Hokej.net Logo

NHL: Kuczerow i Lightning zatrzymani w Kalifornii (WIDEO)

2019-01-06 07:03 NHL
NHL: Kuczerow i Lightning zatrzymani w Kalifornii (WIDEO)

Dobiegła końca wspaniała seria Tampa Bay Lightning. Najlepszy zespół tego sezonu znalazł pogromcę w San Jose, a fatalny wieczór miał lider klasyfikacji punktowej NHL Nikita Kuczerow.


Lightning od 29 listopada ubiegłego roku punktowali w 16 kolejnych meczach, wygrywając 15 z nich. Pozwoliło im to uciec grupie pościgowej w tabeli aż na 12 punktów. Ale każda seria kiedyś się kończy, a ta dobiegła końca rano polskiego czasu w San Jose, gdzie "Błyskawica" uległa miejscowym Sharks 2:5.


Goście już w pierwszej tercji dostali od gospodarzy dwa mocne ciosy w odstępie zaledwie 34 sekund. Najpierw kandydujący wciąż do gry w Meczu Gwiazd NHL Logan Couture wykorzystał złe ustawienie graczy lidera w obronie i po raz pierwszy pokonał Andrieja Wasilewskiego, a później wybrany już do Meczu Gwiazd Joe Pavelski podwyższył na 2:0. Przy tym drugim golu fatalny błąd popełnił znakomicie spisujący się dotąd w tym sezonie Ryan McDonagh, który w tercji obronnej podał wprost na kij Brenta Burnsa, a ten obsłużył podaniem Pavelskiego. Amerykanin w trudnej pozycji idealnie ustawił swój kij, by skierować "gumę" do siatki.


Lightning zdołali co prawda jeszcze w pierwszej tercji odpowiedzieć golem Victora Hedmana, ale na każdą ich odpowiedź tego wieczoru gospodarze mieli swoją. Evander Kane w 25. minucie w przewadze precyzyjnym strzałem w "okienko" bramki podwyższył na 3:1. To był jego gol numer 199 w NHL, a w trzeciej tercji dołożył jubileuszowego, podwyższając na 4:2, bo wcześniej drugą bramkę gości, a swoją pierwszą w tym sezonie zdobył Michaił Siergaczow. Wynik w 53. minucie na 5:2 ustalił strzałem z bliska Lukáš Radil.


Zwycięstwo drużyny z San Jose jest tym bardziej godne podziwu, że musi się ona zmagać z dużymi problemami kadrowymi w obronie. Dość wspomnieć, że w ciągu ostatniego tygodnia z powodu kontuzji straciła trzech podstawowych obrońców. Radim Šimek doznał wstrząśnienia mózgu po wejściu Sama Bennetta w rozgrywanym w sylwestrowy wieczór meczu z Calgary Flames, a Justin Braun i Marc-Édouard Vlasic w środę opuścili z urazami mecz z Colorado Avalanche. Tak przetrzebiona defensywa z debiutującym w NHL, wezwanym z AHL Jacobem Middletonem, wczoraj potrafiła ograniczyć liczbę strzałów najskuteczniejszego zespołu ligi do 20 oraz kompletnie zneutralizować lidera klasyfikacji punktowej ligi Nikitę Kuczerowa.


Rosjanin w połowie sezonu miał 69 punktów, co nie udało się dotąd nikomu w XXI wieku, ale wczoraj rozegrał chyba najgorszy mecz w tych rozgrywkach. Nie tylko nie punktował, ale nawet nie oddał ani jednego celnego strzału na bramkę Martina Jonesa czy Aarona Della, który go w drugiej tercji na chwilę zastąpił po problemach ze sprzętem. Z tafli zjeżdżał z fatalnym wynikiem -4 w statystyce +/-. Był na lodzie przy wszystkich golach "Rekinów" strzelonych w równych składach. Wcześniej tylko raz w swojej sześcioletniej karierze w NHL Kuczerow zaliczył -4. Przed wczorajszym meczem miał serię 12 kolejnych występów z punktem, w których zdobył łącznie 27 "oczek".


W związku z problemami kadrowymi w obronie Sharks, "nadgodziny" wyrabiały wczoraj na lodzie dwie największe gwiazdy formacji defensywnej: Brent Burns i Erik Karlsson. Ten pierwszy był na tafli najdłużej w sezonie, bo przez 30 minut i 45 sekund. Asystował trzykrotnie i w ten sposób zapracował na miano pierwszej gwiazdy meczu. Brodaty defensor "Rekinów" często ma problemy ze stratami, ale tym razem nie zaliczył ani jednej, a co więcej, miał 3 odbiory krążka i zablokował 3 strzały rywali. Karlsson grał przez 29 minut i 15 sekund. Gdyby nie fakt, że obaj spędzili na lodzie razem nieco ponad 6 i pół minuty, to składałoby się to na całe 60 minut. Przez ponad 22 minuty, czyli najdłużej w sezonie, był na tafli inny obrońca Brenden Dillon.


- Wiedzieliśmy, że grając z najlepszą drużyną w lidze potrzebujemy takich występów naszych najlepszych zawodników i właśnie to od nich dostaliśmy - powiedział po meczu trener Sharks Peter DeBoer. - Zwłaszcza Karlsson (Erik - przyp. red.) i Burns zagrali świetnie, podobnie Brenden Dillon. Martin Jones miał też kilka znakomitych interwencji. Ogólnie to był nasz bardzo solidny mecz. Drużyna z San Jose ma 53 punkty i zajmuje trzecie miejsce w dywizji Pacyfiku.


Lightning, którzy ostatnio nie zdobyli punktu w spotkaniu NHL 27 listopada ubiegłego roku, nadal nie są zagrożeni na prowadzeniu w ligowej tabeli. Mają obecnie 66 "oczek" i o 10 wyprzedzają mogących się pochwalić drugim najlepszym dorobkiem Calgary Flames oraz Toronto Maple Leafs. - Wiecie co, przez 16 czy 17 kolejnych meczów każdy wieczór był nasz, a ten po prostu nie był - powiedział po spotkaniu dziennikarzom trener gości Jon Cooper, który dodał, że jego zespół kończący trzymeczową serię wyjazdową w Kalifornii był zmęczony. Lightning zagrali 7 z ostatnich 9 meczów na wyjazdach, wszystkie z drużynami konferencji zachodniej - Od połowy meczu było widać, że jesteśmy zmęczeni. Nie tylko tym wyjazdem do Kalifornii, ale w ogóle ostatnio mieliśmy dużo podróży ze wschodu na zachód i z powrotem. A poza tym trzeba oddać rywalom, że zagrali bardzo dobry mecz - powiedział.


San Jose Sharks - Tampa Bay Lightning 5:2 (2:1, 1:1, 2:0)




3:2 Siergaczow - Joseph - Callahan 24:53

4:2 Kane - Dillon 45:18

5:2 Radil - Meier - Burns 52:20

Strzały:
Minuty kar:

Widzów: 17 562.










Ładny gol Matta Duchene'a po minięciu bramkarza









Nashville Predators wygrali w Montrealu z miejscowymi Canadiens 4:1. Dwukrotnie do bramki gospodarzy trafił Craig Smith, a po razie Mattias Ekholm i Viktor Arvidsson. Ten ostatni strzelał już w ostatniej minucie, gdy Carey Price taflę opuścił. W zespole gości 27 skutecznych interwencji zaliczył bramkarz Juuse Saros. Podający przy obu golach Smitha P.K. Subban osiągnął granicę 300 asyst w NHL akurat w meczu przeciwko drużynie, która w 2007 roku wybrała go do NHL i w której spędził w tej lidze 7 pierwszych sezonów. Na 300 punktowych podań Subbana składa się 215 dla Canadiens i 85 dla Predators. Kibice "Drapieżników" powoli zapominają o serii 6 porażek z drugiej połowy grudnia. Ich ulubieńcy wygrali 3 z ostatnich 4 meczów i po wczorajszym zwycięstwie wrócili na prowadzenie w dywizji centralnej. Obecnie mają na koncie 53 punkty i o 1 wyprzedzają drugich Winnipeg Jets, którzy jednak rozegrali o 3 mecze mniej. Canadiens, z kolei, nie wykorzystali szansy awansu na czwartą pozycję w dywizji atlantyckiej. Z 49 punktami wciąż są w niej na piątym miejscu.


Columbus Blue Jackets na wyjeździe pokonali po dogrywce Florida Panthers 4:3. Zwycięskiego gola strzelił w 18. sekundzie dodatkowej części meczu obrońca Seth Jones, ale prawdziwym majstersztykiem była akcja podającego mu Pierre-Luca Duboisa, który został podcięty, jednak będą na kolanach zdołał podać do kolegi. Jones drugi raz w tym sezonie przesądził o wygranej swojej drużyny w dogrywce. Ogółem z 12 jego zwycięskich trafień w NHL aż 7 miało miejsce w dogrywkach. To najlepszy wynik w historii klubu z Columbus. Gole dla Blue Jackets strzelali wczoraj także: Anthony Duclair, Brandon Dubinsky i rozgrywający mecz numer 200 w NHL Josh Anderson. Podopieczni Johna Tortorelli z dorobkiem 51 punktów pozostają na trzecim miejscu w dywizji metropolitalnej. Panthers mają 41 "oczek" i są na szóstej pozycji w atlantyckiej. Wczoraj zaliczyli aż 24 niewymuszone straty krążka.


Asysta na kolanach Pierre-Luca Duboisa przy zwycięskim golu Setha Jonesa




New York Islanders odrobili dwubramkową stratę, którą mieli po pierwszej tercji meczu z St. Louis Blues i odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu, pokonując rywali z Missouri 4:3. Anders Lee strzelił swojego 20. zwycięskiego gola w karierze i zaliczył asystę przy trafieniu Jordana Eberle'ego, a na liście strzelców w ekipie "Wyspiarzy" znalazły się też nazwiska Matta Martina i Johnny'ego Boychuka. Casey Cizikas asystował dwukrotnie i wygrał 15 z 23 wznowień. Islanders wygrali w tym sezonie dopiero trzeci z 12 meczów, w których przegrywali po dwóch tercjach. Mimo swojej zwycięskiej serii drużyna z Nowego Jorku nie zajmuje miejsca dającego bezpośredni awans do play-offów z dywizji. 50 punktów wystarcza bowiem w dywizji metropolitalnej tylko do czwartej pozycji. Daje jednak również pierwsze miejsce w klasyfikacji "dzikiej karty" w konferencji wschodniej. Blues zostają z 36 "oczkami" i znów wylądowali na ostatnim miejscu w konferencji zachodniej.


Na tę ostatnią pozycję zepchnęła zespół z St. Louis drużyna Los Angeles Kings, która sama pokonała Edmonton Oilers 4:0 i oddała "czerwoną latarnię" nie tylko na Zachodzie, ale także w całej lidze. Jonathan Quick zachował "czyste konto", ale rywale specjalnie mu tego nie utrudniali, bo oddali zaledwie 16 celnych strzałów. Amerykanin po raz 51. w NHL nie wpuścił gola, a do tego odniósł zwycięstwo numer 300 w sezonach zasadniczych najlepszej ligi świata. Jest piątym amerykańskim bramkarzem, któremu się to udało. Quick jest ósmy w bramkarskiej klasyfikacji zwycięstw wśród bramkarzy, którzy wciąż grają w NHL, a pod względem meczów bez straty gola zajmuje piąte miejsce. Swój wielki dzień miał wczoraj także Anže Kopitar, który strzelił gola numer 300 w rozgrywkach zasadniczych. Słoweniec jest drugim zawodnikiem wybranym w drafcie NHL 2005 z 300 golami na koncie. Przed nim osiągnął to tylko Sidney Crosby. Na listę strzelców wpisali się wczoraj także: Kyle Clifford, Tyler Toffoli oraz Jeff Carter. "Królowie" z 37 punktami pozostają ostatni w dywizji Pacyfiku. Oilers zgromadzili dotąd o 4 "oczka" więcej i są w niej na szóstym miejscu.


WYNIKI MECZÓW NHL

TABELE
Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Giovanni: Dla nich jest lód za śliski hehehe
  • emeryt: Pascalu mnie cieszo małe rzeczy,mnie mecz sie podobał,nasi dali maxa,fajne widowisko,dużo Polskich kibiców,23:30 a na polsacie dalej o hokeju,czego chcieć wiecej...
  • Giovanni: Idę lulu
  • kunta: hanys WSZYSCY wiemy jaka jest siła polskiego hokeja, ale gdyby jutro w jakimś światowym mityngu LA Polak pobiegł 100 m w czasie 9,99 to byłby pod niebiosa wychwalany, chociaż pewnie oznaczałoby to ostatnie miejsce. W takiej samej sytuacji jest nasz reprezentacja hokejowa.
  • Arma: Ciężko żeby nie kosztowały wiele skoro taki intensywny mecz jak ze Szwecją, nasi grajkowie zagrali ze dwa w karierze a teraz grają taki dzień po dniu
  • Stoleczny1982: Kalaber by sie dogadal ze Slowakami zeby jakis punkcik nam darowali no ;-)
  • kunta: Robią coś, na co im tak naprawdę nie pozwala wyszkolenie i umiejętności.
  • emeryt: pukniemy Niemców,róbcie screeny kochani
  • kunta: Na co nam ten punkcik?????
  • kunta: @eme: w siatkówkę :)
  • kunta: Róbcie screeny:)
  • emeryt: kuncie uwierz
  • kunta: ...Ale gdyby tak było, a Germanie już nie zdobyli pkt (w co wątpię), to idę do Ciebie na rękach, gdziekolwiek mieszkasz emerytku.
  • emeryt: przyjme Cie kuncie bobem i solo:)
  • kunta: Lubię.
  • Arma: Jak tak patrzę na tą Elitę to mógłbym się przyzwyczaić do rywalizacji z Niemcami czy Łotwą, smutno będzie wrócić do emocjonowania się peryferią
  • emeryt: dobranoc Państwu.
  • hanysTHU: Co zrobić? Nie zmieniać składu na siłę!
  • hanysTHU: I tyle
  • hanysTHU: A widzisz jakieś zwycięstwa?
  • hanysTHU: Mogliby wdoopiç trzysta do zera ale nie po takiej grze...niektórzy to obsrani będą do końca roku.
  • narut: dobranoc Szanownemu Panu Emerytowi
  • Luque: Panowie dajcie sobie siana co poniektórzy...
  • Luque: I zrozumcie w końcu że musimy zagrać wybitny mecz lub wybitnie szczęśliwy jako drużyna żeby się utrzymać
  • hubal: i tu cie mam Giovanni
    śledzisz wioskę z której jesteś
  • mario.kornik1971: pesymiści i zakompleksieni krytycy, którzy w chałupie nie mają nic do gadania powychodzili z kanałów
  • hubal: mario my mamy święto hokeja
    a te cepy z kanałów tam wrócą
  • mario.kornik1971: Tak jest hubal
  • hanysTHU: Brak krytyki to przyklejony na siłę banan do gęby.
  • hanysTHU: I komu tu zależy na utrzymaniu?
  • Luque: Skrytykujesz na koniec
  • mario.kornik1971: zmień zainteresowania,bo cierpisz
  • hanysTHU: Ktoś tu pisze o kompleksach.Głaszcząc po główkach i mówiąc ,że jest dobrze a jest odwrotnie to co to jest? Wpieprzanie kogoś w kompleksy właśnie. Potem rzeczywistość walnie jednemu i drugiemu na łeb i co? Efekty widać...gdzie są gwiazdorzy?
  • hanysTHU: Albo żyjesz albo udajesz.
  • hanysTHU: I tyle.
  • mario.kornik1971: właśnie już Ci walnęło
  • hanysTHU: Czytaj słowo po słowie a potem pusz.
  • hanysTHU: Pisz
  • mario.kornik1971: Leszek Pisz
  • hanysTHU: Kopyto dobre mioł
  • Luque: Po główkach myślę nikt nie głaszcze, wszyscy widzą że brakuje Naszym szczególnie PP takiego jak w Nottingham... Ale mimo wszystko dalej trzeba grać a nie płakać że nogą się gdzieś powinęła, to jest sport
  • mario.kornik1971: z wolnego,przegigant
  • hanysTHU: Tylko ,że ta gra nic nie przynosi.
  • mario.kornik1971: popatrz na całokształt
  • hanysTHU: Wysypią się zaraz gieksiorze ale mój ulubieniec nie powinien być w kadrze
  • hanysTHU: Słabo z tyłu to niepewność z przodu.
  • Luque: Pora zobaczyć ten mecz na wideo i zobaczyć że za bardzo gubili krycie pod bramką i za miękko pod bandami w tych pierwszych 30 minutach meczu, przemyśleć to i grać dalej swoją grę
  • hanysTHU: Właśnie całokształt mnie przeraża. Nie jaram się przebłyskami.
  • hanysTHU: Nie chcę sypać nazwiskami ,bo czasu braknie
  • hanysTHU: I nie ma tłumaczenia. To są zawodowcy. A przynajmniej powinni nimi być...
  • hanysTHU: Jutro zaś bomba...
  • hanysTHU: I bądź tu człowieku grzeczny;)
  • Luque: Rozumiem, że liczysz na to że ich ogramy bez sztycha...
  • jastrzebie: Oprawa meczu w Ostravie to jest coś fantastycznego.
  • rawa: Co do Jasia to już pisołech, że chłop jest bez formy i co najwyżej może im w Czechach ciasto na knedle kulać. Ale nie tylko dzisiaj Jasiek zaj… mecz. Najważniejszy mecz na tej imprezie dla nas w walce o utrzymanie a cała drużyna się przez pół meczu w thlowskim stylu ślizga. Dziubek po meczu ze Szwecją się nagadał a jakoś tej walki nie było przez 60 minut.
  • jastrzebie: 30 minut do kitu ale w przewagach też bardzo słabo
  • mario.kornik1971: wygrana z Kazachstanem zamknie nam mordy
  • rawa: Co tam przewagi, oni mają problem z wymianą podań w tempie.
  • rawa: Mario oby tak było
  • hubal: z Kazachami 1-0 by łukaszenke wku3wić
  • rawa: Let's go Panthers
    Trzeba zamknąć serię z Miśkami dzisiaj
  • rawa: Geekie 1:0 dla Bostonu
  • dzidzio: na razie kocurki zabierają się za miśki tak biało czerwoni brali się za trójkolorowych
  • dzidzio: choć tutaj jest na czym opierać pewność siebie
  • rawa: Bardzo słaby początek Kocurów
  • rawa: Miśki grają o być albo nie być
  • dzidzio: no tak więc wiedzą że już nie ma innych opcji tylko ten mecz został
  • rawa: Jedno jest pewne, bedzie się działo
  • rawa: Boston zaczął w końcu strzelać
  • dzidzio: rawa jak tam wojaże ostrawskie?
  • rawa: Piątek rano lecę do Kato a potem na mecz ze Stanami. Będę też na meczu z Niemcami. Niestety w poniedziałek rano będę musiał wracać.
  • rawa: Byłeś już na jakimś meczu?
  • dzidzio: na meczu otwarcia
  • dzidzio: polecam fajny klimat i atmosfera 2 strefy kibiców luźna atmosfera bez spiny
  • rawa: I tak powinno być wszędzie
  • dzidzio: inną sprawą że trafił się taki emocjonujący mecz to dodatkowo nakręcało klimat i atmosferę
  • dzidzio: wtedy to by nie byłoby to świętem i odskocznią od regularnego sezonu
  • rawa: Napewno każdy mecz jest niesamowitym przeżyciem a w szczególnoście mecze Naszych.
  • rawa: W końcu Reinhart 1:1
  • rawa: Paul Maurice ich opierd.olił i zaczeli grać.
  • dzidzio: Widać że grali tak od nie chcenia
  • rawa: Piekna akcja Bostonu i 2:1
  • dzidzio: pięknie rozmontowana obrona
  • rawa: Kocury więcej strzałów mieli w osłabieniu niż Boston w tej przewadze
  • rawa: Ale Bobo teraz obronił
  • dzidzio: Krążęk meczowy to mógł być
  • rawa: Słupek
  • rawa: W trzeciej będzie się działo
  • dzidzio: kocury z pewnością nie mają zamiaru wracać do Bostonu
  • rawa: Lepiej to zamknąć teraz u siebie niż dawać tlen przeciwnikowi.
  • rawa: Znowu Bob d.upe Panterom ratuje
  • rawa: Ciężko dzisiaj Kocurom idzie. Misie dobrze grają.
  • rawa: Ekblad jeszcze karę zrobił.
  • rawa: Pasta mógł zamknąć mecz ale Bobo górą
  • rawa: Pusta brama Kocurów
  • rawa: Swayman ściana dla Kocurów
  • rawa: 2:02 do końca
  • rawa: 48 sekund
  • rawa: 20 sekund
  • rawa: Boston górą. 3:2 w serii.
    Wracamy do Miśkowni na szósty mecz.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe