Okiem byłego zawodnika. Grzegorz Piekarski. Hokejowa Liga Mistrzów, lekcja pokory?
Przedstawiamy trzeci odcinek cyklu "Okiem byłego zawodnika". Grzegorz Piekarski, były reprezentant Polski, ocenia wydarzenia w polskim hokeju. Zapraszamy na jego felieton dotyczący startów polskich drużyn w Hokejowej Lidze Mistrzów.
Już niebawem, bo 9 września, rozpocznie się nowy sezon Polskiej Ligi Hokejowej, na który z niecierpliwością czekają wszyscy kibice. Tymczasem już w najbliższy czwartek i w piątek będziemy świadkami prawdziwej hokejowej uczty na najwyższym europejskim poziomie. Najpierw 1 września GKS Katowice, na Jantorze, zainauguruje zmagania w Hokejowej Lidze Mistrzów. Jego rywalem będzie szwedzki BK Rögle Ängelholm.
Dzień później Comarch Cracovia na lodowisku imienia Adama „Rocha” Kowalskiego rozegra spotkanie z niemieckim Straubing Tigers. Czeka nas sezon wyjątkowy i historyczny. Wyjątkowy, bo bardzo bogaty ze względu na liczne i głośne transfery.
Okres przed sezonem był bardzo pracowity dla działaczy polskich klubów. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek transfery zagranicznych zawodników były przeprowadzane tak błyskawicznie i tak licznie. Na szczęście nie zabrakło też głośnych transferów z udziałem polskich graczy, zarówno tych młodszych, jak i bardziej doświadczonych.
Sezon historyczny? Tak, bo po raz pierwszy w historii polskiego hokeja w elitarnych rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów Polskę będą reprezentowały dwa kluby. GKS Katowice jako mistrz Polski oraz Comarch Cracovia jako triumfator Pucharu Kontynentalnego, który powraca do Hokejowej Ligi Mistrzów. Nadmienić należy, że to „Pasy” są pierwszym polskim klubem, który rozpoczął zmagania w tych rozgrywkach, a miało to miejsce w sezonie 2016/17. GKS Katowice w grupie D zmierzy się z Rögle Ängelholm, ZSC Lions Zurich i Fehérvár AV19. Comarch Cracovia w grupie F rozegra mecze z Straubing Tigers, Villach SV i Färjestad Karlstad.
Patrząc na rywali, z jakimi przyjdzie się zmierzyć polskimi klubom śmiało można stwierdzić, że to europejski TOP. Bo jak inaczej można nazwać rywalizację z Rögle Ängelholm ubiegłorocznym triumfatorem Ligi Mistrzów czy konfrontację z Färjestad Karlstad mistrzem Szwecji z poprzedniego sezonu?
Czy my w ogóle jesteśmy gotowi na rywalizację na takim poziomie?
JKH GKS Jastrzębie pod wodzą Róberta Kalábera udowodniło w poprzednim sezonie, że grając z pomysłem, dyscypliną taktyczną, ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem można rywalizować na takim poziomie z wyżej notowanym przeciwnikiem. Bo naprawdę dokonania drużyny z Jastrzębia-Zdroju z poprzedniej edycji Ligi Mistrzów budzą ogromny podziw i szacunek. W szczególności za styl i jakość, którą pokazała drużyna Kalábera. I tylko trener, zawodnicy i cały sztab wiedzą, ile ciężkiej pracy, wysiłku i zdrowia to kosztowało.
Czy w tym sezonie będzie podobnie?
GKS Katowice nie był aż tak bardzo aktywny na rynku transferowym. Jego działacze pozyskali sześciu nowych zawodników. Byli nimi Niko Mikkola, Teemu Pulkkinen, Brandon Magee, Shigeki Hitosato, Hampus Olsson i Christian Blomqvist.
Dodać należy, że z Katowic odeszło aż 8 zawodników, w tym kilku wartościowych, którzy w poprzednim sezonie stanowili o sile zespołu. Mimo wszystko trzon drużyny pozostał. A no co stać drużynę Jacka Płachty? Jaki hokej potrafi ona grać? To chyba każdy widział w poprzednim sezonie. Pytanie czy wystarczy to w starciu na takim poziomie i na tle tak wymagających drużyn? Jedno jest pewne – drużyna byłego polskiego selekcjonera będzie dobrze i odpowiednio przygotowana do tych rozgrywek pod każdym względem. Zawodnicy na czele z absolutnym liderem i kapitanem tego zespołu Grzegorzem Pasiutem muszą wnieść się na wyżyny, a tego będzie wymagała rywalizacja w HLM.
W Krakowie doszło do totalnych transferowych szaleństw, bo tak trzeba nazwać 15 transferów, których wyjątkowo już przed sezonem dokonała Cracovia. Chyba jeszcze nigdy Cracovia nie była aż tak „napakowana” na tym etapie sezonu. To tylko świadczy, że trener Rudolf Roháček, jak i cały zarząd krakowskiego klubu podchodzą do tych rozgrywek bardzo poważnie.
Patryk Wronka, Radosław Sawicki, Mateusz Michalski, Vojtěch Polák, Marek Račuk, Martin Kasperlík, Roman Rác, Robert Arrak, Rok Stojanovič, Jack Walker Matias Sointu, Ben Blood, Kayle Doetzel, Patrik Husák, Daniel Krejčí – lista tych transferów naprawdę robi wrażenie.
O jakość sportową polskich zawodników jestem spokojny, bo w ostatnich latach byli oni czołowymi zawodnikami w PHL. Jeśli chodzi o obcokrajowców, to najbliższy czas i właśnie mecze w Lidze Mistrzów pokażą, jaki poziom wniosą do ekipy 12-krotnego mistrza Polski.
Budowa drużyny niemal na nowo, na dodatek w tak krótkim okresie przed Ligą Mistrzów to dość odważny ruch, aczkolwiek z drugiej strony wymuszony polityką transferową i przepisami. Tak czy inaczej drużyna, którą stworzył trener Roháček wygląda bardzo ciekawie, a i wyniki w meczach sparingowych tylko potwierdzają fakt, że w tym sezonie Cracovia będzie bardzo mocna. Czy na tyle mocna aby ugrać coś w Lidze Mistrzów?
Kolejne bardzo istotne pytanie dla kibiców Cracovii brzmi, jak szybko Damian Kapica, bezapelacyjny lider tej drużyny ostatnich lat, wróci do składu po kontuzji?
Z jednej strony cieszy fakt, że w tegorocznych rozgrywkach Hokejowej Ligi Mistrzów będziemy śledzić poczynania dwóch polskich klubów, z drugiej strony trochę martwi, że coraz mniej polskich zawodników będzie mogło uczestniczyć w tych elitarnych rozgrywkach, a przynajmniej takie można odnieść wrażenie patrząc na szeroką kadrę drużyny Comarch Cracovii. Trochę inaczej to wygląda patrząc ma kadrę drużyny z Katowic, bo o sile tego zespołu w głównej mierze decydują polscy zwodnicy, już bardzo doświadczeni, ale wciąż gwarantujący odpowiednią hokejową jakość.
To niestety pokazuję w jakim miejscu znajduje się polski hokej i w jakim kierunku zmierza. Zresztą, żeby uświadomić sobie powyższy fakt wystarczy popatrzeć na średnią wieku i liczbę obcokrajowców triumfatora poprzedniej edycji LM, czyli drużyny Rögle Ängelholm. Średni wiek drużyny wyniósł 24,23 lat, a liczba obcokrajowców zamknęła się na ośmiu.
Ciekawy jestem, jaką taktykę obiorą szkoleniowcy GKS-u Katowice i Comarch Cracovii. Każdy detal i minimalny błąd na takim poziomie jest momentalnie wykorzystywany. Wątpię, żeby trenerzy ustawili ofensywnie swoją drużynę. Bardziej stawiałbym na destrukcję w tercji środkowej, szybkie wyjście z własnej tercji obronnej, szukanie swoich okazji do zdobycia gola czy to po szybkiej kontrze, czy wykorzystanie przewagi liczebnej po nałożonej karze. Przede wszystkim kluczem do korzystnego rezultatu będzie unikanie kar, bardzo uważna gra całego zespołu w defensywie w pełnych składach, no i w szczególności bramkarza, który będzie miał ręce pełne roboty.
W każdym razie czekają nas hokejowe emocje na najwyższym poziomie i mam nadzieję, że drużyny z Katowic i Krakowa zostawią kawał serca na lodzie, a zawodnicy pomimo, że czeka ich bardzo ciężkie wyzwanie, to będą czerpać dużo radości z tej bardzo wymagającej rywalizacji. Słowem zaprezentują się tak samo dobrze, jak JKH GKS Jastrzębie.
Grzegorz Piekarski (ur. 19 grudnia 1978 roku). Obrońca i wielokrotny reprezentant Polski. Występował pięciokrotnie na mistrzostwach świata w barwach biało-czerwonych. Przez całą swoją karierę reprezentował 11 klubów (Olimpia, KTH Krynica, Zagłębie Sosnowiec, Podhale Nowy Targ, GKS Katowice, TKH Toruń, Unia Oświęcim, Comarch Cracovia, GKS Tychy, JKH GKS Jastrzębie) w tym jeden zagraniczny (MsHK Żylina). Zdobył osiem medali Mistrzostw Polski: cztery srebrne i cztery brązowe. Obecnie ekspert TVP Sport i felietonista Hokej.Net.
Komentarze