Hokej.net Logo

NHL: "Czarny piątek" na bogato (WIDEO)

2018-11-24 07:09 NHL
NHL: "Czarny piątek" na bogato (WIDEO)

To był prawdziwie hokejowy "czarny piątek" za Oceanem. Na lód w lidze NHL wyjechało 30 z 31 zespołów, a wolne mieli tylko hokeiści Los Angeles Kings.


Długi weekend związany z obchodzonym w czwartek w Stanach Zjednoczonych Dniem Dziękczynienia liga NHL postanowiła wykorzystać do maksimum. Wczoraj odbyło się w niej aż 15 meczów, a dziś kibice będą mogli wybierać z kolejnych 11.


W Columbus odbył się tej nocy polskiego czasu mecz pomiędzy czołowymi zespołami konferencji wschodniej, w którym miejscowi Blue Jackets podejmowali Toronto Maple Leafs. Gospodarze pozwolili rywalom odrobić dwubramkową stratę, ale później znów strzelili dwa gole i wygrali 4:2.


Na początku była to rywalizacja głównie Andersona z Andersenem. W 4. minucie napastnik gospodarzy Josh Anderson z bliska dobił krążek do siatki po tym, jak bramkarz gości Frederik Andersen zatrzymał strzał Boone'a Jennera. Później to właśnie Anderson atakując za bramką niepewnie zachowującego się przy krążku Andersena zaczął ciąg wydarzeń, który doprowadził do tego, że uderzając z powietrza podwyższył na 2:0. Jeszcze w pierwszej tercji obrońca Maple Leafs Ron Hainsey strzałem z dystansu zmniejszył straty, a na początku drugiej odsłony Kasperi Kapanen szybko przejechał obok Jennera i pokonał Siergieja Bobrowskiego, doprowadzając do remisu 2:2. Rosyjski bramkarz był blisko zatrzymania tego strzału, ale krążek wytoczył się za jego plecy i wpadł do bramki.


Ostatnie słowa należały jednak do prowadzących w dywizji metropolitalnej Blue Jackets, a słynna armata w hali Nationwide Arena wystrzeliła po ich golach jeszcze dwukrotnie. Po raz pierwszy w najmniej spodziewanym momencie, bo gdy to Maple Leafs grali w przewadze. Tym razem bohaterem akcji był inny gracz z nazwiskiem na literę A. Strzelający ostatnio z godną podziwu regularnością Cam Atkinson w osłabieniu dostał podanie od Alexandra Wennberga, krótkim zwodem ograł Johna Tavaresa i pokonał Andersena. To już jego szósty kolejny mecz z golem. Potrzebuje jeszcze jednego, by wyrównać klubowy rekord Geoffa Sandersona z sezonu 2002-03.


To była także czwarta bramka Blue Jackets w osłabieniu w tym sezonie. Więcej strzelili tylko Arizona Coyotes, którzy mają aż 10 takich goli. Wynik meczu na 4:2 ustalił w trzeciej tercji Markus Hännikäinen. Bobrowski obronił 32 strzały i wygrał bramkarski pojedynek z Andersenem. Jego zespół ósmy raz w tych rozgrywkach zwyciężył w spotkaniu, w którym oddał mniej strzałów od rywali. - Chcieliśmy od początku zagrać mocno. Oni ruszyli na nas bardzo szybko i dobrze pracowali na naszych obrońcach. Musieliśmy znaleźć sposób, żeby wygrać ten mecz i właśnie to zrobiliśmy - skomentował Cam Atkinson po meczu. Jego zespół z 28 punktami utrzymał prowadzenie w dywizji metropolitalnej.


Z kolei Maple Leafs przegrali drugi mecz z rzędu i choć mają więcej punktów od swoich wczorajszych rywali, bo 30, to spadli już na trzecie miejsce w dywizji atlantyckiej. Wczorajszego wieczoru do najlepszych nie zaliczy ani Andersen, ani Morgan Rielly, który pierwszy raz w karierze w NHL uzyskał w meczu wynik -4 w statystyce +/-. Mimo to, trener gości Mike Babcock twierdził po spotkaniu, że jego podopieczni zasłużyli na zwycięstwo, choć uczciwie przyznał, że inaczej było w poniedziałkowym starciu obu drużyn w Toronto, które "Klonowe Liście" wygrały 4:2. - Szczerze mówiąc to był jeden z naszych najlepszych wyjazdowych meczów od dawna. Jeśli spojrzeć na te dwa nasze mecze z nimi, to chyba wyszło tak, jak powinno być - powiedział Babcock. - Oni powinni wygrać u nas, a my prawdopodobnie powinniśmy u nich. Nie zdobyliśmy tego, co chcieliśmy, ale takie rzeczy się zdarzają. Najważniejsze, że podobała mi się nasza gra.

Columbus Blue Jackets - Toronto Maple Leafs 4:2 (2:1, 1:1, 1:0)
1:0 Anderson - Jenner - Foligno 03:55
2:0 Anderson - Sedlák - Harrington 09:57
2:1 Hainsey 16:16

2:2 Kapanen - Kadri 22:58

3:2 Atkinson - Wennberg 36:14 (w osłabieniu)

4:2 Hännikäinen - Panarin - Murray 43:35

Strzały: 24-34.
Minuty kar: 6-4.
Widzów: 18 656.






Philadelphia Flyers przerwali serię czterech porażek wygrywając 4:0 z New York Rangers. Stojący w bramce "Lotników" Calvin Pickard obronił 31 strzałów i po raz pierwszy w tym sezonie, a czwarty w NHL zachował "czyste konto". Po raz ostatni bez straty gola rozegrał pełny mecz w NHL 7 lutego 2017 roku, jeszcze w barwach Colorado Avalanche przeciwko Montréal Canadiens. Z przodu brylowali Sean Couturier i Travis Konecny. Ten pierwszy oddał 8 strzałów, strzelił 2 gole i zaliczył asystę, a do tego wygrał 5 z 6 wznowień. Z kolei Konecny skompletował "hat trick Gordie'ego Howe'a" - zdobył bramkę, dwukrotnie asystował i stoczył bójkę z Ryanem Strome'em, którego wyzwał na pojedynek po ataku gracza Rangers na Couturiera przy bandzie. 3 asysty zaliczył Claude Giroux, a do pustej bramki trafił Jordan Weal. Co ciekawe, jego gol nie był ostatnim w meczu, bo Couturier swojego drugiego strzelił jeszcze później, już po powrocie do bramki Henrika Lundqvista, który obronił 42 strzały. Gol Konecny'ego był mocno przypadkowy. Po jego podaniu Lundqvist odbił "gumę" wprost w interweniującego obrońcę Rangers Brady'ego Skjeia, po czym ta wpadła do siatki.

Przypadkowy gol Travisa Konecny'ego



Washington Capitals pokonali Detroit Red Wings 3:1, odnosząc już czwarte zwycięstwo z rzędu. Decydujące były gole Michala Kempniego i Aleksandra Owieczkina w trzeciej tercji. Rosjanin wcześniej także asystował przy bramce, którą Tom Wilson doprowadził do remisu 1:1. Wilson zrewanżował się swojemu kapitanowi asystą przy jego golu. Bardzo dobry mecz w bramce obrońców Pucharu Stanleya rozegrał Braden Holtby, który obronił 31 strzałów. Drużynie z Detroit w niczym nie pomógł nawet fakt, że zaliczyła zaledwie 5 niewymuszonych strat krążka. Tylko raz w tym sezonie oddawała rywalom "gumę" rzadziej. Z kolei Capitals w drugim meczu z rzędu zablokowali aż 21 strzałów.

Dramatyczną końcówkę miał mecz Anaheim Ducks z Edmonton Oilers. "Kaczory" przegrywały do ostatniej minuty trzeciej tercji 0:1, ale na 17 sekund przed jej zakończeniem Nick Ritchie swoim pierwszym golem w sezonie doprowadził do remisu, a już w 14. sekundzie dogrywki zwycięstwo 2:1 dał drużynie z Anaheim Rickard Rakell. Szwed dwa sezony temu był najczęściej przesądzającym o zwycięstwach swojej drużyny zawodnikiem NHL. Zrobił to wówczas 10 razy. W poprzednich rozgrywkach udało mu się tylko 3-krotnie, a w tych strzelił wczoraj swojego pierwszego zwycięskiego gola. Dla Oilers był to drugi mecz i druga dogrywka pod wodzą nowego trenera Kena Hitchcocka, który wymaga od drużyny bardzo twardej gry na bandach, co było wczoraj widać. "Nafciarze" wykonali najwięcej w sezonie, bo 44 ataki ciałem. "Kaczory" po drugim zwycięstwie z rzędu zajmują z 25 punktami trzecie miejsce w dywizji Pacyfiku.

Świetny pościg w trzeciej tercji dał Minnesota Wild zwycięstwo nad Winnipeg Jets w meczu o drugie miejsce w dywizji centralnej. "Dzicy" przed własną publicznością przegrywali po dwóch tercjach 0:2 z zespołem z Winnipeg, który w przypadku zwycięstwa mógł ich wyprzedzić w tabeli, ale strzelili 4 gole bez odpowiedzi i ostatecznie zwyciężyli 4:2. Pogoń zaczął Nino Niederreiter, który później asystował przy wyrównującym trafieniu Erica Fehra, Eric Staal strzelił gola zwycięskiego, a wynik ustalił Zach Parise. Staal dał swojej drużynie zwycięstwo już w drugim kolejnym meczu i w 62. w karierze w NHL. Jedną z ozdób meczu była też fenomenalna parada bramkarza gospodarzy Alexa Stalocka, który w 4. minucie odbijaczką w efektownej pozie zatrzymał Kyle'a Connora, dobijającego strzał Patrika Laine. Bramkarz gospodarzy także jako pierwszy w tym sezonie na swojej pozycji zaliczył drugą asystę. Wild z 30 punktami są drudzy w dywizji, a swoim wczorajszym rywalom odskoczyli już na 4 "oczka". Meczu nie dokończył napastnik gości Andrew Copp, który w trzeciej tercji doznał kontuzji po wejściu J.T. Browna. Nieco później doszło do awantury, podczas której gracz Wild Nick Seeler został przez rywali wciągnięty do boksu Jets.

Fenomenalna parada Alexa Stalocka po strzale Kyle'a Connora





Trwa fantastyczna zwycięska seria Buffalo Sabres. Gol Jeffa Skinnera w przewadze w 4. minucie dogrywki pozwolił ekipie Phila Housleya pokonać Montréal Canadiens 3:2 i cieszyć się już z 8. zwycięstwa z rzędu. Wcześniej także Skinner w 58. minucie strzelił gola wyrównującego, którym doprowadził do dogrywki. 17 goli pozwoliło mu zostać współliderem klasyfikacji strzelców NHL. Wczorajsze trafienie w dogrywce było jego pierwszym takim w meczu NHL od stycznia 2016 roku, gdy jeszcze w barwach Carolina Hurricanes przesądził o zwycięstwie swojego zespołu nad Pittsburgh Penguins. Dla Sabres swojego gola zdobył wczoraj także młody Casey Mittelstadt. Zespół z Buffalo, który w poprzednim sezonie zamykał ligową tabelę, ma już na koncie aż 32 punkty. Wczoraj przez moment był liderem dywizji atlantyckiej i konferencji wschodniej, ale tylko do czasu zwycięstwa Tampa Bay Lightning. I tak awansował jednak na drugie miejsce w dywizji. Z kolei Canadiens przegrali trzeci mecz z rzędu i mają ciągle 27 "oczek".

New York Islanders trzykrotnie obejmowali prowadzenie w czasie trzech tercji rywalizacji z New Jersey Devils, ale rywale za każdym razem odpowiadali. Wreszcie jednak, gdy Matt Barzal strzelił gola na 4:3 dla "Wyspiarzy" w dogrywce, to szans na odpowiedź "Diabły" już nie miały. Wcześniej bramki dla zwycięzców zdobywali: Jordan Eberle, Anders Lee i Nick Leddy, który trafił po raz pierwszy w tym sezonie. Barzal, z kolei, pierwszy raz w tym sezonie strzelił zwycięskiego gola. Do tego błysnął aż 6 przechwytami. Bramkarz Islanders Thomas Greiss obronił 39 strzałów, bo to rywale strzelali częściej. Drużyna Barry'ego Trotza 10 ze swoich 11 zwycięstw w tym sezonie odniosła, gdy przeciwnicy oddawali więcej strzałów. Marcus Johansson doprowadził do dogrywki golem strzelonym na 11 sekund przed końcem trzeciej tercji, a wcześniej dla Devils trafił także Brian Boyle, który zdobył swój punkt nr 200 w NHL. Było to tym bardziej szczególne, że wczorajszym meczem klub z Newark promował walkę z chorobami nowotworowymi w ramach akcji "Hockey Fights Cance", a Boyle niedawno stoczył walkę z białaczką, która obecnie jest w stanie remisji. Przed rokiem także strzelił gola w takim szczególnym meczu, a na początku tego miesiąca zaliczył swój jedyny jak na razie hat trick w NHL w spotkaniu, którym akcję "Hockey Fights Cancer" promował klub Pittsburgh Penguins.


Vegas Golden Knights pokonali Calgary Flames 2:0, rewanżując się "Płomieniom" za porażkę 2:7 z poniedziałku. Rozgrywający swój setny mecz w NHL Alex Tuch najpierw strzelił gola, a później asystował w przewadze przy pierwszym w tym sezonie trafieniu Colina Millera. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak bramkarza finalistów ostatnich play-offów Marc-André Fleury'ego, który zatrzymał wszystkie 29 strzałów. To jego 52. mecz z "czystym kontem" w NHL. Wśród obecnie występujących w lidze bramkarzy jest czwarty, o jedno spotkanie za Pekką Rinne. Więcej razy nie dali się pokonać także Roberto Luongo (76) i Henrik Lundqvist (63). W obecnych rozgrywkach Fleury jest jedynym bramkarzem z 4 meczami bez straty gola. Flames przerwali serię trzech zwycięstw i stracili prowadzenie w dywizji Pacyfiku, a teraz z 27 punktami są w niej na drugim miejscu. Golden Knights mają 23 "oczka" i awansowali w tej samej dywizji na czwartą pozycję.


Boston Bruins przed własną publicznością pokonali Pittsburgh Penguins 2:1 po dogrywce. Joakim Nordström strzelił swojego pierwszego w NHL gola w dogrywce i pierwszego zwycięskiego od 28 marca 2017 roku, gdy jeszcze w barwach Carolina Hurricanes przesądził o zwycięstwie nad Detroit Red Wings. Wcześniej dla gospodarzy trafił Jake DeBrusk, a Jaroslav Halák obronił 36 strzałów. 35-krotnie skutecznie interweniował rozgrywający swój pierwszy mecz w tym sezonie jego vis-à-vis Tristan Jarry, który w ubiegłym tygodniu strzelił gola w meczu ligi AHL dla filialnego zespołu Wilkes-Barre/Scranton Penguins. Halák broni w obecnych rozgrywkach ze skutecznością 93,9 %. Wśród bramkarzy, którzy rozegrali więcej niż 5 meczów, lepszy jest tylko Rinne. Drużyna z Bostonu odniosła trzecie z rzędu zwycięstwo u siebie. 28 punktów daje jej czwarte miejsce w dywizji atlantyckiej. Penguins, którzy w całym meczu nie dostali ani jednej kary, przegrali 5 z ostatnich 6 spotkań, 5 z rzędu na wyjeździe i 5 ostatnich w Bostonie. Z dorobkiem 21 punktów są ostatni w dywizji metropolitalnej.


Tampa Bay Lightning obronili prowadzenie w konferencji wschodniej dzięki zwycięstwu 4:2 nad Chicago Blackhawks przed własną publicznością. Gospodarze wszystkie swoje gole strzelili w pierwszej tercji. Tyler Johnson trafił dwukrotnie, Brayden Point zdobył bramkę i zaliczył asystę, a na listę strzelców wpisał się też Ryan Callahan. Point ma już w tym sezonie 15 goli i jest najtańszym graczem NHL w przeliczeniu wysokości kontraktu na liczbę zdobytych bramek. Średnio każdy jego gol kosztuje klub 45,778 tys. dolarów. 30 strzałów graczy z Chicago obronił wczoraj Louis Domingue. Drużyna z Tampy prowadzi na Wschodzie z 33 punktami. Dokładnie tyle samo zdobyli liderujący całej lidze Nashville Predators, którzy są pierwsi dzięki większej liczbie zwycięstw w regulaminowym czasie i po dogrywkach. Tymczasem Blackhawks mają 21 "oczek" i są przedostatni w dywizji centralnej.


Jordan Martinook nieoczekiwanie poprowadził Carolina Hurricanes do zwycięstwa nad Florida Panthers. Gracz, który w 21 poprzednich meczach tego sezonu łącznie strzelił 4 gole, tym razem popisał się pierwszym w NHL hat trickiem, a "Huragany" wygrały 4:1. Przy wszystkich bramkach asystował Martinookowi Lucas Wallmark, a trafił także Teuvo Teräväinen. 34 strzały obronił z kolei bramkarz Curtis McElhinney. Martinook na gola czekał od 9 meczów, a łącznie w NHL ma 33 bramki w 269 spotkaniach. Drużyna z Raleigh wygrała trzeci mecz z rzędu i z 25 punktami jest czwarta w dywizji metropolitalnej. To był naprawdę czarny piątek dla Panthers. Nie dość, że przegrali, to jeszcze w pierwszej tercji kolejnej kontuzji nabawił się Roberto Luongo, który stracił prawie miesiąc po urazie kolana doznanym w pierwszym spotkaniu sezonu. Na razie nie wiadomo, jak poważna jest nowa kontuzja bramkarza. Na 17 zakończyła się najdłuższa do wczoraj trwająca seria meczów z punktem Mike'a Hoffmana. "Pantery" z 19 punktami są ostatnie w dywizji atlantyckiej i całej konferencji wschodniej. Po meczu gracze Hurricanes zaprezentowali specyficzną "cieszynkę" padając na lód jak kostki domina.


"Cieszynka" Carolina Hurricanes




J.T. Compher z Colorado Avalanche pokonał Arizona Coyotes ich własną bronią. "Kojoty" strzeliły w tym sezonie aż 10 goli w osłabieniach, ponad dwa razy więcej niż jakikolwiek inny zespół NHL, tymczasem wczoraj Compher dwukrotnie zaskoczył drużynę z Glendale golami w jednym osłabieniu podczas kary dla Mikko Rantanena. Później jeszcze sam Rantanen i Gabriel Landeskog zaliczyli po golu i asyście, a trafił również Tyson Barrie i "Lawina" wygrała 5:1. W poprzednich 21 meczach tego sezonu Avalanche zdobyli tylko jednego gola w osłabieniu. Compher strzelił 2 w swoich wcześniejszych 95 występach w NHL. Rantanen z 36 punktami umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy ligi. Drużyna z Denver po trzecim zwycięstwie z rzędu z 28 punktami awansowała na trzecie miejsce w dywizji centralnej. Z kolei Coyotes przegrali trzecie kolejne spotkanie i mając 20 "oczek" są przedostatni w dywizji Pacyfiku.


Dwa gole w jednym osłabieniu J.T. Comphera




Prowadzący w tabeli całej ligi Nashville Predators przegrali na wyjeździe aż 2:6 z St. Louis Blues. Po golu i asyście dla zwycięzców zaliczyli: Ryan O'Reilly, Alex Pietrangelo i Brayden Schenn, a na listę strzelców wpisali się też: Iwan Barbaszew, Zach Sanford i Robby Fabbri. Schenn zaliczył "hat trick Gordie'ego Howe'a", bo już w 2. minucie pobił się z Ryanem Hartmanem. Jeszcze wcześniej, bo zaraz po pierwszym rzuceniu krążka walkę na pięści stoczyli: Austin Watson (NSH) i Patrick Maroon. Predators jeszcze w pierwszej tercji z powodu kontuzji stracili Kyle'a Turrisa, którego ostro zaatakował Schenn. Mimo porażki, z 33 punktami utrzymali prowadzenie w tabeli całej ligi. Tymczasem w boksie Blues swoje pierwsze zwycięstwo odniósł trener Craig Berube, który w poniedziałek zastąpił na stanowisku Mike'a Yeo. Jego drużyna z 19 punktami nadal jest jednak ostatnia w dywizji centralnej.


Dallas Stars pokonali Ottawa Senators 6:4. Kluczowe były 4 gole z rzędu strzelone przez "Gwiazdy" w drugiej i trzeciej tercji, które zmieniły wynik z 1:2 na 5:2. Dwa gole strzelił zaledwie 19-letni obrońca Miro Heiskanen, który dokładnie tyle samo bramek zdobył w swoich wcześniejszych 22 występach w NHL. Łącznie defensorzy Stars trafiali wczoraj do siatki aż 4 razy. Gavin Bayreuther strzelając do pustej bramki w końcówce zdobył pierwszego gola w NHL, a Taylor Fedun trafił w swoim pierwszym występie w tym sezonie. Pozostałe bramki zwycięzców były dziełami napastników: Jamie'ego Benna i Blake'a Comeau. Drużyna z Dallas oddała aż 54 strzały, czyli najwięcej od 8 listopada 1995 roku. Tylko jeden gracz z pola wczoraj nie strzelał. Stars mają 26 punktów i są na piątym miejscu w dywizji centralnej. Senators z dorobkiem 21 "oczek" zajmują przedostatnie w dywizji atlantyckiej.


San Jose Sharks wrócili na czoło dywizji Pacyfiku dzięki zwycięstwu 4:0 nad pogrążonym w kryzysie zespołem Vancouver Canucks. 19 skutecznych interwencji wystarczyło Aaronowi Dellowi do zachowania drugiego "czystego konta" z rzędu, Erik Karlsson strzelił gola i zaliczył dwie asysty, zwycięską bramkę zdobył Logan Couture, po raz 13. w sezonie trafił Timo Meier, a po raz pierwszy Melker Karlsson, który ustalił wynik. Asystujący dwukrotnie Joe Thornton wyprzedził Mario Lemieux i zajmuje samodzielne 11. miejsce w klasyfikacji asyst w historii NHL z wynikiem 1 035. Dell 2 ze swoich 5 meczów bez straty gola w NHL rozegrał przeciwko Canucks. Jego drużyna strzeliła 3 gole w przewagach. 18 z 24 karnych minut graczy Canucks otrzymał Antoine Roussel, który w jednej z przepychanek próbował ugryźć Marc-Édouarda Vlasica. Sharks mają 28 punktów. Ich wczorajsi rywale przegrali już ósmy mecz z rzędu i z 22 "oczkami" są na szóstym miejscu w dywizji Pacyfiku.


Antoine Roussel próbuje ugryźć Marc-Édouarda Vlasica





WYNIKI MECZÓW NHL

TABELE
Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Stoleczny1982: Chyba dobra decyzja wysylajac Alana na trybunu. Taki pikus z niego sie stal.
  • Luque: Fucik do toho! ;)
  • 1946KSUnia: Prosze no teraz!!!
  • 1946KSUnia: Ależ to obronił
  • szop: pieknie gramy brawo chlopcy
  • Stoleczny1982: 1. Zabolotny 2. Fucik. 3. Studzinski

    Murray, juz dziekujemy
  • BOBEK: Dla mnie Wronka na trybuny
  • Luque: Strzelmy tego fuksa i zróbmy mecz
  • thpwk: Ale strzały w nogi to firmowa zagrywka z THL ;))
  • BOBEK: Na razie to 3/4 bramki jego wina jeździ bez głowy a odbija się od wszystkich
  • BOBEK: Wygramy w dogrywce
  • Simonn23: To będzie dla chłopaków duży regres, powrót do meczów w polskiej lidze...
  • 1946KSUnia: Za co kara?
  • PanFan1: Kara za ała
  • Oświęcimianin_23: Jak to za co, po co atakował pięścią?
  • Oświęcimianin_23: A ten pseudo komentator na Polsat Sport nigdy nie widzi kary dla Polaków, zawsze sędziowie są źli. Dodatkowo pieprzy takie trzy po trzy.
  • BOBEK: To chyba pasiaki z Polskiej ligi hehe
  • 1946KSUnia: Kurrrrr tylko nie to
  • Luque: Ojj chyba kontuzja Tomka :(((
  • fruwaj: i po Fuciku...
  • 1946KSUnia: BAAARDZO ciężkie zadanie Davida
  • Simonn23: Oby nic groźnego
  • Simonn23: Fucik trzy levele wyżej niż Murray, wielką szkoda
  • fanhookeja: Tomasz trzymaj się
  • unista55: Zdrowia Tomas !
  • kuba17: Oj groźnie to u Fucika wyglądało :(
  • kuba17: Kolano?
  • szop: trener sie usmiechnal po rozmowie z Tomasem bedzie git
  • Stoleczny1982: Chyba Fucik dostal w fucika
  • dzidzio: Czy jakiś strzał dotrze w światło bramki
  • szop: na to wyglada ze mniejszy Fucik oberwal
  • PanFan1: Mamy swoje okazje, a nawet to bardziej Słowacy w tej tercji grają z kontry
  • dzidzio: Nie jesteśmy w stanie wymanewrować Słowaków i nie ma czystej pozycji do strzału
  • 1946KSUnia: Słowacy dziś grają przeciętne zawody
  • szop: Panowie cieszmy sie gra w elicie rreszta sama przyjdzie Nasi walcza
  • Oświęcimianin_23: Ale nam krążek ucieka z kija.
  • 1946KSUnia: Szkoda, że dziś nie wychodzi nic z przodu. Nie ma czystych okazji do bramki, znaczy są ale je zaprzepaszczamy
  • fruwaj: z taką grą jest nadzieja że pokonamy Kazachów
  • 1946KSUnia: Bez konkretów z przodu. Bramkarze robili co mogli
  • fruwaj: Kruczek nie pomógł...
  • Simonn23: Trenować od rana do nocy w dzień wolny grę w przewadze i strzały na bramke
  • botanick: ..bez Fucika..
  • 1946KSUnia: Zabol nie pomógł. Bardzo ciężki moment na wejście. I niesgety zaczyna się sytuacja podobna do meczu z Szwecja. Wynik na styku ale na koniec szybko dajemy sobie wbić kolejne
  • Luque: No cóż Tomasz jednak dawał wiele w tym meczu...
  • fruwaj: teraz Bryku jak żak zagrał..
  • Oświęcimianin_23: Mieli ulgę? Co oni pierd*lą?
  • Alex2023: Bryk gra tragicznie
  • Luque: Ale tak to jest jak się przestaje grać po bramce...
  • Stoleczny1982: Pasuit to jakos sam ze soba gra
  • krych: Mam nadzieję że Unia odpuści sobie Pasia. Najpełniejszy pampers w całej drużynie...
  • fruwaj: wszycsy nasi obrońcy popełniają karygodne błędy...
  • botanick: Akurat Paś jak dla mnie grał chyba najlepiej w ataku.
  • PanFan1: No nic, walczymy - do boju Polska 💪
  • PanFan1: dobranoc waszmościom
  • krych: Paś sytuacje miał ale jak je wykańczał...
  • fruwaj: no cóż... porażka była spodziewana ale gra daje nadzieję na mecz o wszystko z Kazachstanem ale koniecznie Fucik w bramce a reszta spina poślady, gra bez błędów w obronie i poprawia celowniki
  • Luque: Powiem Wam tyle, że oby Fuczik był zdrów, bo z Nim w bramce mamy jakiekolwiek szanse na utrzymanie
  • fruwaj: Paś coś tam jeszcze gra. dla mnie najsłabszy atak to Fraszko-Pasiut-Wronka
  • Simonn23: Powiem tak, po mistrzostwach czas na odmłodzenie kadry
  • botanick: Tatar pochwalił Fucika.
  • krych: O nich to nawet mi się pisać nie chciało
  • Luque: Pasiut bardzo słabo, niestety w tym sezonie już mu nawet opaskę zabrali, no chłop już jest u schyłku
  • Stoleczny1982: Najwyrazniejsza roznica miedzy nami i innymi druzynami to jazda na lyzwach i sprawnosc. Za kazdym razem jak mamy prawie break-away, obronca lapie naszego.
  • fruwaj: dobranoc chopy. jutro trza wstać do roboty...
  • BOBEK: Fruwaj: zgadzam się w 100% Pasiut i Wronka na trybuny
  • krych: Dronie i Kolusza też ten turniej chyba przerósł
  • botanick: Wymieńcie nazwiska lepszych od Wronki,Pasiuta czy Fraszki.
  • Luque: A ja powiem, że największa różnica jest w grze w przewadze... No niczym nie przypominamy tej drużyny z Nottingham gdzie umieliśmy sobie zagrać, tutaj totalnie gramy ten element źle...
  • botanick: Którzy nie grali.
  • Stoleczny1982: Brytole tylko 2 bramki strzelili do tej pory, slabo
  • botanick: Odpowiem za Was,NIE MA LEPSZYCH.
  • Stoleczny1982: Luque - bo inny poziom przeciwnika. Z druzynami Div. 1A lub 1D da sie wolniej rozgrac krazkiem, w elicie to tak szybko jezdza ze od razu doskocza i wybija krazek lub cie rozloza
  • Giovanni: Hejeczka czyli wczoraj byłem blisko w typowaniu 5:0 a tu czwórka w plecy
  • Stoleczny1982: *1B
  • Luque: Liczyłem że Krzysiek Maciaś strzeli fuksa i wrócimy dk gry, szkoda tej kontuzji Tomka może była większa szansa na to żeby ich trochę postawić w stresującej sytuacji
  • Arma: Turniej turniejem, Kalaber niech zostanie i przeprowadzi przesiew na następne lata. Jak ciągle będzie grać Dronią i resztą to zacznie się problem
  • Luque: Ogólnie życzę Krzyśkowi żeby jeszcze coś ustrzelił czy podał komuś w dobrej akcji, bo potrzebujemy kogoś kto się przebije
  • Stoleczny1982: Tez uwazam zwalniajac trenera ktory teraz ma doswiadczenie z ta druzyna bylby blad
  • Simonn23: Jak patrzę ile lat mają nasi obrońcy to wygląda to na kolejne lata bardzo źle
  • Giovanni: Ja sądzę że Jankesi wbiją naszych w tafle w piątek,kurcze potrzebujemy co najmniej 15 takich jak Czerkawski
  • botanick: Cingiel w wywiadzie mówi że Polacy sprawili im dużo problemów,nie pozwoli im grać ładnego hokeja..może mamy za duże wymagania?A spocony był trochę.
  • Giovanni: Ludzie a jak jest z naturalizacją w hokeju ? Ilu może grać w jednej piątce ?? Tak się tylko pytam nie złośliwie
  • Stoleczny1982: Nikt ktory zna realia tego sportu w Polsce nie oczekiwal wygranej
  • botanick: Srać naturalizowanego,SZKOLIĆ.
  • Arma: Ale my nie mamy oczekiwań, mają po prostu próbować
  • J_Ruutu: Niektórzy tutaj tak jęczą jakby spodziewali się że do 1/4 awansujemy :D
  • Stoleczny1982: Gio - IIHF ma przepisy ze naturalizowany musi grac w lidze nowego kraju przez co najmniej dwa lata, moze cos sie zmenilo ale chyba nie
  • Stoleczny1982: Arma - graja jak potrafia
  • Giovanni: Ludzie ja się pytam o naturalizacje ilu może grać w piątce ?? A np na staż nie mozna wysłać do USA lub Kanady
  • J_Ruutu: A coś mi mówi że najbardziej jęczą teraz ci, którzy parę miesięcy temu jęczeli że będziemy dostawać dwucyfrówki od wszystkich.
  • botanick: Tatara w wywiadzie ktoś chyba wodą leje z tyłu..
  • Stoleczny1982: Od Amerykanow moze dostaniemy jeszcze dwucyfrowke
  • Giovanni: Stoleczny dzięki za info, Botanick szkolic ale z czego jak chłopaki wolą kopać gałę
  • Luque: Ruton niektórzy pewnie tego oczekiwali, że Nas pozamiatają... taka wiesz zaściankowa mentalność...
  • Giovanni: Od czasu Czerkawskiego nie mamy wybitnego hokeisty
  • Luque: Natomiast w pełni zgadzam się z Mariuszem Czerkawskim co do przewag... 2 twardzieli na bramkarzu, 3 podania i ładujemy na bramę, a jeden z tych trzech podjeżdża na dobitkę/zebranie krążka
  • Luque: I tak wiemy, że nie rozmontujemy ich i nie podamy sobie mydełka po lodzie do pustaka...
  • Arma: Przede wszystkim jak ktoś ma 15 sezonów na tafli jako obrońca to powinien trafiać w bramkę częściej niż raz na 20 strzałów , nie mówię o golach
  • Luque: Gdzie ja mogę kupić taką koszulkę z Nike'a... taki piękny oryginał :))
  • hanysTHU: Srutututu majtki z drutu.
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe