Collin Shirley: Oddałbym gola za wygraną całej drużyny
Collin Shirley, który dołączył do Comarch Cracovii przed startem sezonu, zdobył swojego premierowego gola w barwach nowej drużyny. Nie uchroniło to jednak wicemistrzów Polski od pierwszej w tym sezonie porażki 1:3 z GKS Katowice.
- Mecz załamał się tak naprawdę w drugiej tercji. Goście bardzo szybko zdobyli dwa trafienia. To trudna porażka, zwłaszcza, że mogliśmy odrobić straty w ostatniej odsłonie. Mieliśmy mnóstwo okazji, ale nie udało się ich wykorzystać – ocenił 25-letni Kanadyjczyk i dodał: - Musimy tak grać przez pełne sześćdziesiąt minut i w żadnym wypadku nie mogą nam się zdarzać takie przestoje.
Krakowianie już sześćdziesiąt sekund po przerwie stracili gola po uderzeniu Antona Erikssona z przestrzeni między bulikowej, a chwilę później precyzyjnym strzałem popisał się Mateusz Bepierszcz. Szybko stracone bramki podcięły skrzydła wicemistrzom Polski, którzy nie potrafili znaleźć sposobu na rozmontowanie obrony gości i pokonanie Johna Murray’a.
- Tak, to było kluczowe. Kiedy zespół zdobywa pierwsze trafienie, gra toczy się wówczas na dużej intensywności, a przeciwnik utrzymywany jest z dala od bramki. U nas obrona została przełamana i kolejny gol padł zdecydowanie za szybko. Musieliśmy więc odrabiać dwubramkową stratę – mówi napastnik, który przełamał się dopiero w swoim trzecim spotkaniu w bluzie w biało-czerwone pasy.
- Powinienem trafić coś już znacznie wcześniej i z tego powodu byłem mocno poirytowany. Nie mogłem wstrzelić się w pierwszych meczach, więc teraz odczuwam już sporą ulgę. Hokej to jednak gra zespołowa i najchętniej zamieniłbym tego gola na wygraną całej drużyny – zakończył zawodnik, który już w najbliższy piątek stanie przed szansą poprawy swojego dorobku punktowego. Krakowianie w czwartym z rzędu meczu na własnym lodowisku zmierzą się wówczas z wiceliderem tabeli drużyną KH Energą Toruń
Komentarze