MŚ U18 elita: Finowie ostro pikują w dół. Pierwsze porażki Białorusi i Rosji (WIDEO)
Finlandia po trzech meczach wciąż pozostaje z zerowym dorobkiem punktowym. Komplety „oczek” mają za to Amerykanie i Kanadyjczycy. Ci pierwsi zakończyli występy Rosjan bez porażki, a drudzy zrobili to samo z passą Białorusinów.
Grupa A
Mistrzowie świata z poprzedniego roku przegrali trzeci mecz z rzędu. Jak na razie nie zaznali jeszcze w Umeå smaku zwycięstwa. Do rozegrania pozostał im jeszcze tylko mecz ze Szwajcarią, na koncie której również brak punktów, z tym że przed Helwetami jeszcze dwa spotkania w fazie grupowej.
–Staramy się wytłumaczyć chłopakom, że jeszcze nic nie jest przesądzone – powiedział pełniący rolę alternatywnego kapitana Finów Anton Lundell, który zdobył złoty medal w ubiegłym roku, a w bieżącym sezonie wywalczył z „Suomi” mistrzostwo świata w kategorii U20. – Został nam jeden mecz. Jeśli go wygramy, to możemy wrócić do gry i zacząć wszystko od nowa.
Finom nie można odmówić starań, czy też zarzucić im braku działań w ofensywie. W każdym ze spotkań oddają na bramkę rywali ponad 40 uderzeń. W pojedynku z Czechami oddali pół setki bez jednego, ale tylko dwa razy zdołali pokonać Lukáša Paříka. W 29. minucie wykorzystując okres gry w przewadze doprowadzili do wyrównania po strzale Patrika Puistoli, a następne trafienie miało miejsce dopiero w ostatniej minucie, gdy Czesi prowadzili już 3 bramkami.
–Myślę, że gole się jednak pojawią – zapewnia kapitan Finów Iivari Rasanen. – Pierwszą rzeczą ku temu jest to, aby oddawać strzały. Musisz próbować, jeśli chcesz trafić. Dlatego też uważam, że krążki zaczną wpadać do siatki. Teraz musimy się skoncentrować na pojedynku ze Szwajcarami. Konieczne jest, żebyśmy się pozbierali po tym słabym początku i zaczęli robić swoje.
Czesi zaliczyli idealny początek, bowiem już w 37. sekundzie Martin Lang pokonał Kariego Piiroinena. Podopieczni Aloisa Hadamczika odzyskali prowadzenie w 34. minucie. Było to pierwsze z dwóch trafień Filipa Koffera w tym meczu. Krążek podawał do najlepszego strzelca tego spotkania Marcel Barinka, a cała sytuacja działa się w momencie gdy na ławce kar siedział Mikko Petman.
–Zagraliśmy jako drużyna i wspieraliśmy się nawzajem – powiedział Marcel Barinka. – To był dobry mecz dla nas i teraz powinniśmy trzymać ten poziom dalej.
Finowie muszą w trybie natychmiastowym poprawić swoją skuteczność. Jej dalszy brak może ich wyeliminować z walki o obronę tytułu. „Suomi” występują w finale mistrzostwa świata do lat 18 nieprzerwanie od czterech lat. W 2016 pokonali Szwedów, a w ubiegłym roku USA, ulegając tej drużynie w 2015 i 2017.
–Przyczyna porażki leży w tym, że nie potrafiliśmy umieścić krążka w ich bramce – powiedział Rasanen. – Druga sprawa jest taka, że łapaliśmy zbyt dużo kar.
Czechów, którzy wraz z Białorusią mają po 6 punktów w tabeli czeka jeszcze jedno spotkanie. Ich rywalem będzie niepokonana dotąd Kanada.
–Jak zwykle mają bardzo dobry zespół – stwierdził Barinka doceniając klasę rywala. – To po prostu Kanada. Ojczyzna hokeja. Musimy naprawdę ciężko pracować w meczu z nimi i oddawać dużo strzałów, z których mam nadzieję wpadnie kilka bramek.
Finlandia – Czechy 2:4 (0:1, 1:1, 1:2)
0:1 – Martin Lang - Filip Přikryl, Radek Muží (0:37)
1:1 – Patrik Puistola – Aatu Räty, Ville Heinola (28:39, 5/4)
1:2 – Filip Koffer - Marcel Barinka, Jan Myšák (33:49, 5/4)
1:3 – Matěj Toman – Jonas Peterek, Michal Teplý (49:53)
1:4 – Filip Koffer - Adam Raška (58:36)
2:4 – Aku Räty (59:09)
Strzały: 49-31
Kary: 26-10
Widzowie: 416
Dobiegła końca zwycięska passa Białorusinów, którzy doznali bardzo bolesnej lekcji od Kanadyjczyków. „Klonowe Liście” rozbiły ich 11:1. Podopieczni Bretta Gibsona oddali równo 60 strzałów, czyli blisko co szósty lądował w siatce rywali. Białorusini natomiast potrafili tylko raz zaskoczyć Nolana Maiera na 42 próby, które podjęli. Po dwie bramki zdobyli: Nathan Légaré, Alex Newhook oraz Dylan Cozens, który dołożył jeszcze 3 asysty i został najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania.
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Punkty |
1. |
Kanada |
3 |
9 |
2. |
Białoruś |
3 |
6 |
3. |
Czechy |
3 |
6 |
4. |
Szwajcaria |
2 |
0 |
5. |
Finlandia |
3 |
0 |
Grupa B
Wczoraj w Örnsköldsvik odbył się szlagier rywalizacji w grupie B, w którym spotkały się niepokonane dotąd reprezentacje USA i Rosji. Spotkanie rozpoczęło się od dosyć szybkiego prowadzenia „Sbornej”, która wykorzystała drugi okres gry w przewadze. Strzelcem pierwszej bramki został Jegor Czynachow. Niewiele później tablica wskazywała już wynik 2:0 po uderzeniu Rodiona Amirowa.
Amerykanie pomimo utraty dwóch goli wciąż posiadali przewagę, którą dobrze widać było spoglądając w bilans strzelecki tej tercji, który wynosił 15-7 dla „Jankesów”. Dzięki trafieniom Jacka Hughesa, sklasyfikowanego na 1. miejscu rankingu draftowego NHL (wśród zawodników grających w Ameryce Północnej) oraz Alexa Turcotte’a już przed przerwą był remis 2:2.
–Myślę, że idzie nam naprawdę dobrze. Gramy super szybko przez co mamy wiele okazji strzeleckich. To utrudnia poczynania naszych rywali – komentował Matthew Boldy, asystujący przy golu wyrównującym. – Każdy się stara i dokłada swoją cegiełkę. Po prostu gramy swoje.
W 32. minucie Boldy dał „Jankesom” po raz pierwszy prowadzenie w tym spotkaniu. Ten utalentowany lewoskrzydłowy w ubiegłym sezonie cieszył się złotym medalem nieoficjalnych mistrzostw świata do lat 17. Centralne Biuro Skautingu NHL sklasyfikowało go na 9. miejscu w rankingu zawodników grających w Ameryce Północnej.
–Pewność siebie rośnie kiedy punktuje się w takich meczach. Wszystko wydaje się takie łatwe, kiedy gra się z zawodnikami pokroju Alexa Turcotte’a i Bobby’ego Brinka – chwalił swoich kolegów Boldy. – Po prostu wyjeżdżam na lód, robię swoje i czekam na to, co się wydarzy.
Golem do szatni Amerykanie odskoczyli na dystans dwóch trafień. Była to pierwsza z dwóch bramek Cole’a Caufielda. Rosjanie zdołali jeszcze zdobyć gola kontaktowego. Wtedy właśnie Caufield trafił ponownie, a na trzy sekundy przed zakończeniem spotkania wynik ustalił Matthew Beniers.
Reprezentanci USA wygraną z Rosjanami zapewnili sobie wygraną w grupie B, co oznacza, że w ćwierćfinale spotkają się z przedostatnią ekipą z tych, które rywalizują w Umeå.
USA – Rosja 6:3 (2:2, 2:0, 2:1)
0:1 – Jegor Czynachow – Iwan Rogow (5:48, 5/4)
0:2 – Rodion Amirow – Wasilij Podkołzin (7:56)
1:2 – Jack Hughes – Cam York, Trevor Zegras (9:40)
2:2 – Alex Turcotte – Matthew Boldy, Bobby Brink (14:51)
3:2 – Matthew Boldy - Bobby Brink, Domenick Fensore (31:55)
4:2 – Cole Caufield - Jack Hughes, Alex Turcotte (39:32)
4:3 – Jegor Spiridonow – Nikołaj Burienow (52:04)
5:3 - Cole Caufield – Case McCarthy, Domenick Fensore (54:25)
6:3 – Matthew Beniers – Cam York (59:57)
Strzały: 43-23
Kary: 6-10
Widzowie: 745
W drugim meczu tej grupy Szwedzi odnieśli swoje drugie zwycięstwo w turnieju, pokonując pewnie 5:1 Słowaków. Nasi południowi sąsiedzi zajmują ostatnie miejsce z kompletem trzech porażek. Dwie bramki dla Skandynawów zdobył Zion Nybeck, a najskuteczniejszym okazał się Philip Broberg, autor trzech asyst. To bardzo wysoce ceniony obrońca, któremu Centralne Biuro Skautingu NHL przyznało 5. miejsce w rankingu zawodników nie grających w Ameryce Północnej.
Tabela
Miejsce |
Drużyna |
Mecze |
Punkty |
1. |
USA |
3 |
9 |
2. |
Rosja |
3 |
6 |
3. |
Szwecja |
3 |
6 |
4. |
Łotwa |
2 |
0 |
5. |
Słowacja |
3 |
0 |
Komentarze