Naszym zdaniem. 7 faktów po turnieju kwalifikacyjnym do ZIO
Reprezentacja Polski zakończyła turniej w Bratysławie na ostatnim miejscu. Które elementy były naszą domeną, a nad jakimi musimy solidnie popracować? Jak z promocją i organizacją turnieju poradzili sobie Słowacy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w naszym specjalnym podsumowaniu.
1. John Murray, czyli solidny Mur
– Kolejny raz amerykański bramkarz z polskim paszportem pokazał klasę, broniąc w trzech meczach aż 115 z 124 strzałów. Jego skuteczność obron wyniosła 92,7 procent, co – przy tej klasie rywali – należy uznać za dobry wynik. "Jasiu Murarz" obronił ponad dwukrotnie więcej strzałów od pozostałych bramkarzy.
Był ojcem zwycięstwa z Białorusią (1:0), a w pozostałych meczach również zaprezentował się z dobrej strony. Gdyby nie on, przegralibyśmy znacznie wyżej. Bramkarz GKS-u Katowice jest ostoją naszej bramki i potrafi się znakomicie zmobilizować na ważne mecze. Zresztą pokazał to wielokrotnie.
2. Skuteczność
– A w zasadzie słaba skuteczność. Trzy bramki zdobyte w trzech spotkaniach, to niestety zbyt mało, aby myśleć o zwycięstwie w więcej niż jednym meczu. Z Białorusią udało się dowieźć wygraną do końcowej syreny, jednak w ten sam sposób nie da się wygrać trzech spotkań.
Polscy zawodnicy mieli swoje szanse, a najbardziej możemy żałować okazji w grach w przewadze, a także niewykorzystanych sytuacji sam na sam. Można się też zastanowić, jak wyglądałyby nasze wyniki, gdyby Grzegorz Pasiut, jeden z naszych najlepszych zawodników na tym turnieju, dwukrotnie trafił do siatki, a nie w słupek.
Trzeba też podkreślić, że oddawaliśmy zbyt mało strzałów a gra w przewadze pozostawiała wiele do życzenia. Momentami były duże problemy z rozegraniem akcji w tercji rywala, a jeśli już to się udało to zawodnicy bali się wziąć ciężar oddania strzału na swoje barki bo tego po prostu brakowało.
3. Dobra gra w osłabieniu
– Trzeba pochwalić biało-czerwonych, że bardzo dobrze radzili sobie w tym elemencie. Polacy zagrali ofiarnie i z dużym poświęceniem, swoje zrobił też John Murray. Na 11 okresów tylko raz stracili bramkę! Przełożyło się to na skuteczność oscylującą w granicach 91 procent, a więc rewelacyjny wynik.
W tym elemencie byliśmy lepsi od Słowaków Białorusinów i Austriaków.
4. Problemy w środkowej tercji
– Jednym z największych mankamentów reprezentacji była gra w środkowej tercji, którą nasi rywale z łatwością przechodzili i szybko konstruowali w niej akcji. Zbyt wolny „doskok” do rywali sprawiał, że nasi rywale często dochodzili do okazji strzeleckich.
Widać było, że od kilku dobrych lat nie graliśmy z rywalami z wyższej półki. Jeśli więc nie będziemy mieć możliwości mierzenia się z rywalami z miejsc 9.-15. z rankingu IIHF, to ciężko nam dostosować się do odpowiedniego tempa. Przeciwnicy jeszcze mocniej nam uciekną.
5. Skauci na trybunach
– Poważne turnieje hokejowe są obserwowane przez skautów. Nie inaczej było w Bratysławie, a łowcom talentów w oko wpadło trzech reprezentantów Polski: Paweł Zygmunt, Patryk Wronka i Grzegorz Pasiut. Ci trzej gracze tworzyli jedną formację, która potrafiła utrzymać się przy krążku i kreowała sobie sporo okazji strzeleckich.
6. Niespójne statystyki
Podczas turnieju mogliśmy śledzić statystyki strzałów na stronie IIHF, telebimie oraz w transmisjach telewizyjnych. Co ciekawe każde źródło podawało inne dane na ten temat.
Przykładem niech będzie tutaj mecz Polski z Austrią. Na telebimie mogliśmy zaobserwować liczby 13-23, na stronie IIHF 10-30, a w transmisji wideo 17-34.
7. Organizacja i promocja turnieju
W Bratysławie nie dało się odczuć większego zainteresowania turniejem kwalifikacyjnym. W samej stolicy nie zaobserwowaliśmy akcji promocyjnej turnieju, a na hali jakiegokolwiek stoiska z gadżetami. Kolekcjonerzy wyjechali ze stolicy Słowacji mocno niepocieszeni.
Atmosfera hokejowego święta była dopiero odczuwalna w ostatnim dniu, gdy podopieczni Craiga Ramsaya mierzyli się z Białorusią. Można było odnieść wrażenie, że wygranie turnieju jest dla Słowaków obowiązkiem.
Zainteresowanie pozostałymi spotkaniami było znikome. Dość powiedzieć, że spotkanie biało-czerwonych z Białorusią obejrzało 150 kibiców, a konfrontacje z Austrią 182 widzów.
Komentarze