Hokej.net Logo
KWI
18
KWI
19
MAJ
3

Hokejowa Liga Mistrzów: Gra o tron na rollercasterze - zapowiedź finału (WIDEO)

Hokejowa Liga Mistrzów: Gra o tron na rollercasterze - zapowiedź finału (WIDEO)

Najlepszy zespół w krótkiej historii Hokejowej Ligi Mistrzów wraca do finału po chwilowej nieobecności. Na jego drodze staje jedna z najbardziej znienawidzonych hokejowych drużyn świata. Jutro w Göteborgu rozstrzygnie się "Gra o tron".


"Hokejowa Liga Mistrzów to wyboista droga" - mówi w filmie promocyjnym na ten sezon HLM przygotowanym przez Frölundę Göteborg jej gwiazda Ryan Lasch, a w tle obrazki z przejażdżki kolejką górską w największym skandynawskim parku rozrywki Liseberg. W ubiegłym sezonie drużyna z drugiego największego szwedzkiego miasta na jednym z takich wybojów wypadła z trasy. Przegrała z Bílí Tygři Liberec już w 1/8 finału i zabrakło jej w rywalizacji o główne trofeum. Ale to był jedyny w pięcioletniej historii Hokejowej Ligi Mistrzów sezon, w którym Frölundy w finale nie było.

W 2015 roku przegrała w decydującym meczu szwedzkie "derby" z Luleå HF. Rok później pokonała fińskie Kärpät Oulu, a w 2017 roku Spartę Praga. Teraz "Indianie" wracają do finału, w którym zmierzą się z Red Bullem Monachium.

- My kochamy te rozgrywki - mówił ich trener Roger Rönnberg chwilę po tym, jak jego podopieczni zapewnili sobie prawo gry w finale, wygrywając drugi mecz półfinałowy z HC Pilzno. Żaden inny zespół nie awansował do finału więcej niż raz, a Frölunda zagra w nim już po raz czwarty. Przez te 5 lat wygrała w HLM 44 z 59 meczów. Jutro stanie przed szansą na sięgnięcie po trofeum po raz trzeci.




Dziś już nikt nie pamięta, że w 1/8 finału tej edycji niewiele zabrakło, by znów ten rollercoaster ze szwedzkim zespołem zjechał w dół. Po wyjazdowym remisie z HC Lugano 1:1, w rewanżu u siebie Frölunda przegrywała 3:4 na 8 minut przed końcem. Zdołała jednak odwrócić losy meczu, a awans dał jej Lasch, czyli absolutnie największa gwiazda pięcioletniej historii Hokejowej Ligi Mistrzów. Filigranowy Amerykanin reprezentował w tych rozgrywkach TPS Turku, SC Berno, ale przede wszystkim w trzech sezonach Frölundę. W 2016 roku został wybrany najbardziej wartościowym zawodnikiem rozgrywek i był ich najskuteczniejszym graczem. Łącznie w 46 meczach uzbierał najwięcej, bo 68 punktów. Teraz także jest liderem klasyfikacji punktowej. W 12 spotkaniach strzelił 4 gole i zaliczył 17 asyst.

Tym bardziej dziwny jest fakt, że nie kandyduje do nagrody MVP. Był co prawda we wstępnie nominowanej "piątce", ale głosami kibiców został z niej wyeliminowany, gdy ograniczono listę kandydatów do trzech nazwisk. - To jest jakiś skandal. To konkurs popularności zamiast wyborów naprawdę najbardziej wartościowego gracza - oburza się na to były hokeista, a obecnie pracujący przy transmisjach Hokejowej Ligi Mistrzów ekspert szwedzkiej telewizji SVT Jonas Andersson. Razem z Laschem wyeliminowany z wyborów MVP został także wicelider klasyfikacji punktowej, jego partner klubowy "Chay" Genoway. Obaj jednak liczą, że jutro będą się cieszyć z sukcesu zespołowego.

Frölunda to w Szwecji kultowy klub, który przez lata miał opinię rozczarowującego swoich kibiców. Gdy Roger Rönnberg obejmował zespół w 2013 roku po zdobyciu złotego i srebrnego medalu Mistrzostw Świata juniorów z reprezentacją Szwecji, obiecał, że w ciągu trzech lat odzyska dla Göteborga tytuł mistrzowski. Zdążył w ostatniej chwili, bo jego zespół sięgnął po Puchar LeMata w 2016 roku, ale dwa miesiące wcześniej wygrał właśnie Hokejową Ligę Mistrzów. W kraju jednak sukcesu w kolejnych sezonach powtórzyć mu się nie udało, a to jest dla kibiców i ekspertów najważniejszy miernik pracy trenera. W tym sezonie "Indianie" zajmują w SHL piątą pozycję, ale w tej bodaj najbardziej wyrównanej europejskiej lidze w play-offach wszystko jest możliwe.

Jeśli jednak i w tym sezonie dobrego wyniku ligowego nie będzie, to nawet triumf w HLM może szkoleniowcowi nie pomóc w zachowaniu posady. Do finału jego zespół przystąpi po trzech kolejnych ligowych porażkach. Ale jako że po drodze do decydującej rozgrywki zdobył więcej punktów od Red Bulla, to zagra u siebie. Wcześniej tylko raz walczył o trofeum przed własną publicznością - dwa lata temu przeciwko Sparcie. Wtedy jednak mecz odbywał się w rezerwowej, mniejszej hali na wzgórzu Frölunda. Jutrzejszy finał zostanie rozegrany w mieszczącej 12 tysięcy fanów podstawowej hali Scandinavium.

Wiadomo, że władze Hokejowej Ligi Mistrzów naciskały na to, by właśnie tym obiektem nadać spotkaniu odpowiednią rangę. Frölunda poza pierwszym sezonem w ogóle w Scandinavium meczów Ligi Mistrzów nie rozgrywa, bo zainteresowanie rozgrywkami w Szwecji jest na tyle niskie, że i mniejszego obiektu zwykle nie udawało się wypełnić. Ale na finał z Red Bullem wszystkie bilety zostały wyprzedane. - Będzie na pewno wspaniała atmosfera i świetny mecz. Spodziewam się znacznie bardziej otwartego spotkania niż kibice w Szwecji są przyzwyczajeni - mówi obrońca gospodarzy Viktor Ekbom, który w sezonie 2012-13 reprezentował barwy Red Bulla.




Mistrzowie Niemiec z pozoru są absolutnym przeciwieństwem Frölundy. To klub, który od początku rywalizacji w Hokejowej Lidze Mistrzów marzył o jej wygraniu, ale aż do tego sezonu nigdy nie przebił się powyżej 1/8 finału. O ile Frölunda jest klasycznym, legendarnym klubem europejskim, to Red Bull dla wielu kibiców nie tylko w hokeju uosabia wszystko, co najgorsze - brak tradycji, korporacyjne podejście i kupowanie sukcesu tylko dzięki pieniądzom. Za to wszystko fani znienawidzili kluby spod znaku "Czerwonego Byka" zarówno w piłce nożnej, jak i w hokeju. Tyle tylko, że historia bawarskiego klubu jest nieco bardziej złożona.

Aktualni mistrzowie Niemiec nie są zwykłym marketingowym produktem austriackiego koncernu, bo ten pojawił się w Monachium, gdy klub bez jego pomocy przebił się z szóstej do pierwszej ligi. Jutrzejszy finał będzie także hołdem dla pamięci Franza Jüttnera, który był jednym z inspiratorów założenia w 1998 roku klubu pod nazwą Eishockeyclub HC München 98. Ten były reprezentant NRD był klubu menedżerem, a także zawodnikiem właśnie na poziomie szóstej ligi. By wspomóc drużynę, przerwał sportową emeryturę, na którą przeszedł 3 lata wcześniej. Do gry ligowej wrócił tylko na rok, bo chorował na serce. Mimo to, grał dalej, już tylko amatorsko. Podobno powiedział kiedyś "jeśli będę musiał umrzeć, to proszę przy hokeju". 11 listopada 2013 roku po treningu doznał ataku serca. 2 godziny resuscytacji nic nie dały. Zmarł w szpitalu w Landshut.

Gdy nieco ponad 20 lat temu wraz z innymi byłymi hokeistami zakładał klub, pewnie nie przypuszczał, że kiedyś zagra on o europejskie trofeum. Ale sam widział jeszcze awans swojego "dziecka" do niemieckiej ekstraklasy bez pomocy pieniędzy koncernu Dietricha Mateschitza. Udało się to w 2010 roku pod nazwą EHC Monachium, a Red Bull pojawił się w tej historii dopiero 2 lata później jako sponsor i po kolejnym roku jako właściciel. Jüttner nie dożył już pierwszego tytułu mistrzowskiego, po który "Czerwony Byk" sięgnął w 2016 roku. Później dołożył jeszcze dwa kolejne.


Przed sezonem w specjalnym filmie promocyjnym dla Hokejowej Ligi Mistrzów Red Bull prezentował się nawiązując do serialu "Gra o tron". Mistrzowie Niemiec w swoim kraju królują od trzech lat, ale tej zimy stawką jest tron w Europie.




Pieniądze to jedna z ich przyczyn, ale pewnie o kolejne sukcesy byłoby trudniej, gdyby nie trener Don Jackson. W pierwszym sezonie działalności Red Bulla w Monachium klub nie wszedł do play-offów, a mistrzem Niemiec został zespół Eisbären Berlin prowadzony właśnie przez tego szkoleniowca. Amerykanin zdobył właśnie swój piąty tytuł mistrzowski. Red Bull więc trenera po prostu wykupił, ale najpierw powierzył mu prowadzenie swojej ekipy z Salzburga.

Jackson wszedł z nią do finału EBEL, który jednak przegrał. Mimo to, został przeniesiony do Monachium. Tam w kolejnych rozgrywkach zasadniczych zajął drugie miejsce, ale w ćwierćfinale play-offów sensacyjnie przegrał z Grizzly Adams Wolfsburg. Red Bull wytrzymał jednak ciśnienie i dał Jacksonowi pracować, w międzyczasie ściągając mu do drużyny kolejnych czołowych graczy DEL i dobrych hokeistów z innych krajów. W efekcie w dwóch kolejnych latach drużyna sięgnęła po mistrzostwo. W obu finałach zrewanżowała się właśnie ekipie z Wolfsburga. W ubiegłym roku dorzuciła trzecią mistrzowską koronę, pokonując w finale 4-3 Eisbären Berlin.

Jackson ma już na koncie 7 tytułów mistrza Niemiec, a teraz mierzy w triumf w Europie. - Wiadomo, że wszystkie osiągnięcia, które człowiek ma, należą do przeszłości. Cała sztuka polega na tym, żeby osiągać nowe sukcesy - mówi. - Naszym zadaniem jest zagrać w finale twardo i mądrze. Ale jest też oczywiste, że przeciwnik wie, jak takie finały wygrywać, bo już to robił.




Amerykański trener ma w swoim zespole najlepszego strzelca tej edycji Hokejowej Ligi Mistrzów Trevora Parkesa, który ma być odpowiedzią Red Bulla na Lascha. Parkes w 8 spotkaniach obecnego sezonu strzelił 9 goli. Wspierał go będzie choćby najlepszy strzelec w historii DEL Michael Wolf, który już ogłosił, że po tym sezonie kończy karierę sportową. Jako kapitan zespołu ma zamiar pożegnać się z nim wznosząc do góry najpierw puchar Hokejowej Ligi Mistrzów, a później trofeum za mistrzostwo Niemiec. Jutro w hali "Scandinavium" gości ma także wspierać ok. 500-osobowa grupa kibiców.

Początek meczu we wtorek o godzinie 19. Rollercoaster rozpędzi się tym razem nie w parku Liseberg, a w oddalonej o 500 metrów hali Scandinavium. Tylko jeden zespół wjedzie nim na szczyt.


Droga do finału:



Frölunda:


Faza grupowa: Zürich Lions4:2, 2:3k., Vienna Capitals 1:4, 4:1, Aalborg Pirates 6:0, 5:1.


1/8 finału: HC Lugano 1:1, 5:4.


Ćwierćfinał: Kometa Brno 4:1, 6:1.


Półfinał: HC Pilzno 6:3, 3:1.



Red Bull:


Faza grupowa: Malmö Redhawks 3:2, 1:6, TPS Turku 5:1, 3:5, Junost Mińsk 4:3, 3:0.


1/8 finału: EV Zug 2:3, 2:0.


Ćwierćfinał: Malmö Redhawks 2:1, 5:5d.


Półfinał: Red Bull Salzburg 0:0, 3:1.

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • omgKsu: Syn Golden Majka ładnie śmiga .
    Widać gra w Porubie procentuje.
  • hubal: dobrze, że to hokej a nie kopana
  • weekendhero: Serio jesteś pod wrażeniem tego, ze wygrywamy na poziomie 4 ligi? To był raczej obowiązek rozjechać farmerów i powoli próbować atakowac za rok drugi szczebel…
  • Simonn23: Olli Valtola to nie jest wzmocnienie, tylko uzupełnienie a chyba nie o to chodzi 😐
  • Simonn23: Mam nadzieję że to tylko plotka niesprawdzona
  • PanFan1: A co mam nie być, chłopaki rozjechali całą konkurencję, do tej pory stracili ledwo 5 bramek, strzelili 31, zdaję sobie sprawę który to poziom, tak jak i z paru innych rzeczy które miały wpływ że dziś jesteśmy gdzie jesteśmy
  • omgKsu: Paś czy Valtola ? 🤔
  • PanFan1: W nadchodzącym sezonie 6 Polaków w składzie to już mało, w zeszłym tyloma graliście cały sezon 😉
  • PanFan1: reszta fińczyki szwedy i uk[****]
  • PanFan1: u k r y
  • omgKsu: Ukr 🙃
  • omgKsu: Lepszy Paśiut jak Paś 🤣
  • KubaKSU: 6? Ja tam widziałem 8 ,tak jak limit nakazywał ;)
  • szop: Oaś to na bank jeszcze Crosby bedzie na lige mistrzow
  • unista55: Jak Heikkinen do nas przychodził to też wielu pisało, że przeciętny chłop z Sanoka przychodzi, a OV na prawdę fajnie sobie śmigał w nie za mocnym Sosnowcu
  • emeryt: OV solidny chłop do orania,w każdej piątce jest ktoś taki potrzebny,zapomnijcie dzieci ze przyjdo same gwiazdy za duży piniondz...ktoś wnosi fortepian a ktoś inny na nim gra
  • omgKsu: Byli juz bracia Streltsov , pora na klan Valtola 🤣🇫🇮
  • uniaosw: OV ok ale nie w kategorii wzmocnienie tylko bardziej uzupełnienie
  • dzidzio: Feta w Sosnowcu w końcu medal :)
  • PowrótKróla: Przede wszystkim to OV na ten moment ma złamaną nogę. Jak chce do Unii do brata to ja bym go na siłe nie trzymał.
  • PowrótKróla: W drugim kierunku nasz chłopak Sadłocha i git.
  • born-for-unia: Kamila nie oddamy ;D
  • dzidzio: To będzie wojna grrr..
  • hubal: oby tak w Ostrawie seniorom Mazurka zagrano
    ze 2 razy
  • dzidzio: to na razie daleka perspektywa cieszmy się dniem dzisiejszym
  • uniaosw: Uładzimir Kopać sto lat
  • rawa: PF1 miałczysz?
  • rawa: No i zaczeła się druga bitwa Florydy.
  • rawa: Bennett 1:0
  • dzidzio: challenge ale czysta bramka
  • rawa: Siemka Dzidzio
  • dzidzio: Siema ja tylko na chwilkę
  • rawa: Sie zakotłowało pod brama Vasilevskiego. Kara dla Kocurów.
  • dzidzio: Tak sieją spustoszenie pod bramką Vasilevskiego
  • rawa: Bob teraz sporo szczescia. Słupek
  • dzidzio: Stamkos ma kowadełko
  • dzidzio: 141 km/godz
  • rawa: Ma
  • rawa: Może e drugim PP cos wiecej zdziałają
  • dzidzio: sporo kar do tego Błyskawice w tej tercji za dużo nie mają do powiedzenia
  • rawa: Bolts zaczęli tercje bardziej agresywnie niż w pierwszym meczu.
  • rawa: Taras 2:0
  • rawa: Ale Bennett miał okazję.
  • dzidzio: śmierdziało tą bramką
  • dzidzio: ale te przyśpieszenia akcji imponujące
  • rawa: Vasilevski znowu trzyma Boltom wynik
  • rawa: Ciekawe jak nasi w Ostrawie wytrzymaja takie tempo
  • dzidzio: 11-1 w strzałach wiadomo część zrobiły kary ale to tylko część prawdy
  • dzidzio: Amerykanie zapowiadają pełną mobilizację przed igrzyskami więc będzie na ostro
  • dzidzio: Jak się to zakończy to się okaże ale będzie przynajmniej przygoda
  • rawa: Kocury wiekowo młodsi więc zajeżdzą Błyskawice
  • rawa: Bedziesz na jakimś meczu?
  • dzidzio: wybiorę się może na 1-2 mecze
  • rawa: Wybieram sie do Leeds i Nottingam na mecze z Brytolami
  • dzidzio: droga impreza ale blisko więc grzechem byłoby nie zajrzeć
  • rawa: Jak chcialbym byc na z USA, Niemcami i Kazachami
  • dzidzio: No to zróbcie tam z PanFanem piekło Brytolom :)
  • dzidzio: ma być strefa kibica więc jakaś alternatywa będzie nie biletowana
  • rawa: PF1 nie bedzie niestety na Wyspach w tym czasie. W Leeds biletow juz chyba nie ma
    Male lodowisko.
  • rawa: Czesi z cenami troche przegieli.
  • dzidzio: dlatego jeżdżą do nas na zakupy
  • dzidzio: Ogólnie mistrzostwa świata to droga impreza choć z reguły wynikała przede wszystkim z zakwaterowania i transportu
  • rawa: Tanie nie są ale po tylu latach gramy w Elicie i jeszcze Ostrawa jest blisko. Tak jak mówisz, grzechem jest nie być na mistrzostwach
  • dzidzio: najważniejsze żeby to nie była dla nas jednorazowa impreza
  • dzidzio: tymczasem znikam udanej zabawy przy kocurkach
  • rawa: Dzięki Dzidzio
  • rawa: No i mamy 2:1
  • rawa: I zrobił się remis
  • rawa: Ale obrona Boba
  • rawa: Niestamowity Bobo
  • rawa: Teraz Vasilevsky daje popis
  • rawa: Popis obu bramkarzy w drugiej.
  • rawa: Kocury przetrwały 4 minuty osłabienia
  • rawa: Dogrywka
  • rawa: Jeeeest Verhaeghe.
    2:0 w serii dla Kocurów 🐀
  • rawa: Bobrovsky gracz meczu. Obrona play offów.
  • rawa: https://m.youtube.com/shorts/-9MaizO2bsY
  • rawa: https://m.youtube.com/watch?v=9yrVLqzEwpw
  • szmaciany75@tlen.pl: wiecie moze czy beda transmisje meczow z Wielka Brytania?
  • omgKsu: Wybiera sie ktoś na mecz Słowacja - Polska 3 maja do Ziliny?
  • AdaM1234: Ja myślę nad wyjazdem... Podeślesz stronkę, gdzie zakupię bilety na ten mecz?
  • PanFan1: Sz75 mecze jeżeli nie w TVP sport, to pewno będą na stronce onhockey
  • PanFan1: Rawa ta interwencja Boba z drugiej tercji już dostała swoje życie i wieszczę jej dłuuuuugie życie
  • PanFan1: Skończyłem właśnie oglądać ten mecz (Panthers/Tampa) powiem Ci że miałem pewne obawy przed dogrywką, bo drugą i trzecią tercję Lightning grali lepiej.
  • PanFan1: Skoro Kocury potrafią wyjść zwycięsko w takim meczu, to tej serii raczej nie przegrają, tym bardziej że Panthers w tym sezonie grają lepiej na wyjazdach.
  • rawa: PF1 Bob w swoim żywiole ale Vasi też bronił niesamowicie. To dopiero drugi mecz tej serii a już można na zawał zejść😁
  • emeryt: Bob czy bób...oto jest pytanie
  • Sammael78: wiadomo czy zostaje HENRY KARJALAINEN
  • Prawdziwy Kibic Unii: Sammael pewnie gdyby bylo wiadomo Rado by juz nas poinformowal …takze pozostaje czekac na wiesci z Chemikow
  • jack_daniels: W Tychach ciąg dalszy pożegnań.
    Mroczek Wielkie Dzięki...
  • stasiu71: Akurat ta decyzja mnie nie dziwi dwa sezony slabiutkie w jego wykonaniu dziekujemy i powodzenia Mroczek.
  • Paskal79: Panowie taki Galant przydałby się solidne chlopisko i dobry zawodnik,jak by chciał przyjść to go brać 3-4 piątka spokojnie ,zawodnik od czarnej roboty , każdy trener ceni takich grajków
  • Paskal79: Dziwi mnie to że fin nie docenił,Galanta co gra dla zespołu , ofiarnie nie boi się twardej gry,no i w papue też jak trzeba, choć nie jest jakim furiantem, ciężko mu krążek odebrać,i pkt też potrafi zdobyć
  • Oświęcimianin_23: Może za wolny i nie pasował do koncepcji :)
  • stasiu71: Paskal79
    Sam bylem zaskoczony myslalem ze Galant zostanie ale widzocznie nie pasuje do jego planu narazie nie ma co sie rozpisywac do tego planu jaki ma byc na nowy Sezon trzeba dac sansze innym potem bedziemy marudzic :)))
  • stasiu71: Oświęcimianin_23:
    5 Sezonow gral u nas to i tak dlugo wytrzymal :))
  • Paskal79: No wiadomo ale się nie pogniwacie jak przyjdzie do nas:-) , choć pewnie Sosnowiec lub Craxa
  • Paskal79: Ja bym go widział w biało - niebieskich barwach jaką miał by motywację grając przeciwko Tychom:-)
  • Arma: Z Galantem idzie jego kolega ze spa ?
  • Oświęcimianin_23: stasiu, ale ja mówiłem o Galancie:)
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe