Extraliga białoruska: Niekorzystna sytuacja rywali GKS-u Katowice wciąż bez zmian (WIDEO)
Kolejnej porażki w lidze doznał HK Homel, który nie wygrał jeszcze od powrotu po awansie do finału Pucharu Kontynentalnego, w którym za miesiąc zmierzy się w Belfaście z Tauronem KH GKS Katowice. Licznik wskazuje już sześć przegranych z rzędu.
Niezadowolenie trenera i optymizm lokalnych władz
Po meczu z Dynamą Mołodeczno trener Chmyl opowiedział o znaczeniu strat doznanych przez HK Homel przez odejście w ostatnim czasie czterech czołowych zawodników: Alaksandra Żidkicha, Jehora Stiepanaua, Alaksandra Syreja oraz Alaksandra Jeronaua, o którego pozyskanie stara się tyski GKS.
–Ponieśliśmy znaczące straty. Ucierpiała nasza defensywa – tłumaczył szkoleniowiec HK Homel –Odeszło dwóch czołowych obrońców oraz napastnik, który dobrze pracował w tylnych szeregach. Do tego jeszcze Żidkich, który jest typem gracza potrafiącego samemu rozstrzygnąć o losach meczu. To właśnie jego trafienie zapewniło nam udział w finale Pucharu Kontynentalnego. Dlaczego odeszli? Prawdopodobnie chcieli większej stabilności finansowej. Zresztą to nie są nawet moje przypuszczenia, powiedzieli to w wywiadach prasowych.
Sprzedaż do Junosti Miński najlepszego zawodnika, jakim był Żidkich zapewniła drużynie środki finansowe związane z przelotem i pobytem w Belfaście w czasie decydującej batalii o jedno z europejskich trofeów klubowych. Chmyl został zapytany wprost, czy gdyby nie ta transakcja, to klub odwołałby swój udział w turnieju.
–Sprzedaż Żidkicha pozwala nam polecieć na finał Pucharu Kontynentalnego do Irlandii Północnej – stwierdził szkoleniowiec HK Homel –Czy w przeciwnym razie odwołalibyśmy swój występ? Ciężko powiedzieć, nie jestem odpowiedzialny za finanse. Na pewno transfer naszego zawodnika zapewnił nam niezbędne środki.
Oleh Chmyl, tener HK Homel (fot. sport.tut.by).
HK Homel przegrywa seryjnie swoje spotkania, ale trudno się temu dziwić, skoro klub jest w tak trudnym położeniu materialnym i wyzbywa się swoich najlepszych graczy. Sprawa jest oczywista, a zapytany o nią trener, nawet nie chciał się zagłębiać w ten temat.
–Co do kwestii naszych 10 porażek w ostatnich jedenastu spotkaniach to do powiedzenia mam tyle–bez komentarza – skwitował krótko Chmyl.
Stanisław Hałkowskij, dziennikarz belarushockey.com o wyjaśnienie sytuacji finansowej HK Homel zwrócił się do osoby decyzyjnej. Wygląda na to, że działacze „Rysiów” jak na razie nie wiedzą, co powiedzieć opinii publicznej.
–Udało nam się skontaktować się z Witałijem Usowiczem, dyrektorem generalnym HK Homel, który jednak, póki co odmówił komentarza w sprawie sytuacji finansowej klubu – poinformował białoruski żurnalista –Obiecał odpowiedzieć na wszystkie pytanie w przyszłym tygodniu.
Drążąc temat i szukając przyczyn katastrofalnej sytuacji należało również zbadać sprawę w lokalnym magistracie, który jednak umywa ręce od zaistniałego problemu, bowiem seniorski zespół nie jest finansowany ze środków publicznych.
–Klub Hokejowy Homel nie jest jednostką budżetową. Nie ponosimy odpowiedzialności za jego funkcjonowanie – zakomunikował Dienis Jezierskij, naczelnik Wydziału Sportu i Turystyki Okręgu Homelskiego –Mogę natomiast zapewnić, że przekazujemy środki finansowe dla tego podmiotu, które przeznaczane są na szkolenie dzieci i młodzieży. Jeżeli chodzi o budżet klubu, to z tego co mi wiadomo jest duży i pozwala na osiąganie właściwych wyników. Pytanie o to dlaczego klub przegrywa i z czego wynikało odejście czterech czołowych hokeistów, to temat dla szefostwa HK Homel oraz sztabu szkoleniowego. Ja nie jestem osobą kompetentną w kwestii tego zagadnienia.
Wciąż bez wygranej
W piątek po raz szósty z rzędu rywale Tauron KH GKS Katowice doznali porażki w Extralidze Białorusi w meczu, w którym naprzeciwko siebie stanęły ekipy targane w ostatnim czasie problemami finansowymi.
Gospodarze stanowiący „farmerski” zespół słynnej Dynamy Mińsk z KHL, zdobyli pierwszego gola w 29. minucie. Akcję zainicjował grający w zeszłym sezonie w GKS-ie Tychy Ilja Kaznadziej, który z własnej tercji podał krążek pod linię niebieską do Arsienija Astasziewicza, a ten odegrał go do Rusłana Żurnii, autora bramki. Wszystko to działo się przy praktycznie biernej postawie homelskich obrońców, którzy nie przeszkadzali gospodarzom dokonać dzieła.
Fot. hcgomel.by
Goście zareagowali najlepiej jak mogli na to co się stało. Niespełna pół minuty później już było 1:1. „Rysie” przejęły krążek w tercji neutralnej. W stronę bramki Dynamy z „gumą” pognał Jewhienij Sołomonau. Wyłożył ją do Jewhienija Chuziejewa, a ten nie dał szans bramkarzowi Dynamy.
Kluczowe znaczenie miała sytuacja z początku trzeciej tercji. Przyjezdni chyba jeszcze odpoczywali, gdy od 35 sekund toczyła się ostatnia partia meczu. Ten moment dekoncentracji wykorzystali podopieczni Jurija Fajkowa, zdobywając gola wygrywającego za sprawą uderzenia Artiema Ziemlankina. W końcówce na pustą bramkę Homla trafił Dmitrij Ambożiejczuk, mający na swoim koncie asystę przy poprzednim golu.
HK Homel jest wciąż na 5. miejscu, póki co niezagrożonym, bowiem szósty w tabeli Mietałłurg Żłobin traci do „Rysiów” 14 punktów. Bezpośrednio nad podopiecznymi Chmyla znajduje się ich piątkowy rywal, który ma o 16 „oczek” więcej.
Po meczu powiedzieli:
Jurij Fajkow, trener Dynamy Mołodeczno
Bardzo poważnie przygotowaliśmy się na to spotkanie. Homel to dobra drużyna. Gra mogła się podobać. Żaden z zespołów nie odpuszczało, było dużo walki na tafli. Jestem wdzięczny chłopakom, że grali do końca i „wyciągnęli” to zwycięstwo. Myślę, że kibice mogą być zadowoleni. Dostali odpowiedni ładunek pozytywnych emocji.
Oleh Chmyl, trener HK Homel
Nie starczyło determinacji, żeby doprowadzić mecz do korzystnego zakończenia. Moi zawodnicy wychodząc na trzecią tercję głowy pozostawili chyba w szatni. Natychmiast straciliśmy niepotrzebną bramkę. Nasza gra się popsuła, a z czasem zaczęło brakować sił, ale umiejętności również.
Dynama Mołodeczno – HK Homel 3:1 (0:0, 1:1, 2:0)
1:0 – Rusłan Żurnia – Arsienij Astasziewicz, Ilja Kaznadziej (28:40)
1:1 – Jewhienij Chuziejew – Jewhienij Sołomonau, Maksim Mahaleckij (29:06)
2:1 – Artiem Ziemlankin – Dmitrij Ambożiejczuk, Stanisław Kuczkin (40:35)
3:1 – Dmitrij Ambożiejczuk – Aleksiej Badun, Stanisław Kuczkin (58:41)
Strzały: 29 - 36
Kary: 16 - 4
Widzowie: 546
Komentarze