ZIO: Faworytki już zameldowały się w półfinałach
Zespoły Kanady i USA dzięki dzisiejszym zwycięstwom zameldowały się w półfinałach turnieju olimpijskiego, gdzie czekać będą na rozstrzygnięcia gier ćwierćfinałowych, w których dwie pozostałe drużyny grupy A zagrają z dwiema najlepszymi z grupy B.
Zawodniczki spod znaku klonowego liścia to triumfatorki wszystkich dotychczasowych turniejów olimpijskich z wyjątkiem debiutu tej dyscypliny podczas Igrzysk Olimpijskich w Nagano w 1998 roku. W Japonii triumfowały reprezentantki Stanów Zjednoczonych. Do tej pory Kanada i Finlandia mierzyły się ze sobą na igrzyskach olimpijskich pięciokrotnie i za każdym razem lepsze okazywały się zawodniczki z kontynentu północnoamerykańskiego. Bilans bramkowy to 25-5 dla czterokrotnych złotych medalistek olimpijskich. Finki jeden jedyny raz udowodniły swoją wyższość na MŚ. Było to w zeszłym roku w fazie grupowej, gdzie Skandynawki wygrały 4:3, ale już ćwierćfinale uległy Kanadyjkom gładko 0:4. Bilans wygranych ze światowych czempionatów to 22-1 dla Kanady. Faworyt tego pojedynku był zatem jeden. Dodatkowo z uwagi na uraz (prawdopodobnie stawu skokowego), którego nabawiła się w poprzednim meczu, nie mogła zagrać Saila Saari.
Nieco ponad pół minuty potrzebowały podopieczne Laury Schuler żeby rozpocząć strzelanie w tym meczu. Isa Rahunen podawała krążek ażeby wyjść z własnej tercji, ale zrobiła to tak nieudolnie, że ten trafił wprost do Melodie Daoust, która przemieściła się z nim pod bramkę rywalek i zagrała go do nieobstawionej Meghan Agosty, która nie miała problemu z umieszczeniem go w całkiem odsłoniętej sieci. – Ja właśnie myślałam, że obrończyni podjedzie do mnie i poczekałam żeby bramkarka przemieściła się, a wtedy zagrałam do Agosty, która miała przed sobą już wolną bramkę. Rozmawiamy o takich rozwiązaniach z naszymi trenerami. Ona zrobiła to perfekcyjnie – tak opisywała tą akcję asystująca Daoust. Zdobywczyni gola powiedziała – Noora jest bardzo doświadczoną zawodniczką i najlepsze co mogłyśmy zrobić to szybko ją pokonać. Zagrała naprawdę dobry mecz, ale na szczęście szybko udało nam się zacząć, a potem wykorzystywać okazje, które miałyśmy. Następna bramka to wynik kolejnego błędu indywidualnego Finek. Jenni Hiirikoski, skądinąd świetna defensorka, zgubiła krążek we własnej tercji, który przejęła Marie-Philip Poulin i umieściła go pod poprzeczką. Początkowo gra toczyła się dalej, tak jakby bramka nie padła. Po chwili sędziny zarządziły konsultacje wideo, która potwierdziła, iż gol faktycznie padł. Hiirikoski stwierdziła – Nie ma wymówek, Kanada była dzisiaj naprawdę dobra i nas po prostu nie było na tym meczu na początku. Miałyśmy dwie bardzo ciężkie tercje. Na 4 i pół sekundy przed końcem premierowej tercji wydawało się, że zawodniczki spod znaku klonowego liścia, grając w przewadze, zdobyły trzeciego gola. Rebecca Johnston uderzyła z lewego bulika, stojąca tuż przed bramką Natalie Spooner wepchnęła krążek za linię bramkową. Sędzia poddała tę sytuację analizie, po której orzekła, że Kanadyjka znajdowała się na pozycji spalonej w polu bramkowym.
W przypadku Kanadyjek obowiązuje jednak zasada „co się odwlecze, to nie uciecze” i trzeci gol padł w drugiej tercji. Laura Fortino wycofała „gumę” spod końcowej linii na środek między koła bulikowe, Daoust zamarkowała strzał, przez co pozbyła się stojącej przed nią obrończyni i mając pustą drogę do bramki precyzyjnie przymierzyła między słupki. Na półtorej minuty przed końcem drugiej części meczu z błyskawiczną kontrą pognała Jilian Saulnier i wykorzystała sytuację sam na sam z Noorą Raty. W tym momencie Kanadyjki prowadziły już 4:0.
Emily Clark (na pierwszym planie) w walce o krążek z Finkami
Finkom udało się w trzeciej tercji zdobyć tylko gola honorowego, ale nie była to zwykła bramka. Zapisze się w historii igrzysk, bowiem zdobyła ją najstarsza zawodniczka turnieju w Pjongczang, która tym samym stała się najstarszą zdobywczynią gola w rywalizacji olimpijskiej w turniejach hokejowych. W ten sposób w annały olimpizmu wpisała się 44-letnia Riikka Valila, która stwierdziła – Nie grałyśmy dobrze w dwóch pierwszych tercjach, ale odbyłyśmy poważną rozmowę w szatni, o tym, że musimy się podnieść. Wiedziałyśmy, że to możliwe. W ostatnich 20 minutach szłyśmy już właściwą drogą. Ale to nie wystarcza jeśli masz przed sobą Kanadę. Dodała jeszcze – W pierwszym meczu zagrałyśmy solidnie przez całe 60 minut. W porządku, posiadanie krążka było po stronie Stanów Zjednoczonych, Amerykanki grały naprawdę dobrze, ale dorównywałyśmy im tempem gry i starałyśmy się wygrać mecz. Ale dzisiaj absolutnie temu nie potrafiłyśmy sprostać.
Ostatnie cztery minuty Skandynawki zagrały bez bramkarki, ale dodatkowa zawodniczka w polu nie pomogła im w zmianie rezultatu. Bardzo dobrze w bramce spisywała się Shannon Szabados - Myślę, że zespół jest teraz w dobrym miejscu. Mamy kilka świetnych napastniczek, dlatego nie jestem zaskoczona tym jak się prezentujemy. Musimy po prostu kontynuować to co robimy.
Kanada – Finlandia 4:1 (2:0, 2:0, 0:1)
1:0 Meghan Agosta – Melodie Daoust (00:35)
2:0 Marie-Philip Poulin (17:11)
3:0 Melodie Daoust – Laura Fortino - Meghan Agosta (28:19)
4:0 Jilian Saulnier – Rebecca Johnston (38:26)
4:1 Riikka Valila – Susanna Tapani – Michelle Karvinen (47:17)
Strzały: 32 – 23
Kary: 8 - 10
Widzowie: 3879
Stany Zjednoczone odniosły drugie zwycięstwo w fazie grupowej pokonując reprezentację Olimpijskich Sportowców z Rosji 5:0. Amerykanki dominowały w każdym elemencie gry, ale nie przekładało się to na zdobycze bramkowe w pierwszej tercji. Hokeistki USA zdołały zdobyć w tej partii tylko jednego gola. Po przerwie ich skuteczność była już lepsza. Trzy razy znalazły dla krążka drogę do bramki. Jocelyne Lamoureux-Davidson w ciągu sześciu sekund dała Amerykankom dwa gole. Najpierw wykorzystała zagubienie i niezdecydowanie dwóch defensorek rosyjskich i stojąc przed bramką umieściła „gumę” w sieci, a za chwilę wyegzekwowała zagubienie rywalek przy wyprowadzaniu krążka. Niecałe trzy minuty później Gigi Marvin pokonała Walerię Tarakanową po raz czwarty, co spotkało się z natychmiastową reakcją trenera Aleksieja Czistiakowa, który w jej miejsce desygnował do gry Nadieżdę Morozową. Rezerwowa bramkarka radziła sobie świetnie i dała pokonać się tylko raz. Oznacza to, że Amerykanki zdobyły łącznie 5 bramek, choć wydawało się, że będzie ich o jedną więcej, ale arbitrzy nie uznali bramki zdobytej przez Hannah Brandt, gdyż orzeczono, że strzał nastąpił ręką, a nie kijem, choć była to decyzja mocno kontrowersyjna.
Amerykanki zapewniły sobie awans do półfinału, gdzie oczekują na rywalki z fazy ćwierćfinałowej, w której jedną z rywalizujących ekip będą Olimpijscy Sportowcy z Rosji.
USA – Olimpijscy Sportowcy z Rosji 5:0 (1:0, 3:0, 1:0)
1:0 Kacey Bellamy – Jocelyne Lamoureux-Davidson – Gigi Marvin (08:02)
2:0 Jocelyne Lamoureux-Davidson – Monique Lamoureux-Morando (31:46)
3:0 Jocelyne Lamoureux-Davidson (31:52)
4:0 Gigi Marvin – Amanda Pelkey – Meghan Duggan (34:38)
5:0 Hannah Brandt – Dani Cameranesi – Megan Keller (58:23)
Strzały: 50 - 13
Kary: 2 - 6
Widzowie: 3797
Tabela
1. Kanada2 mecze6 pkt.9-1
2. USA2 mecze6 pkt.8-1
3. Finlandia2 mecze0 pkt.2-7
4. Olimpijscy Sportowcy z Rosji2 mecze0 pkt.0-10
Komentarze