NHL: Spóźniony pościg Tysonów (WIDEO)
Za późno swój pościg za San Jose Sharks zaczął tej nocy w NHL zespół Colorado Avalanche. Sprawiło to, że nie udało się "Lawinie" uniknąć szóstej porażki z rzędu.
Gdy w 37. minucie meczu rozgrywanego w Pepsi Center w Denver Lukáš Radil strzelał gola na 5:1 dla "Rekinów", to pewnie nie przypuszczał, że to trafienie będzie decydującym o zwycięstwie jego drużyny. Ale tak się stało, bo gospodarzom udało się później odrobić niemal całe straty. Już po 16 sekundach Tyson Jost trafił na 2:5 z perspektywy Avalanche. A na kolejne gole trzeba było czekać do drugiej połowy trzeciej tercji. W 53. kolejny Tyson, Barrie strzelił trzeciego dla "Lawiny", a Jost jeszcze raz trafił w 57. podczas gry w przewadze po karze dla Brendena Dillona.
Zrobiło się już tylko 5:4 dla Sharks, ale trudno powiedzieć, żeby w ostatnich minutach goście swojego prowadzenia musieli bronić desperacko. Zespół Avalanche po golu kontaktowym oddał bowiem na ich bramkę tylko 3 celne strzały, w tym ani jednego w ostatniej minucie i ostatecznie zjeżdżał z tafli jako pokonany.
O tym, że tak się stało, w dużej mierze przesądziła dobra gra Sharks w przewadze w pierwszej tercji. W równych składach w otwierającej mecz odsłonie było w strzałach 9-2 dla gospodarzy, ale właśnie dzięki wykorzystaniu dwóch przewag goście prowadzili 2:1. Już w 3. minucie Joe Pavelski trafił "z klepy" z koła wznowień w stylu Aleksandra Owieczkina i otworzył wynik, a później podwójną przewagę na gola zamienił Brent Burns. Chwilę przed golem "brodacz" z San Jose dwukrotnie pod linią niebieską wymienił się pozycjami z Erikiem Karlssonem, który przy golu mu asystował. Oba trafienia gości w pierwszej tercji przedzielił swoim golem Matt Calvert.
Burns skończył mecz z golem i trzema asystami, zdobywając 4 punkty w jednym meczu NHL po raz pierwszy od listopada 2013 roku. 44 punkty pozwoliły mu się zrównać z prowadzącym w klasyfikacji najskuteczniejszych obrońców NHL graczem Toronto Maple Leafs Morganem Riellym. Także bramkę i 3 asysty uzyskał Pavelski. Obaj, wspólnie z E. Karlssonem zostali kilka godzin wcześniej nominowani do udziału w Meczu Gwiazd, który pod koniec miesiąca odbędzie się właśnie w San Jose. Ale swoje gole strzelali wczoraj dla Sharks także zawodnicy o nieco mniejszych nazwiskach. Evander Kane trafił na 3:1, a później najpiękniejszą akcję meczu przeprowadził Joonas Donskoi. Fin minął obrońcę rywali Samuela Girarda, objechał bramkę i z backhandu wcisnął do niej krążek. To był koniec meczu na bramkarza miejscowych Philippa Grubauera, który po wpuszczeniu 4 z 14 strzałów rywali ustąpił między słupkami miejsca Czechowi Pavelowi Francouzowi.
Zwycięstwo goście okupili kontuzjami dwóch obrońców. Justin Braun w pierwszej tercji doznał urazu ręki w starciu przy bandzie z Mikko Rantanenem. W drugiej części spotkania powrócił na jeden pobyt na lodzie, ale później udał się do szatni, a meczu nie dograł także Marc-Édouard Vlasic. To właśnie te problemy w obronie wskazał trener Peter DeBoer jako powód słabego występu gości w trzeciej tercji. - To było takie "wyszarpane" zwycięstwo - powiedział. - Przez większą część meczu musieliśmy sobie radzić piątką obrońców, a później zostało już tylko czterech. To pewnie wyjaśnia, dlaczego w trzeciej tercji wyglądało to tak, jak wyglądało.
Drużyna z San Jose ma 51 punktów i zajmuje trzecie miejsce w dywizji Pacyfiku. Tymczasem w przypadku Avalanche można mówić o trwającym kryzysie. Podopieczni Jareda Bednara przegrali trzeci z czterech meczów trwającej serii spotkań u siebie i szósty kolejny w ogóle. Pozostali z 46 punktami, ale stracili trzecie miejsce w dywizji centralnej na rzecz Dallas Stars. Obie drużyny mają na koncie taki sam dorobek punktowy na półmetku sezonu, czyli po 41 spotkaniach, ale to "Gwiazdy" odniosły więcej zwycięstw w regulaminowym czasie i po dogrywkach.
- Musimy podwinąć rękawy i wyjść z tego, bo inaczej będzie nas ten dołek drogo kosztował - powiedział po meczu Barrie, mając na myśli walkę o awans do play-offów. - Wiemy, jaka jest stawka i że ta seria może nam zrobić krzywdę.
Colorado Avalanche - San Jose Sharks 4:5 (1:2, 1:3, 2:0)
0:1 Pavelski - Couture - Burns 02:15 (w przewadze)
1:1 Calvert - Nieto - MacKinnon 08:20
1:2 Burns - E. Karlsson - Pavelski 17:14 (w podwójnej przewadze)
1:3 Kane - Burns - Pavelski 24:15
1:4 Donskoi - Burns - Vlasic 26:18
1:5 Radil - Pavelski - Couture 36:33
2:5 Jost - Compher - Kerfoot 36:49
3:5 Barrie 52:12
4:5 Jost - Girard - Kerfoot 56:36 (w przewadze)
Strzały: 35-27.
Minuty kar: 6-8.
Widzów: 17 891.
Zespół Pittsburgh Penguins rozbił na wyjeździe New York Rangers 7:2 i awansował na drugie miejsce w dywizji metropolitalnej. To już siódme z rzędu zwycięstwo "Pingwinów". Żadna inna drużyna NHL nie może się pochwalić tak długą aktualnie trwającą serią wygranych. Wczoraj w Madison Square Garden po golu i asyście dla zwycięzców zaliczyło aż pięciu graczy: Sidney Crosby, Jake Guentzel, Kris Letang, Jewgienij Małkin i Dominik Simon, a swoje trafienia dołożyli: Zach Aston-Reese i Tanner Pearson. 28 strzałów gospodarzy obronił z kolei Matt Murray. Letang oprócz gola i asysty zaliczył także 4 zablokowane strzały i został wybrany najlepszym graczem meczu. Penguins mają obecnie 50 punktów i w tabeli swojej dywizji wyprzedzili Columbus Blue Jackets. Już tylko jedno "oczko" dzieli ich od prowadzących w dywizji metropolitalnej Washington Capitals, którzy jednak rozegrali o 2 spotkania mniej. Rangers z dorobkiem 41 punktów pozostają w tej samej dywizji na piątej pozycji.
Także Elias Pettersson we wspaniałym stylu świętował wczoraj wybór do Meczu Gwiazd NHL. Najskuteczniejszy debiutant tego sezonu popisał się hat trickiem, który skompletował zwycięskim golem w dogrywce wygranego 4:3 meczu Vancouver Canucks z Ottawa Senators. Gola i asystę dla zwycięzców dołożył Sven Bärtschi. Pettersson po raz pierwszy w NHL strzelił 3 gole w jednym meczu. Jest pierwszym debiutantem w tej lidze, który ustrzelił hat tricka zakończonego golem w dogrywce od października 2016 roku, gdy zrobił to Patrik Laine. W 37 meczach tego sezonu strzelił już 22 gole i zaliczył 20 asyst. 3 asysty we wczorajszym meczu zaliczył obrońca Canucks Alexander Edler. Obie drużyny przed spotkaniem wymieniły się rezerwowymi bramkarzami. Mike McKenna po raz pierwszy siedział na ławce Canucks, a Anders Nilsson Senators. Drużyna z Ottawy przegrała już szósty mecz z rzędu i choć zdobyła punkt, to z dorobkiem 35 "oczek" wciąż jest ostatnia w konferencji wschodniej. Canucks mają 44 punkty i zajmują piątą pozycję w dywizji Pacyfiku.
Kolejny nominowany do występu w Meczu Gwiazd zawodnik Johnny Gaudreau nie po raz pierwszy w tym sezonie poprowadził do zwycięstwa Calgary Flames. Napastnik "Płomieni" strzelił gola i zaliczył 3 asysty, a jego drużyna pokonała Detroit Red Wings 5:3. Bramkę i dwie asysty dołożył rozgrywający życiowy sezon Elias Lindholm, bramkę i asystę Sean Monahan, a do siatki trafili także: T.J. Brodie i Michael Frolík. Gaudreau swojego zwycięskiego gola strzelił po świetnej akcji Matthew Tkachuka, który wydawał się już przejeżdżać za bramką, ale w ostatniej chwili podał do kolegi przed nią. Red Wings przegrali, mimo że po pierwszej tercji prowadzili 2:0. Są jedynym zespołem, który aż 10 razy w tym sezonie przegrał mecze prowadząc po 20 minutach. Aktualnie mają na koncie 6 porażek z rzędu i z 37 punktami zajmują przedostatnie, siódme miejsce w dywizji atlantyckiej. Flames z 54 prowadzą zarówno w dywizji Pacyfiku, jak i całej konferencji zachodniej.
Zwycięski gol Johnny'ego Gaudreau po pięknej asyście Matthew Tkachuka
Dallas Stars pokonali 5:4 New Jersey Devils, mimo że w końcówce drugiej tercji pozwolili rywalom odrobić dwubramkową stratę. 19-letni obrońca Miro Heiskanen strzelił dwa gole, w tym zwycięskiego, także dwukrotnie do siatki trafił Tyler Seguin, a Jamie Benn zdążył zdobyć swoją bramkę, nim z kontuzją opuścił taflę po ostrym wejściu Milesa Wooda. W październiku w poprzednim meczu Stars z Devils obaj stoczyli pojedynek na pięści. Za wczorajsze wejście Wood otrzymał karę 5 minut z przepisu o przeszkadzaniu. Benn i Seguin kilka dni temu zostali publicznie zaatakowani przez prezydenta Stars Jima Litesa, który nazwał grę obu zawodników w tym sezonie "straszną". Miro Heiskanen już trzykrotnie dawał swojej drużynie w tym sezonie zwycięstwa. Żaden obrońca NHL nie robił tego częściej. Zespół z Dallas po wczorajszej wygranej awansował na trzecie miejsce w dywizji centralnej. Devils z 37 punktami są na siódmym w dywizji metropolitalnej.
Kontuzja Jamie'ego Benna po ataku Milesa Wooda
Serię porażek na sześciu zakończyli Edmonton Oilers, którzy na wyjeździe pokonali Arizona Coyotes 3:1. Przy wszystkich golach gości udział miał Connor McDavid. Kapitan Oilers sam strzelił dwa, w tym zwycięskiego i asystował przy trafieniu Leona Draisaitla. 29 strzałów gospodarzy obronił z kolei Mikko Koskinen. Goście wykonali 36 ataków ciałem. Od kiedy objął ich w listopadzie Ken Hitchcock, żaden zespół w NHL nie ma na koncie tylu wejść ciałem, co Oilers (612). Udanie rozpoczęli oni serię czterech spotkań wyjazdowych, która nastąpiła po przegranych w komplecie pięciu kolejnych meczach u siebie. 41 punktów daje drużynie z Edmonton szóste miejsce w dywizji Pacyfiku, w której z 36 "oczkami" na siódmej pozycji są Coyotes.
TABELE
Komentarze