”Kto wie, może można było zrobić więcej, nam się nie udało.” - I część rozmowy z Henrykiem Czarnym
Sytuacja krynickiego hokeja nadal jest bardzo ciężka. Jednak jak mówi Henryk Czarny, widać już małe światełko w tunelu.
Kamil Truchan:Niespełna dwa miesiące temu wycofał Pan odwołanie ws. nieprzyznania licencji na grę na zapleczu ekstraklasy. Co było tego powodem?
Henryk Czarny:Podstawowym kryterium decyzji zarządu był brak pieniędzy. Nie było szans znalezienia potencjalnych sponsorów, którzy wraz z miastem Krynica-Zdrój mogliby finansować nasz klub. To spowodowało taką, a nie inną decyzję. Nasze starania o pozyskanie środków finansowych na działalność klubu oraz na zapłacenie naszych zobowiązań trwały do końca i niestety nie zostały uwieńczone sukcesem. W tym miejscu pragnę podziękować Komisji Odwoławczej działającej przy PZHL-u za zrozumienie naszej trudnej sytuacji i danie nam czasu na załatwienie spraw związanych z otrzymaniem licencji. Bardzo jest nam przykro, że nie przyniosło to pozytywnych efektów.
Jak rozumiem nie było szans na załatwienie stosownych środków na pokrycie zaległości wobec ZUS, US i zawodników oraz zabezpieczenie budżetu na nowy sezon?
- Jak już wcześniej wspomniałem, mimo wielu prób zdobycia sponsorów gotowych współfinansować KTH , nic z tego nie wyszło, w związku z czym zapadła decyzja o wycofaniu drużyny z rozgrywek. W grę wchodził również czysto ekonomiczny czynnik, a mianowicie należało zatrzymać generowanie zadłużenia klubu względem zawodników, kontrahentów oraz US i ZUS.
Czy na przestrzeni ostatnich miesięcy doszło do spotkania na linii zarząd - zawodnicy? Jeśli tak, czego dotyczyły te rozmowy?
- Kilkukrotnie spotkałem się z zawodnikami w szatni pierwszej drużyny (nie wszyscy niestety na te spotkania przychodzili), z reguły było to zawsze kilkunastu chłopaków. Rozmawialiśmy o sytuacji w klubie i o działaniach podejmowanych przez zarząd. W tym miejscu dziękuję chłopakom za zrozumienie sytuacji i racjonalne podejście do rozmów, w których poruszany był temat ich zarobków (wcześniej nie zawsze niestety tak było), zdecydowana większość zgodziła się na drastyczne obniżenie ich wynagrodzeń, aby klub mógł wyjść z impasu.
Na jednym z zebrań mówił Pan, że nie wszystkie pieniądze przyznane przez Urząd Miasta można wykorzystać od razu. Część z nich miała być na start w nowym sezonie. Co zatem z pieniędzmi, które zostały przyznane przez miasto na rok kalendarzowy 2012 w przypadku, gdy drużyna nie uczestniczy w rozgrywkach?
- Część z tych pieniędzy poszła do US jako podatek od wynagrodzeń wypłaconych zawodnikom z tej dotacji. Część na zapłatę za sprzęt, który zakupiony został do naszego klubu, a także dla samych zawodników, którzy w razie potrzeby dostają pieniądze na zasadzie zaliczek na poczet wypłat. Wszelkie rozliczenia są w księgowości, nic tu nie ma do ukrycia.
Wielu za zaistniałą sytuację w klubie obarcza obecny zarząd. Jak pan, jako Prezes może się do tego ustosunkować?
- Liczyłem się z tym, że tak będzie. Nawet gdyby człowiek wypruł sobie żyły, włożył w ten klub kawał swojego życia, serca i niejednokrotnie pieniędzy, w momencie, gdy poniesie porażkę zawsze dostanie po d..ie. W najgorszych snach nie wyobrażałem sobie, że za mojej kadencji dojdzie do takiej sytuacji w moim ukochanym klubie, któremu kibicuję blisko 45 lat. KTH ma kibiców gotowych iść za ten klub w ogień, Ci zawsze zjawiają się na meczach ich ukochanej drużyny, Oni zawsze uczestniczą w zebraniach Członków Klubu próbując swoimi działaniami czy też pomysłami pomóc temu klubowi i Wam drodzy kibice bardzo za to zaangażowanie dziękuję. Są też "kibice”, których na meczach nie widać, na zebraniach członkowskich także się nie pojawiają, jeśli zaś chodzi o wiedzę o klubie, to oni wiedzą najlepiej. Wiedzą, kto w klubie kradnie ( ciekawe, co), wiedzą, który hokeista pije i sprzedaje mecze, wiedzą, że trenerzy są źli. No cóż, może należy skorzystać z umiejętności tychże kibiców? Boję się tylko, że mieliby oni trudności ze zrozumieniem, na jakich zasadach sędzia odgwizduje spalonego. Ci ludzie mają najwięcej do powiedzenia. Z tymi "kibicami" nie jest mi po drodze.
Suchej nitki w swoich wywiadach nie zostawia na Prezesie również Burmistrz - Krynicy-Zdroju dr Dariusz Reśko…
- Słyszałem o krytyce zarządu. Szczerze mówiąc zrobiliśmy wszystko, aby pozyskać pieniądze, prowadziliśmy mnóstwo rozmów z potencjalnymi sponsorami. Były wyjazdy do Tarnowa, gdzie "atakowany" był PGNiG, do Warszawy, gdzie także przeprowadziliśmy sporo rozmów na temat ewentualnego sponsoringu. Organizowaliśmy zawody hokejowe, z udziałem również naszych hokeistów, dla potencjalnych sponsorów, były spotkania kuluarowe, na których cierpiała moja wątroba, rozmawialiśmy z wiodącymi firmami w Nowym Sączu. Wszystko to nie przyniosło oczekiwanego skutku i zapewne brak efektów naszych starań spowodował też krytykę zarządu, ponieważ to właśnie zarząd firmuje działania klubu. Kto wie, może można było zrobić więcej, nam się nie udało.
Ta sytuacja zastanawia wielu kibiców. W 2010 roku, gdy odbywały się wybory, właśnie Henryk Czarny kandydował na radnego z ugrupowania Krynicka Akcja Samorządowa, gdzie na jej czele stał obecny burmistrz. Teraz publiczne krytykowanie ”swojego” partnera dla wielu jest niezrozumiałe…
- Burmistrz odpowiada za całą naszą "małą ojczyznę”, ja odpowiadam za klub. W klubie dzieje się źle i burmistrz się do tego odnosi, ot życie. Wcześniej wspomniałem, że zrobiliśmy wiele, aby wszystko w klubie było w porządku. Z ust burmistrza padła deklaracja, że jest do dyspozycji, jeśli chodzi o pomoc w spotkaniach z potencjalnymi sponsorami. Tak też w istocie było, kilkukrotnie aranżował spotkania, w których braliśmy udział, pozyskiwał środki na klub czy też był nam przychylny, wraz z Radą Miasta, w kwestii Gawry, Czarnego Potoku oraz dotacji na klub. Dzięki burmistrzowi była szansa na pozyskanie środków od jednego z ubezpieczycieli, jednak, mimo iż wysłaliśmy wniosek o dotację z tego programu, w który to zaangażowani mieli być hokeiści, nasze służby mundurowe, GOPR oraz wolontariusze, nie otrzymaliśmy jej. Zapewne nasz wniosek przepadł.
W waszym programie wyborczym z jednym z punktów było: ”opracowanie strategii funkcjonowania KTH”. Dziś po dwóch latach nie widać żadnej strategii. Nie bez powodów przywołuję ten punkt. Czy brak KS KTH w rozgrywkach zaplecza PLH, to również wina obecnego gospodarza miasta? Jak na dłoni widać, że wyborcze obietnice nie zostały spełnione…
- Do końca kadencji jeszcze dwa lata, dlatego też uważam, że za wcześnie jest mówić o niespełnionych obietnicach wyborczych. Co do opracowania strategii dotyczącej KTH było kilka opcji, jedne już przepadły (dzierżawa Gawry oraz Czarnego Potoku, gdzie głównym "winowajcą" jestem ja, ponieważ będąc radnym nie mogę działać na mieniu gminnym. Tak by było, gdyby KTH Krynica-Zdrój gdzie w zarządzie działa Czarny H. zarabiało na dzierżawie tych dwóch podmiotów), inne zapewne będą wdrożone, co powinno uzdrowić sytuację w klubie.
Komentarze