Dziwna dyplomacja
W obliczu kłopotów w Nowym Targu przyjęto niezwykłą politykę. Zarówno byli zawodnicy jak i rządzący w MMKS-ie ludzie, zamiast z klasą walczyć o przetrwanie hokeja pod górami, postanowili za pośrednictwem mediów oskarżać wszystkich o wszystko.
Górale występują przeciw PZHL-owi (czemu trudno się na ich miejscu mimo wszystko dziwić) oskarżając Związek o chęć pogrzebania hokeja „w kolebce”, tak jakby to w PZHL-u bezpośrednio doprowadzili do zawieszenia działalności Podhala.
Wrogami stały się też pozostałe kluby, którym zależy na „rozdrapaniu” drużyny wszelkimi sposobami i zagarnięciu hokejowych talentów za wszelką cenę. Nikt jednak nie myśli o samych zawodnikach, którym żaden z pozostałych ligowych prezesów-gangsterów nie przystawiał podczas negocjacji kontraktu pistoletu do głowy. Gracze, którzy zdecydowali się opuścić Nowy Targ nie kierowali się przecież strachem o życie, tylko o przeżycie. Może mieli dość niepewności, zawirowań, braku pieniędzy. Może poszli tam gdzie będą mogli po prostu grać w hokeja bo MMKS na tą chwilę gwarantować tego nie może.
I skoro inny klub jest w stanie to zaoferować, to znaczy, że niszczy nowotarski hokej?
Jednocześnie to właśnie pozostałe kluby czyni się odpowiedzialnymi za ratowanie drużyny przed upadkiem. Całe środowisko w imię wieloletniej tradycji zostało zobligowane do gaszenia pożaru, którego nie wywołało.
Zawirowania w tak zasłużonym mieście, wszystkich interesujących się hokejem, bolą bardziej, ale prawda jest brutalna. Wojas Podhale nie jest ani pierwszą, ani ostatnią upadającą drużyną - nawet w Nowym Targu, to wszystko już kiedyś było - ale nikt nie przenosił obowiązków walki o przetrwanie na cudze barki.
Powoływanie się w tej walce na tytuł Mistrza Polski, który nie został wywalczony przez MMKS oraz oskarżanie Związku o odbieranie zawodnikom MMKS-u, którzy przyczynili się do zdobycia mistrzostwa, udziału w rozgrywkach międzynarodowych, powodem do chwały też nie jest. Czyją winą jest to, że po takim fantastycznym sezonie, zawodnikom nic oprócz medali nie zostało?
Prezes Mrugała wysłał do IIHF pismo licząc, że Federacja zgodzi się na udział MMKS-u w PK. Nie będzie miał chyba jednak nic przeciwko, jeśli takie same argumenty w swoim liście przedstawią w Sanoku? Tam też wylądowało kilku mistrzów i dodatkowo jeszcze duet trenerski. Ciężko będzie międzynarodowym władzom zdecydować, kto zasłużył się bardziej.
Razem z oskarżeniami i pomówieniami zaapelowano do „wszystkich ludzi dobrej woli” o wpłaty na specjalne konto. Kilka miesięcy temu cała hokejowa Polska solidaryzowała się z dramatem Szarotek, jednak polityka jaką obrano w klubie zaczęła to zmieniać i teraz tych solidaryzujących się ubyło.
Nawet jeśli MMKS dopnie swego i przekona do interwencji Ministra Sportu, to może się okazać, że za prowadzenie wojny totalnej przyjdzie słono zapłacić, bo jej przebieg niszczy dotychczasową sympatię i w Ekstralidze mało kto będzie chciał nowotarżan oglądać.
A rzeczywista, nie wyimaginowana, wrogość środowiska, dla potencjalnych sponsorów na pewno ma znaczenie.
HSK,
http://bloghokejowy.blogspot.com/
Komentarze