Marcin Jurzec: Nie chcemy być narzędziem do uprawiania miejskiej polityki
Prezes Podhala Nowy Targ Marcin Jurzec ustosunkował się do swojego wystąpienia podczas poniedziałkowej sesji rady miasta, a także zarzutów skierowanych pod jego adresem ze strony władz miejskich.
O upolitycznieniu problemu
- Członkowie zarządu pracują tylko i wyłącznie dla dobra klubu. Polityka to nie obszar naszych działań. To, że klub został w nią wciągnięty, to nie nasza wina. Proszę o zaprzestanie uprawienia polityki w taki sposób, że klub staje się narzędziem w rękach wielu osób. Żeby było jasne: była już pani prezes, nie zajmuje już żadnego stanowiska w klubie i nie pełni w nim żadnej funkcji. To także w ramach wyjaśnienia o które nas poproszono.
O braku dokumentów finansowych podczas sesji
- Poproszono nas o dokumenty bilansowe za poprzednie lata, które przecież znajdują się w Urzędzie Miasta. Są składane co rocznie w momencie gdy przyznawane są dotacje dla naszego klubu. Nie wiem skąd taka niewiedza, ale nie robimy problemu, dokumenty zostały kolejny raz dostarczone.
O sytuacji finansowej klubu w momencie objęcia funkcji w zarządzie
- Objąłem stery w klubie po pani Agacie Michalskiej w bardzo słabej kondycji finansowej. Nie ma co owijać w bawełnę, tak po prostu było i trzeba to jasno powiedzieć. To była kwota zobowiązań prawie 400 000 złotych, a do tego wykorzystane zostały już środki od głównych sponsorów na sezon. Pomimo że razem pracowaliśmy, to muszę takie dane podać, bo kiedyś ktoś przyjdzie i będzie w ten sam sposób rozliczał mnie. To chyba zrozumiałe. Nikogo o nic nie obwiniam, bo to bardzo trudne zadanie. Kiedyś ta naprężona żyłka musiała pęknąć i pękła. Trzeba po prostu z tego wyjść.
O aktualnej sytuacji finansowej klubu i zadłużeniu
- Zobowiązania nie zmalały, bo przecież nie jesteśmy magikami. Teraz ta kwota jest podobna, ale mówimy o łącznej sumie zobowiązań za lata od 2017 do 2019 roku. Wszyscy chcemy stu procentowej transparentności w klubie. Proszę bardzo. Może i dobrze, że tak się stało. Nic się nie dzieje bez przyczyny. Teraz mamy ją wyłożoną na „stole”. Zaczynamy od takiego stanu i takiej kwoty. Wszyscy wiemy na czym stoimy. Trzeba zjednoczyć siły i wyjść z tego kryzysu. Mamy wszystko, co jest potrzebne do uprawiania hokeja w Nowym Targu. Mamy halę, mamy tysiące kibiców, mamy drużynę, natomiast znaleźliśmy się w sytuacji, gdy klub stracił płynność finansową i to nie pierwszy raz w swojej historii. Stracił ją już dawno, ale przeprowadziliśmy „ukrytą reanimację” podczas trwania ubiegłego sezonu. Podhale potrzebuje na teraz naprawdę dużego wsparcia ze strony urzędu miasta, aby mogło wrócić na właściwe tory i dalej się rozwijać. To jest konieczne
O milionie z miejskiej kasy
- To nie jest wbrew pozorom stawianie kogoś pod ścianą, tylko prośba o chwilowe „dokapitalizowanie” klubu, aby można było pracować dalej. To byłby zastrzyk gotówki, który pozwoliłby nam na stabilizację. Co ważne nie twierdzę, że kwota dotacji wynosząca milion złotych, o którą się ubiegamy w tym roku musi już taką pozostać na kolejne lata. Istnieje potrzeba zainwestowania jej w tym roku, a dokładnie połowę przed sezonem, a połowę w styczniu, tak jak to miało miejsce w ubiegłych latach. Klub odzyska stabilność, wróci na właściwe tory, a w przyszłym roku można ją zmniejszyć do innego poziomu. Nie my o tym decydujemy.
O istocie finansowego wsparcia ze strony miasta
- Przede wszystkim spowoduje to większą chęć inwestycji prywatnych partnerów. Będą wiedzieć, że w gronie sponsorów jest ważny, stabilny podmiot. Taką samą sytuację mamy z pozyskaniem sponsora strategicznego. Każda z większych firm czy spółek podczas rozmów, pyta kto pójdzie z nimi w parze jeśli mają zainwestować większe pieniądze. My na obecną chwilę jesteśmy zmuszeni odpowiadać w stylu: największym naszym wsparciem jest miasto, tylko że w ramach konkursu. Raz zainwestują mniej, raz więcej, raz podpiszą dokumenty, że zainwestują określoną kwotę na sezon, później się z tego wycofają i zainwestują mniej. Tak to właśnie wyglądało przed sezonem 2018/2019. Zaplanowaliśmy w budżecie 600 000 złotych, bo taką otrzymaliśmy podpisaną promesę z UM. Miasto przyznało nam 500 000, a teraz pyta skąd się biorą długi. Żeby była jasność: nie tylko ta kwota stanowi o naszych zobowiązaniach, ale to znaczna kwota.
O pomysłach na inne źródłach pozyskiwania pieniędzy
- Jednym z nich jest przeprowadzenie akcji, jaką niedawno przeprowadziła Wisła Kraków. Podpisaliśmy dwa tygodnie temu stosowne dokumenty z firmą Beesfund. Natomiast tu jest mały pat ponieważ decyzję o emisji akcji musi podjąć MMKS i na nią właśnie czekamy. Taki mamy akcjonariat, ktoś to tak kiedyś stworzył. Moim zdaniem do natychmiastowej zmiany. Powinno nastąpić rozproszenie akcji i to w różne ręce, np. miasta, starostwa, może stowarzyszenia sponsorów, kibiców etc. A te podmioty mogę mieć swoich członków w zarządzie czy radzie nadzorczej. Mamy też kilka innych pomysłów, które chcemy zrealizować, a które mam nadzieję, że przyniosą nam korzyści finansowe.
O postrzeganiu hokeja w mieście
- Jeżeli uznajemy, że hokej nie jest nam w Nowym Targu potrzebny, to bardzo proszę władze miasta, aby to głośno powiedziały. Proszę w końcu zadecydować. Sytuacja w radzie miasta do przekazania takiej dotacji jest idealna. Nigdy o tym w ten sposób nie myślałem, ale rzeczywiście tak jest. Po co mamy palić tutaj swoje głowy, kiedy nie sprzyja ku temu klimat w magistracie. Zdajemy sobie sprawę że udział burmistrza i urzędu miasta w egzystencji drużyny jest ogromny i niepodważalny, gramy w miejskim obiekcie, UM jest jednym z głównych sponsorów, ale to włodarze tego miasta finalnie biorą odpowiedzialność za to miasto, za jego tradycje i za jego przyszłość. My jesteśmy tylko tutaj małym narzędziem, które próbuje codziennie “poukładać te klocki”. Wierzę że wszyscy wzniosą się ponad podziały i wszystko wróci do normy.
Komentarze