskiego dziennika "Izwiestija" przynosi jednak informację, że odebrania Białorusinom turnieju nie należy się spodziewać. Według gazety jedynym działaczem opowiadającym się za tym jest fiński wiceprezes zarządu Kalervo Kummola. Źródło, na które powołuje się rosyjska gazeta wytyka mu, że powodem jest to, iż Finlandia przegrała rywalizację o prawo organizacji ze wspólną kandydaturą Białorusi i Łotwy i być może chce przejąć połowę imprezy od Mińska.
Według rosyjskiej gazety dziś władze IIHF za większy problem uważają sytuację epidemiczną na Białorusi i nie tylko, która może spowodować nawet konieczność odwołania MŚ w ogóle.
Premier Łotwy Krišjānis Kariņš zapowiedział wcześniej, że jeśli Białorusi turniej nie zostanie odebrany, to jego kraj może zrezygnować nie tylko ze wspólnej organizacji, ale także z wystawienia swojej drużyny. Z kolei Dzmitryj Baskau podkreślał, że jeśli Łotwa zrezygnuje, to jego kraj jest w stanie całe mistrzostwa zorganizować sam.
Komentarze