Grzegorz Pasiut: Wolę, żeby porażki zdarzały się teraz w lidze

GKS Katowice poniósł drugą ligową porażkę w tym sezonie. Mistrzowie Polski przegrali na wyjeździe z JKH GKS-em Jastrzębie 3:4. – Rywale wykorzystali nasze błędy – zaznaczył Grzegorz Pasiut, kapitan GieKSy.

Początek wtorkowego spotkania świetnie ułożył się dla katowiczan. Podopieczni Jacka Płachty szybko przejęli kontrolę nad wydarzeniami na lodzie, dokumentując to dwiema zdobytymi bramkami. Gdy wraz z początkiem drugiej tercji, miejscowi kibice zachodzili w głowę nad powodem słabej dyspozycji swoich ulubieńców, zawodnicy JKH wzięli się do ciężkiej pracy, odrabiając straty, a w trzeciej tercji przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Co zdaniem Grzegorza Pasiuta, zadecydowało o tym, że rywal zdołał przejąć inicjatywę nad przebiegiem meczu?

– Myślę, że po pierwszej tercji, po której prowadziliśmy 2:0, przestaliśmy grać to, co byśmy wszyscy chcieli. Nie stwarzaliśmy sobie dogodnych sytuacji, które w pierwszej tercji dały nam prowadzenie. JKH wykorzystał nasze błędy i zrobiło się 2:2, a potem mecz się odwrócił w drugą stron – zauważył kapitan GieKSy.

O ile odrobienie dwubramkowej straty w hokejowych realiach, nie jest wydarzeniem nadzwyczajnym, o tyle metamorfoza w stylu gry jastrzębian mogła zrobić wrażenia, nawet na najbardziej wytrawnych obserwatorach. W pierwszej tercji podopieczni Róberta Kalábera mieli spore problemy, aby nadążyć nad tempem gry forsowanym przez mistrzów Polski. W drugiej odsłonie z kolei zobaczyliśmy zespół, który był w stanie na równych warunkach decydować o losach spotkania.

– W pierwszej odsłonie to nie było to JKH, do którego zawsze nas przyzwyczaili grając u siebie. To też miało wpływ. Może myśleliśmy, że będzie łatwy mecz, ale okazało się inaczej – dodał napastnik.

Siedemnaście ligowych spotkań z rzędu, wygrali w tym sezonie zawodnicy GKS-u Katowice. W trzech ostatnich spotkaniach jednak dwukrotnie katowiczanie zmuszeni byli uznać wyższość rywali. Jak zdaniem Grzegorza Pasiuta, po tak imponującej serii spotkań smakuje gorycz porażki i czy ma ona wpływ na morale zespołu?

– Wolę, żeby porażki zdarzały się teraz w lidze niż w najważniejszych momentach sezonu. Jak miało to miejsce w Superpucharze, czy Pucharze Polski, który jest przed nami czy w play-off. My jako drużyna i nasz sztab musimy reagować na co się dzieje w danym momencie. Spotkań jest dużo i różnie się one układają – zakończył rozmowę doświadczony środkowy.