Płachta: Nasz zespół ma tworzyć monolit
GKS Katowice ma za sobą udany weekend. Dwa zwycięstwa odniesione z nowotarskim Podhalem oraz Ciarko STS-em Sanok sprawiły, że GieKSa przynajmniej do piątku będzie liderem tabeli. – Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, tylko dalej zamierzamy ciężko pracować – powiedział nam Jacek Płachta, szkoleniowiec katowickiego klubu.
HOKEJ.NET: – Panie trenerze, to pana czwarta przygoda z GieKSy. Dużo się zmieniło w klubie od pana ostatniego podejścia?
Jacek Płachta, trener GKS-u Katowice: – Jest paru nowych zawodników. To się zmieniło na pewno (śmiech).
Odnieśliście okazałe zwycięstwo z Ciarko STS-em Sanok 6:1 i jesteście na razie liderem tabeli.
– Mamy dopiero początek sezonu, mieliśmy dobry weekend, bo zdobyliśmy sześć punktów. Nie popadamy jednak w hurraoptymizm, tylko dalej zamierzamy ciężko pracować. Pierwszy weekend meczowy za nami, na pewno pozytywny.
W Nowym Targu nasza gra nie wyglądała zbyt dobrze, lecz znaleźliśmy receptę na zwycięstwo. Dziś graliśmy w sposób konsekwentny, cała drużyna wykonała dobrą pracę i sądzę, iż odnieśliśmy zasłużone i w pełni kontrolowane zwycięstwo.
Mówi się, iż zwycięzców się nie sądzi, ale ja jednak zapytam o to, jakie mankamenty widzi pan w grze swojego zespołu?
– Po każdym meczu, po każdym zwycięstwie znajdą się rzeczy, nad którymi drużyna musi popracować. W naszym przypadku jest to zgranie. Mamy paru nowych graczy, którzy dopiero wchodzą do zespołu i pierwszy raz grają w systemie, który chcemy prezentować. Potrzeba jeszcze trochę czasu, by to wszystko się zazębiło. Widać duży potencjał, a także chęć bycia drużyną.
W meczu z Sanokiem zagraliśmy bardzo konsekwentny hokej i przyniosło to pożądany efekt. Cieszymy się z tych trzech punktów. Był tutaj ciężki lód a na hali bardzo ciepło, nie grało się łatwo, ale warunki do gry są takie same dla obu drużyn i trzeba po prostu grać tak, aby wygrać.
Zapytam o transfery „last minute”. Do zespołu dołączyli Joona Monto i Anthon Eriksson, a ja zapytam, czy ich pozyskanie było uzgodnione z panem w stu procentach i dostał pan graczy, których potrzebował do swojej układanki?
– Od początku współpracujemy na tej płaszczyźnie. Szukaliśmy wzmocnień, a przedsezonowe przygotowania dały nam obraz, gdzie i na jakich pozycjach w drużynie przydałyby się wzmocnienia. W momencie, gdy pracowaliśmy nad wzmocnieniami pojawiła się okazja, by podpisać kontrakty z ostatnią dwójką i skorzystaliśmy z tego.
Obaj gracze nie mieli łatwego weekendu, bo zagrali praktycznie po wyjściu z samolotu. Wspominałem już wcześniej, że chcemy być drużyną i rozłożyć odpowiedzialność za wynik na więcej ramion. Nie patrzymy tak, by ostatnie transfery były traktowane w kategorii cudów. Naszą siłą ma być współpraca całej drużyny. Nasz zespół ma tworzyć monolit!
Widzi pan potencjał w tym zespole na pierwszą czwórkę?
– Sądzę, iż od początku musimy stawiać sobie. Po dwóch rundach dowiemy się, kto awansuje do Turnieju Finałowego Pucharu Polski i to jest nasz pierwszy cel.
Każdy mecz chcemy wygrać i każdy zagrać na sto procent. Postaram się to zaszczepić drużynie. Wiem, że gramy teraz na wyjazdach i to nie jest łatwe. Mamy za sobą dwa długie wyjazdy, ale chłopcy pokazali charakter. Było bardzo ciężko wygrać w Sanoku. Nikt nie odpuścił, jednak w końcowym rozrachunku trzy punkty zabieramy do Katowic.
Na koniec zapytam jeszcze o jednego zawodnika. Czy Carl Hudson będzie następcą Miiki Franssili w ekipie GieKSy?
– Nie mówiłbym tu o gwiazdach. Carl jest zawodnikiem, który bezsprzecznie chce nam pomóc. To bardzo pozytywny człowiek, wnoszący bardzo dużo do drużyny, jak wszyscy inni gracze. Jest zawodnikiem, który pomoże nam w grze kombinacyjnej i w przewagach. Na nim na pewno będzie spoczywała duża odpowiedzialność. Pierwsze dwa mecze zagraliśmy dobrze, cieszmy się z tego weekendu.
Rozmawiał: Sebastian Taborek
Komentarze