Torunianie powalczyli z Mistrzem Polski
Hokeiści KH Energi Toruń przez połowę meczu dotrzymywali kroku mistrzom Polski. Ostatecznie GKS Tychy wykorzystał okresy gry w przewadze i wywiózł z Tor-Toru trzy punkty.
Powiedzieli po meczu:
Filip Komorski, zawodnik GKS-u Tychy: – Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Torunianie rozpoczęli pojedynek bardzo agresywnie. Wyszliśmy na mecz prosto z autobusu po całodniowej podróży. Udało nam się w drugiej tercji wyregulować i opanować naszą grę. Cieszę się ze zwycięstwa. Styl nie był jakiś fenomalny czy zadowalający, ale wydaję mi się, że z ciężkiego terenu wywozimy cenne trzy punkty. Kluczem do sukcesu były bramki strzelone w przewagach. Ostatnimi czasy ten element nie za bardzo nam wychodził. Takie detale są bardzo istotne w hokeju, które w późniejszych fazach sezonu decydują o losach spotkania. To cieszy, ponieważ dziś nie był łatwy mecz.
Mateusz Zieliński, zawodnik KH Energi Toruń: – Mecz na początku był bardzo wyrównany. Myślę, że w pierwszych minutach przeważaliśmy. Potem zaczęło się coś psuć, tak jak powrót do własnej tercji. Od kilku meczy mamy problem z drugą tercją, która nam ostatnio nie wychodzi. Poźniej tyszanie objęli prowadzenie i nie oddali go do końca meczu. Przyczyną naszej porażki w dzisiejszym spotkaniu była gra w osłabieniach. Tracimy dużo bramek grając w tym elemencie gry. Bardziej musimy popracować nad tymi fragmentami gry i mam nadzieję, że w następnych meczach będzie lepiej. Co do następnego spotkania widać, że Podhale jest w gazie. Chcielibyśmy przerwać ich passę zwycięstw i wywalczyć trzy punkty.
Andrej Husau, trener GKS-u Tychy: – Gra wyglądała zgodnie z planem. Poprzedni tydzień mieliśmy bardzo ciężki, nasza drużyna zagrała z czołowymi drużynami. Wszyscy grają przeciwko nam na świeżości. Mamy ciężki terminarz rozgrywek. Walczymy z przeciwnikami i sami ze sobą. Spóźniliśmy się na rozgrzewkę, ale na szczęście obudziliśmy w drugiej tercji i to później zmierzało w odpowiednim kierunku i zdołaliśmy odnieść zwycięstwo. Gra w przewaga była bardzo istotna. Ta kwestia jest ważna i kto wygrywa te fragmenty gry, wygrywa cały mecz.
Juryj Czuch, trener KH Energa Toruń: – Traciliśmy dużo bramek w dzisiejszym spotkaniu, trzeba pochylić głowę i wyciągnąć wnioski z tego spotkania na kolejne mecze. Główną rolę podczas gry w osłabieniach odgrywa bramkarz i jego zadaniem jest obrona strzałów rywali.
KH Energa Toruń - GKS Tychy 3:6 (2:1, 1:3, 0:2)
1:0 Michał Kalinowski - Mateusz Zieliński (12:21, 4/4)
1:1 Jakub Witecki - Radosław Galant, Olaf Bizacki (14:58)
2:1 Aleksandr Wołżankin - Artiom Sadrietdinow (17:45)
2:2 Christian Mroczkowski - Michael Cichy (22:32)
2:3 Filip Komorski - Christian Mroczkowski, Alexander Szczechura (26:20)
3:3 Pawieł Pozdjankow - Dmitrij Kozłow, Jegor Fieofanow (30:49, 5/4)
3:4 Jarosław Rzeszutko - Alaksandr Jeronau, Mateusz Gościński (31:22, 5/4)
3:5 Christian Mroczkowski - Michael Cichy, Alex Szczechura (47:34)
3:6 Filip Komorski - Christian Mroczkowski, Michael Cichy (52:00, 5/4)
Sędziowali: Paweł Meszyński, Marcin Polak (główni) - Dawid Mazur, Maciej Waluszek (liniowi).
Strzały: 33-37.
Minuty karne: 20-12.
Widzów: 1190.
KH Energa: Spěšný (Bojanowski n/g) - Zieliński, A. Jaworski; Minge (2), Fraszko, Kalinowski - Kozłow, Szkodenko; Pozdjankow, Fieofanow, Serguszkin - Smirnow, Skólmowski; Wołżankin, Sadrietdinow (14), Dołęga (2) - Gazda, Griebieniuk (2); Mazurkiewicz, J. Jaworski, Olszewski.
Trener: Jurij Czuch
GKS Tychy: Murray (Lewartowski n/g) – Pociecha, Ciura; Jefimienko, Komorski, Klimienko – Kotlorz, Bryk (2); Jeziorski, Galant, Witecki (2) – Jeronau (2), Bizacki (2); Mroczkowski (2), Cichy, Szczechura – Kogut (2); Bagiński, Rzeszutko, Gosciński.
Trener: Andrej Husau
Komentarze