Wygrana mimo kadrowych problemów
– Nie powiem, że był to piękny hokej. Sporo było walki, ale cieszę się, że wygraliśmy za trzy punkty – tymi słowami wygrane 2:1 spotkanie z KH Energą Toruń skomentował Michal Fikrt, trener Re-Plast Unii Oświęcim.
Problemy kadrowe – to wyrażenie jest w ostatnim czasie odmieniane w oświęcimskim klubie przez wszystkie przypadki. Nie ma się czemu dziwić, bo z powodu kontuzji i chorób ze składu wypadło siedmiu zawodników.
W meczu ze „Stalowymi Piernikami” sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z usług dwóch napastników Teddy’ego Da Costy i Jerego Heleniusa oraz aż pięciu defensorów: Jakuba Wanackiego, Petera Bezuški, Miroslava Zaťki (wracają do zdrowia po przebytych kontuzjach), Klemena Pretnara (problemy żołądkowe) oraz Adama Kota (złamany palec).
– W spotkaniu zagrali wszyscy zawodnicy, którzy są zdrowi. Byłem zadowolony z postawy każdego zawodnika, który wychodził na lód – powiedział Michal Fikrt, który w roli pierwszego szkoleniowca zastępuje Nika Zupančiča.
Potrzeba chwili
38-letni Czech musiał szybko znaleźć awaryjne rozwiązanie i w formacji defensywnej ustawił Patryka Malickiego.
– Konsultowałem to z Nikiem i Kubą Wanackim. Patryk pasował mi do roli obrońcy najbardziej. Jest wysoki, ma „dobre ręce” i jest zawodnikiem, który używa głowy na lodzie – zdradził Fikrt.
– Daliśmy mu pewne wskazówki, ale przed meczem pogadał jeszcze z Patrykiem Noworytą, który w jasny sposób przekazał mu, jak powinni grać obrońcy. Na dotychczasowych analizach wideo oglądał to, co powinni robić napastnicy, a nie defensorzy. Uważam, że zagrał to, co od niego wymagaliśmy. Ba, był to super mecz w jego wykonaniu – ocenił opiekun wicemistrzów Polski.
Oświęcimianie już w szóstej minucie wyszli na prowadzenie po bramce Łukasza Krzemienia, podczas gry w przewadze. Na 2:0 podwyższył Ryan Glenn, który wykorzystał piękne podanie Eliezera Sherbatova.
Torunianie szybko zdobyli kontaktowego gola i potem trwała prawdziwa wymiana ciosów. Trzeba jednak przyznać, że więcej klarownych okazji wypracowali sobie goście.
– Bez horroru chyba nie dałoby się zakończyć tego meczu – uśmiechnął się wymownie oświęcimski trener. – Wiedzieliśmy, że nasi rywale mają lepszą drużynę niż przed rokiem. W ich składzie jest więcej indywidualności, więc musieliśmy się dopasować do nich stylem gry.
Pokorna prośba
W piątek hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim udają się na trudny wyjazd do Nowego Targu. W tym miejscu dodajmy, że biało-niebiescy wygrali tam po raz ostatni 1 grudnia 2017 roku, czyli 1063 dni temu!
– Mam nadzieję, że do piątku wróci choć jeden obrońca. Życzyłbym sobie tego przed tym meczem – wyjaśnił Michal Fikrt. – Wierzę, że po przerwie na mecze reprezentacji będziemy mogli korzystać już z pełnej kadry.
Komentarze