Grad bramek w „Satelicie”. Pełna pula dla Unii [WIDEO]
W hicie 20. kolejki Polskiej Hokej Ligi GKS Katowie przegrał na własnym lodzie z Re-Plast Unią Oświęcim 4:5. Dzięki temu zwycięstwu biało-niebiescy utrzymali pozycję lidera.
Oba zespoły przystąpiły do spotkania w niemal najsilniejszych składach. W ekipie GieKSy zabrakło jedynie Mateusza Rompkowskiego, którego w pierwszej parze obrony zastąpił Dawid Musioł. Z kolei w drużynie Unii nie wystąpił Kamil Paszek, który nabawił się urazu na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Jego miejsce zajął doświadczony Patryk Noworyta i trzeba przyznać, że zaprezentował się dobrej strony i zdobył ważnego gola. Ale po kolei.
Spotkanie mogło się podobać, bo nie zabrakło w nim twardej męskiej walki, okazji strzeleckich i kapitalnych parad bramkarskich. Zarówno Kevin Lindskoug, jak i John Murray dobrze wywiązywali się ze swoich zadań. Znacznie słabiej zaprezentowały się formacje defensywne obu ekip.
Po pierwszej odsłonie więcej powodów do zadowolenia mieli jednak biało-niebiescy, którzy prowadzili 1:0. Wynik spotkania w 15. minucie otworzył Erik Ahopelto, który - podczas gry swojego zespołu w podwójnej przewadze - przymierzył z prawego bulika pod poprzeczkę. „Jasiek Murarz” nie zdążył w porę zareagować.
Ten element był w tym spotkaniu bardzo ważny, bo podczas gry 5 na 3 gola zdobyli też gospodarze. W 29. minucie soczystym uderzeniem z pełnego zamachu popisał się Marcin Kolusz, a zasłonięty przez Hampusa Olssona Lindskoug nie miał żadnych szans na skuteczną interwencję.
Niezwykle istotne dla dalszych losów okazało się trafienie Patryka Noworyty z 33. minuty, bo jego pozwolił gościom mocniej uwierzyć w siebie. „Benek” dobrze podłączył się do akcji i precyzyjnym uderzeniem z korytarza międzybulikowego zaskoczył katowickiego golkipera. Podopieczni Nika Zupančiča poszli za ciosem i w ciągu 75 sekund zdobyli jeszcze dwie bramki. W obu przypadkach dobrze wyprowadzili kontrataki. Jak się później okazało, był to kluczowy moment meczu. Najpierw podanie wzdłuż bramki Andrija Denyskina na gola zamienił Dariusz Wanat, a później dogranie Michaela Cichego wykorzystał Alexander Szczechura, który musiał tylko odpowiednio przyłożyć łopatkę kija.
Gospodarze nie dali jednak za wygraną i w trzeciej odsłonie zaczęli grać odważniej i agresywniej. Sygnał do odrabiania strat dał Dawid Musioł, który popisał się soczystym strzałem spod linii niebieskiej. Przewaga Unii stopniała zatem do dwóch trafień. W trudnym momencie oświęcimskiemu zespołowi pomógł Kevin Lindskoug.
W 55. minucie na 5:2 podwyższył Andrij Denyskin, a uczynił to po pięknej indywidualnej akcji. Ukraiński napastnik wymanewrował katowicką obronę, obrócił się z krążkiem i precyzyjnym uderzeniem pod poprzeczkę zaskoczył Johna Murraya.
Ale oświęcimianie zbyt szybko uwierzyli w końcowy sukces i zbyt beztrosko zagrali w defensywie. Mistrzowie Polski wyczuli swoją szansę i w 57. minucie zmniejszyli straty po uderzeniu Macieja Kruczka.
Trener Jacek Płachta dwukrotnie decydował się na manewr z wycofaniem bramkarza, ale przyniósł im on jedynie kontaktowego gola. Zdobył go Matias Lehtonen, który przekierował do bramki wrzutkę Marcina Kolusza. Trzy punkty pojechały do Oświęcimia.
GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim 4:5 (0:1, 1:3, 3:1)
0:1 Erik Ahopelto - Aleksandrs Jerofejevs, Pawło Padakin (14:57, 5/3),
1:1 Marcin Kolusz - Bartosz Fraszko, Hampus Olsson (28:42, 5/3),
1:2 Patryk Noworyta - Andrij Denyskin, Tommi Laakso (32:25),
1:3 Dariusz Wanat - Andrij Denyskin, Sebastian Kowalówka (35:56),
1:4 Alexander Szczechura - Michael Cichy, Teddy Da Costa (37:11),
2:4 Dawid Musioł - Brandon Magee, Marcin Kolusz (45:38),
2:5 Andrij Denyskin - Peter Bezuška, Kristaps Jākobsons (54:44),
3:5 Maciej Kruczek - Joona Monto, Hampus Olsson (56:23),
4:5 Matias Lehtonen - Marcin Kolusz, Grzegorz Pasiut (59:15).
Sędziowali: Paweł Breske, Przemysław Gabryszak (główni) - Wojciech Moszczyński, Maciej Waluszek (liniowi).
Minuty karne: 12-8.
Strzały: 32-39.
Widzów: 617.
GKS Katowice: J. Murray - D. Musioł (2), M. Kolusz, B. Fraszko, G. Pasiut (4), B. Magee - N. Mikkola, J. Wanacki, M. Lehtonen, T. Pulkkinen, P. Krężołek - M. Kruczek (2), P. Wajda, H. Olsson (2), J. Monto, S. Hitosato - J. Prokurat, K. Maciaś, M. Bepierszcz, I. Smal, C. Blomqvist.
Trener: Jacek Płachta.
Unia: K. Lindskoug - F. Pangiełow-Jułdaszew (2), R. Graborenko (2), A. Szczechura (2), M. Cichy, T. Da Costa - R. Diukow, A. Jerofejevs, P. Padakin, K. Dziubiński, E. Ahopelto - P. Bezuška, K. Jākobsons, J. Sołtys, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - P. Noworyta, M. Noworyta, T. Laakso (2), D. Wanat, A. Denyskin.
Trener: Nik Zupančič
Komentarze
Lista komentarzy
omgKsu
Brawo drużyna , brawo Kevin !
Teraz kierunek Nitra !!
Unia !!!
LukaszOsw
Brawo Drużyno!!!
unista55
Gratulacje !
kuba17
Graty Unia, dzięki za fajny meczyk! Dziś lepsi o jedną bramkę, ale w wyścig po mistrza dalej trwa ;) Powodzenia w PK!
hanysTHU
No i dobre.
Hokejowy1964
Trochę żeśmy przespali 1 tercję, w 2 sytuacje były przy 1:1 ale jak nie strzelisz to dostajesz. W 3 goniliśmy ale jednak zabrakło trochę do remisu, cieszy że do końca powalczyliśmy, to zaprocentuje w kolejnych trudnych meczach. Przeciwnik zaprezentował się solidnie, widać że za parę dni mają grać ważne mecze. Unia to pograjcie w PK tak żeby znów dobrze mówili o naszej lidze. Gratulacje za wczoraj i powodzenia w PK. Do następnego !
jastrzebie
Śmieją się z JKH że kibice nie chodzą a w mieście wojewódzkim na meczu na szczycie 600 osób.
DwaTrzy
Przy bramce Noworyty chyba asysta Denyskina powinna być dodatkowo
Rado
@DwaTrzy, ogólnie to w porównaniu z oficjalnym protokołem zabrakło trzech asyst :)
stary satyr
Jeśli tak będziemy grali końcówki meczy w PK to czarno widzę. Następnym razem, się nie upiecze. Mecz powinien być pod kontrolą do końca, a przynajmniej trafienie do pustaka z takiej odległości celne. Wyciągamy wnioski i walczymy o awans na Słowacji.