Play-off NHL: Vegas Golden Knights odrobili straty (WIDEO)
Vegas Golden Knights dzięki zwycięstwu w meczu numer 4 doprowadzili do remisu w serii play-off NHL z Colorado Avalanche. Na wyciągnięcie ręki awans do kolejnej rundy ma za to drużyna Montréal Canadiens.
Zespół z Las Vegas w obecności kompletu 18 081 widzów w swojej T-Mobile Arenie pokonał tej nocy Avalanche 5:1 i wyrównał stan rywalizacji w drugiej rundzie play-off na 2-2. Bohaterem wieczoru był Jonathan Marchessault, który popisał się pierwszym w play-offach hat trickiem. Strzelał po jednym golu w każdej tercji, aż wreszcie w trzeciej zmusił kibiców do rzucania czapek na lód. W poprzednich 10 meczach tych play-offów 30-letni napastnik 2 razy trafił do siatki. Bramki dla gospodarzy zdobyli także Max Pacioretty i Patrick Brown. Ustalający wynik gol tego ostatniego był najbardziej kontrowersyjny. Sędziowie na lodzie go nie zaliczyli, bo bramkarz rywali Philipp Grubauer próbował zatrzymać krążek przed linią bramkową. Powtórka pokazała, że mu się to nie udało, a zdaniem arbitrów Brown uderzając kijem w parkany Niemca nie przeszkadzał mu w interwencji na tyle, by nie uznać gola. 3 asysty zaliczył wczoraj William Karlsson.
Gol Patricka Browna uznany po analizie wideo
Jedyną bramkę dla Avalanche zdobył Brandon Saad. Już w 2. minucie dał prowadzenie swojej drużynie, ale później ani on, ani jego koledzy już do siatki nie trafili. "Lawina" pierwszy raz w tych play-offach przegrała mecz, w którym pierwsza strzeliła gola. Poniosła 2 porażki po rozpoczęciu walki o Puchar Stanleya od 6 zwycięstw. Drużyna Jareda Bednara straciła w Las Vegas prowadzenie 2-0 w całej serii, które zabrała ze sobą z Denver, ale nadal to po jej stronie jest przewaga własnej tafli. Teraz rywalizacja wraca do stanu Colorado, gdzie w nocy z wtorku na środę polskiego czasu odbędzie się niezwykle ważny mecz numer 5.
Vegas Golden Knights - Colorado Avalanche 5:1 (1:1, 2:0, 2:0)
0:1 Saad - Compher - Burakovsky 01:50
1:1 Marchessault - Karlsson 07:07
2:1 Pacioretty - Stone - Whitecloud 21:11
3:1 Marchessault - Pietrangelo - Karlsson 31:28 (w przewadze)
4:1 Marchessault - Smith - Karlsson 46:01
5:1 Brown - Reaves - Carrier 53:13
Strzały: 35-18.
Minuty kar: 6-10.
Widzów: 18 081.
Stan serii: 2-2. Piąty mecz w nocy z wtorku na środę w Denver.
Montréal Canadiens prowadzą w serii z Winnipeg Jets już 3-0. Ostatniej nocy we własnej hali pokonali "Odrzutowce" 5:1. Z trybun dopingowało ich 2,5 tys. kibiców. Świetny mecz rozegrał Joel Armia, który strzelił dwa gole w osłabieniu i zaliczył asystę. Fin jest pierwszym graczem, który w jednym meczu play-off NHL zdobył dwie bramki w osłabieniu od kwietnia 2012 roku, gdy Dustin Brown dwukrotnie trafił dla Los Angeles Kings w spotkaniu z Vancouver Canucks. Trzeba jednak pamiętać, że drugi gol Armii padł w 57. minucie już do pustej bramki rywali. "Habs" w obecnych play-offach strzelili w liczebnym osłabieniu już 4 gole. Żaden inny zespół nie zdobył więcej niż jednej takiej bramki.
Dla gospodarzy trafiali wczoraj także: Corey Perry, Artturi Lehkonen i Nick Suzuki. Carey Price obronił 26 strzałów. Jego skuteczność interwencji 93,8 % jest najlepszą w obecnych rozgrywkach o Puchar Stanleya. Canadiens, którzy awansowali do play-off z ostatniego możliwego, 4. miejsca w dywizji północnej, wygrali już 6. mecz z rzędu, bo 3 zwycięstwami kończyli serię pierwszej rundy z Toronto Maple Leafs. Nie przegrywali od 376 minut i 14 sekund czystej gry. To piąta najdłuższa seria w historii play-off. Awans do półfinału Pucharu Stanleya mogą sobie zapewnić jako pierwsi już dziś w nocy, gdy podejmą Jets w meczu numer 4.
Montréal Canadiens - Winnipeg Jets 5:1 (1:0, 2:1, 2:0)
1:0 Perry - Staal - Armia 04:45
2:0 Lehkonen - Danault - Gallagher 29:24
3:0 Armia 33:41 (w osłabieniu)
3:1 Lowry - Perreault - Appleton 37:51
4:1 Suzuki - Caufield - Toffoli 48:52 (w przewadze)
5:1 Armia - Edmundson - Weber 56:42 (w osłabieniu, pusta bramka)
Strzały: 33-27.
Minuty kar: 4-10.
Widzów: 2 500.
Stan rywalizacji: 3-0. Czwarty mecz dziś w nocy w Montrealu.
Komentarze