KTH w ekstralidze. Kontynuacja akademickiego projektu
KTH Krynica otrzymała w poniedziałek licencję na występy w Polskiej Hokej Lidze. Jak będzie wyglądał trzon zespołu i kto go poprowadzi? Z pewnością te pytania zadaje sobie wielu polskich kibiców.
By rozwiać wątpliwości postanowiliśmy skontaktować się z Danielem Kaszowski, prezesem krynickiego klubu.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni, że udało nam się otrzymać licencję, ale na razie nie chciałbym rozmawiać o sprawach personalnych. Pewne ustalenia musimy przelać na papier tak, żeby nabrały mocy prawnej. Do momentu podpisania stosownych umów nie mogę ujawniać, kto będzie tworzył nasz sztab szkoleniowy. Zresztą to samo dotyczy też samych zawodników – powiedział nam Daniel Kaszowski.
I dodał: – Apeluję o kilka dni cierpliwości. Wtedy wszystko będzie jasne.
Prezes zaznaczył jednak, że projekt KTH Krynica będzie oparty na zawodnikach zagranicznych. Ma to być niejako kontynuacja projektu drużyny akademickiej, która funkcjonowała w latach 2016-2018 i rywalizowała w EUHL.
– Zamierzamy postawić na obcokrajowców. Jeśli chodzi natomiast o wychowanków krynickiego hokeja, którzy będą chcieli powalczyć o miejsce w tym zespole, to nie będziemy zamykać przed nimi drzwi. O wszystkim będzie decydował trener – podkreślił prezes Kaszowski.
– Zaznaczamy od razu, że ważną kwestią jest dla nas również wynik. Zależy nam na grze o wysokie cele – dodał.
Warto zaznaczyć, że na tę chwilę finansowanie projektu opiera się na środkach partnerów i inwestorów. Klub na razie nie może liczyć na dofinansowanie ze strony miasta. A magistraty często wspierają kluby rywalizujące w Polskiej Hokej Ligi.
– Jesteśmy po wstępnych rozmowach z panem Piotrem Rybą, burmistrzem Krynicy. Omówiliśmy z nim temat projektu i odzew z jego strony jest pozytywny. Mamy zapewnienie, że jeśli nasz projekt będzie miał pozytywny odbiór, a drużyna będzie prezentowała wysoki poziom, to miasto Krynica-Zdrój zostanie naszym partnerem – wyjaśnił sternik KTH.
Jedyną niewiadomą pozostaje to, jak dalej rozwijać będzie się pandemia koronawirusa. Może ona pokrzyżować plany krynickich działaczy.
– Jest radość, że otrzymaliśmy licencję, ale są obawy przed sytuacją związaną z COVID-19, który wciąż uniemożliwia zawodnikom swobodne przemieszczanie się. Wciąż też nie wiemy, czy kibice będą mogli wejść na trybuny, bo wsparcie z biletów też może być ważną częścią naszego budżetu – zakończył Daniel Kaszowski.
Komentarze