Były hokeista przegrał walkę z koronawirusem
Były hokeista, który rozegrał 101 meczów w reprezentacji zmarł dziś rano z powodu koronawirusa.
Mający także francuskie obywatelstwo Szwajcar Roger Chappot przegrał walkę z koronawirusem w szpitalu w miejscowości Rennaz w zachodniej Szwajcarii.
79-letni Chappot kilka tygodni temu miał problemy z niewydolnością oddechową. Przeprowadzony test wykazał, że został zakażony koronawirusem. Po raz pierwszy do szpitala trafił 20 marca i pozostał w nim przez 4 dni. Jego stan się poprawił i został nawet wypisany do domu. 1 kwietnia sytuacja jednak znów się pogorszyła i od tego czasu przebywał w szpitalu podłączony do respiratora. Niestety jego życia nie udało się jednak lekarzom uratować.
Chappot był jedną z legend hokeja we francuskojęzycznej części Szwajcarii. W reprezentacji narodowej zagrał 101 razy, w tym na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Innsbrucku w 1964 roku, a trzykrotnie występował w jej barwach na Mistrzostwach Świata ówczesnej grupy A, czyli najwyższego poziomu rywalizacji w MŚ. Na zawsze został częścią niezwykłej historii klubu z górskiej wioski Villars-sur-Ollon, w której obok lodowiska mieszkał do końca życia. W ciągu trzech lat 1960-63 on i jego koledzy z trzecioligowego zespołu stali się mistrzami kraju. Rok po roku awansowali o klasę wyżej, a w sezonie 1962-63 jako beniaminek sięgnęli po mistrzowski tytuł. Obronili go w kolejnych rozgrywkach, w których Chappot był najlepiej punktującym zawodnikiem ligi.
Później reprezentował także barwy Servette Genewa, ale pod koniec zawodowej kariery wrócił do drużyny z Villars HC. Później grywał jeszcze amatorsko w niższych ligach, a łyżwy na półkę odłożył dopiero mając 57 lat.
Co ciekawe, w rozgrywkach międzynarodowych zdarzało mu się stawać przeciwko rodzonemu bratu Maurice'owi, który urodził się we Francji i właśnie "Trójkolorowych" reprezentował. W tamtych czasach Szwajcaria nie była tak silna hokejowo jak dziś i podobnie jak Polska krążyła często między grupami A i B. Chappot walczył więc także z "biało-czerwonymi", tak jak na swoich pierwszych Mistrzostwach Świata grupy A w 1959 roku, gdy miał 18 lat, a "Helweci" rozbili Polaków 8:3 czy tak jak 6 lat później, gdy to nasza reprezentacja w fińskim Turku pokonała Szwajcarów 3:1 w meczu decydującym - jak się później okazało - o awansie do grupy A.
Chappot hokejową karierę łączył z pracą rzemieślnika, a na emeryturze pomagał żonie w prowadzeniu małej restauracji nieopodal stoku narciarskiego w Villars-sur-Ollon.
Ze względu na panującą epidemię były hokeista nie może nawet mieć normalnego pogrzebu. Rodzina zaplanowała zorganizowanie ceremonii upamiętniającej go na 17 października, czyli 80. rocznicę urodzin.
Komentarze