NHL ma zagrać w Kanadzie. Oba miasta wybrane
Znamy już nazwy miast, w których mają się odbywać mecze, jeśli NHL wznowi rozgrywki 2019-20. Według nieoficjalnych informacji liga zdecydowała się na dwa miasta w Kanadzie.
Oficjalnie decyzja nie została jeszcze ogłoszona, ale jest niemal pewne, że w przypadku przystąpienia do rywalizacji hokeiści będą grać w Edmonton i Toronto. W tym pierwszym mieście zagra konferencja zachodnia, a w drugim wschodnia. Informację jako pierwszy ujawnił dziennikarz kanadyjskiej telewizji TSN Bob McKenzie, a potwierdzają ją także inne źródła za Oceanem.
Sporą niespodzianką jest brak w wybranej "dwójce" Las Vegas, które było uważane za głównego faworyta. W ostatnim czasie jednak pojawiło się tam kilka dużych ognisk koronawirusa, w tym także wśród personelu niektórych hoteli, co mogło powodować zagrożenie dla hokeistów.
Wiadomo było także od dłuższego czasu, że wielu działaczy opowiada się za wyborem przynajmniej jednego miasta w Kanadzie ze względu na korzystny system podatkowy. Gdy zapadła decyzja, że hokeiści po przylocie do tego kraju nie będą musieli być poddawani 14-dniowej kwarantannie, to szanse miast kanadyjskich znacząco wzrosły. Oprócz Edmonton i Toronto pod uwagę brane było także Vancouver.
Co ciekawe, jeszcze zanim decyzja o zdjęciu wymogu kwarantanny zapadła, mówiło się o tym, że kanadyjskie kluby mogą być zmuszone, by odbyć swoje obozy przygotowawcze w Stanach Zjednoczonych. Teraz jednak sytuacja zupełnie się odwróciła, ponieważ Kanada wydaje się radzić sobie z epidemią COVID-19 lepiej niż USA.
W obu wybranych miastach mają się odbywać po 3 mecze dziennie, choć terminarza rozgrywek jeszcze nie ma. Nie wiadomo także, gdzie byłby rozegrany finał Pucharu Stanleya.
Mimo dokonania wyboru, nadal droga do powrotu ligi do gry jest długa. Ciągle nie została podpisana umowa pomiędzy NHL a Związkiem Zawodników NHL (NHLPA) w sprawie wznowienia rozgrywek i przedłużenia na nowych warunkach obowiązującego Zbiorowego Układu Pracy (CBA). Jej warunki zaakceptować muszą hokeiści w głosowaniu, a - jak informowaliśmy wczoraj- wiadomo, że wielu z nich nie jest chętnych, by wracać do gry tego lata. Nieoficjalnie media za Oceanem podają, że głosowanie może się odbyć w najbliższy weekend.
Tylko jeśli zawodnicy zgodzą się przyjąć wynegocjowane przez ich przedstawicieli warunki, będą mogły ruszyć obozy przygotowawcze. Ich start ciągle zaplanowany jest na 10 lipca, ale w związku z przedłużającymi się negocjacjami może zostać przesunięty. Wciąż oficjalnie nie ma także ogłoszonej daty wznowienia rozgrywek. Wcześniej mówiło się, że w dokumentach krążących pomiędzy władzami ligi oraz klubów pojawiały się terminy 30 lipca i 1 sierpnia, ale każde opóźnienie w negocjacjach i ten etap powrotu do gry może przesunąć na później.
Komentarze